Walczą o swój most. Demonstracje wciąż trwają
Serbowie sprzeciwiają się zburzeniu historycznego mostu na rzece Sawie. Kilkaset osób uczestniczyło w demonstracjach w stolicy kraju.
Kilkuset demonstrantów zablokowało w środę 4 grudnia br. ruch w centrum Belgradu, sprzeciwiając się zburzeniu historycznego mostu na rzece Sawie. Jak przekazały serbskie media, podczas demonstracji odnotowano kilka incydentów.
Dzieje się w Belgradzie
W trakcie protestu doszło do kilku bójek, które wszczynali sprzeciwiający się blokadzie mężczyźni. Jak podała bałkańska redakcja Radia Wolna Europa, część z nich nosiła maski. Na zablokowanych ulicach utworzyły się kilkusetmetrowe korki pojazdów.
Dejan Atanacković, organizator protestów i działacz inicjatywy "Most zostaje", zapowiedział, że złoży w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez 25 zidentyfikowanych osób, które brały udział w atakach na demonstrantów podczas protestu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W czasie ubiegłotygodniowych protesów wśród napastników znaleźli się m.in. członkowie Serbskiej Partii Postępowej (SNS), rządzącej na szczeblu centralnym oraz w stolicy. Aktywiści i opozycyjni politycy oskarżyli wówczas rząd o wysłanie prowokatorów mających rozpędzić demonstrantów.
Atanacković dodał, że złoży również doniesienie przeciwko burmistrzowi Belgradu Aleksandarowi Szapiciowi za podżeganie do przemocy.
Walczą o swój most
Aktywiści od kilku tygodni biwakują przy moście, próbując zapobiec jego wyburzeniu. Władze Belgradu, z burmistrzem Szapiciem na czele, dążą natomiast do rozbiórki ponad 80-letniego mostu i zbudowania w jego miejsce "bardziej nowoczesnego połączenia".
Most łączący Nowy Belgrad ze wschodnim wybrzeżem Sawy został wybudowany w 1942 r., w czasie okupacji niemieckiej. Był to jedyny duży europejski most, który nie został zburzony podczas wycofywania się wojsk niemieckich z terenów okupowanych podczas II wojny światowej.