Turysta dostał zawału w galerii. Przerosło go piękno obrazu Botticellego
Włoski turysta dostał zawału serca we florenckiej galerii. Przyczyną był nadmierny zachwyt obrazem Sandra Botticellego "Venus". Oto, co kryje się za niezwykle rzadkim zaburzeniem psychicznym, które dotyka przede wszystkim osoby wrażliwe.
20.12.2018 | aktual.: 20.12.2018 12:10
To była scena jak z filmu. Włocha ratowała czwórka lekarzy, którzy również zwiedzali galerię Uffizi we Florencji. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala, gdzie w dalszym ciągu dochodzi do siebie. Jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.
Turysta doznał ataku serca prawdopodobnie wskutek bardzo rzadkiego zaburzenia psychicznego, jakim jest syndrom Stendhala. Polega ono na tym, że oglądanie wielkich dzieł sztuki wywołuje zbyt silne emocje i przerasta obserwatora. Zbytnia ekscytacja czy szybki skok ciśnienia mogą okazać się dosłownie zabójcze dla organizmu.
Pierwszą osobą, u której zaobserwowano ten syndrom, był francuski pisarz Stendhal, który w 1817 r. doznał uszczerbku na zdrowiu podczas podróży po Toskanii. Wiedział, że wyprawa będzie obfitować w artystyczne doznania i zbytnio się tym ekscytował.
Okazuje się, że to nie pierwszy przypadek, kiedy syndrom Stendhala dotyka kogoś w galerii Uffizi. Dyrektor obiektu przyznał, że kilka miesięcy wcześniej jeden ze zwiedzających zemdlał podczas oglądania "Meduzy" autorstwa Caravaggia.
Syndrom Stendhala, nazywany inaczej "hyperkulturemią", objawia się przede wszystkim dezorientacją, uderzeniami gorąca, przyspieszonym biciem serca, a czasami utratą przytomności.
Choroba została opisana m.in. w magazynie medycznym "BMJ medical journal" i funkcjonuje w psychiatrii jako wyjątkowo rzadkie zaburzenie. Uważane jest ono za jedno z najdziwniejszych, jakie odkryto u człowieka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl