Turyści przesadzają. Mieszkańcy wyspy wprowadzają ograniczenia
Jak twierdzą mieszkańcy maleńkiego miasteczka na Minorce, zachowania turystów wymykają się spod kontroli. Potrafią oni nawet zaglądać do prywatnych domów oraz wchodzić na balkony. Lokalsi mają dość, dlatego postanowili wprowadzić ograniczenia.
Miasteczko Binibeca Vell słynie z białych domków, które przypominają te z greckiej wyspy Mykonos. Zamieszkaną przez ok. tysiąc osób miejscowość zalewają turyści z różnych krajów. Ich zachowania często pozostawiają wiele do życzenia.
Ograniczenia dla turystów
Zachowania turystów wypoczywających na Balearach i odwiedzających miasteczko na Minorce, uprzykrzają życie lokalnej ludności. - Turyści wchodzą do domów, siadają na krzesłach, na balkonach, zabierają rzeczy, wspinają się na mury, urządzają imprezy alkoholowe na świeżym powietrzu - powiedział jeden z mieszkańców, cytowany przez portal informacyjny ElDiario.es. Jak donoszą lokalne media, zdarzały się nawet przypadki drobnych kradzieży.
Władze nic z tym nie robiły, dlatego miejscowi postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i wprowadzić ograniczenia. Od początku maja mieszkańcy apelują o odwiedzanie ich miasteczka tylko w godzinach od 11 do 20.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tylko Hurghada i Sharm el Sheikh. "Afrykańskie Karaiby" będą hitem?
Mieszkańcy mają dość
W mediach społecznościowych mieszkańcy ostrzegają, że jeśli turyści nie będą przestrzegać godzin zwiedzania, wioska może całkowicie zamknąć się dla przyjezdnych. Jeśli goście zdecydują się zignorować wprowadzone zakazy, a sytuacja nie zacznie ulegać poprawie, już w sierpniu mieszkańcy zagłosują nad całkowitym zamknięciem tego miejsca dla ruchu turystycznego.
Mieszkańcy zgodnie twierdzą, że ich sytuacja nie jest winą turystów, tylko zaniedbania interesu lokalnej ludności przez władze.
Źródło: euronews.com/ElDiario.es