Wirtualne pensjonaty

Lato w pełni i większość Polaków wyruszyła na długo oczekiwane urlopy. Niestety wraz z turystami uaktywnili się oszuści, oferujący wirtualne noclegi.

Jak podała Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku, w ostatnim tygodniu lipca wyszło na jaw oszustwo dokonane przez nieznanego właściciela wirtualnego pensjonatu w Sopocie. Ofiarą naciągacza padła rodzina z Sandomierza, która atrakcyjną kwaterę znalazła już w czerwcu, na jednym z portali internetowych. Nocleg w pensjonacie, w centrum Sopotu - 30 metrów od ulicy Monte Casino, miał kosztować 50 zł za dobę. Poszkodowani wpłacili zaliczkę 200 zł, niestety gdy przyjechali na miejsce okazało się, że podany numer posesji nie istnieje, a właściciel ma wyłączony telefon.

Podobne zdarzenia są sezonową bolączką zakopiańskiej policji. Oszustwa nasilają się przede wszystkim w okresie świąteczno-noworocznym. Nadkomisarz Kazimierz Pietrucha, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji, nie odradza jednak rezerwacji noclegów za pomocą internetu. - Najlepiej już przed wyjazdem zarezerwować sobie pokój – mówi Pietrucha w wywiadzie dla Tygodnika Podhalańskiego – Trzeba tylko sprawdzić, czy to realny pensjonat. W okresie sylwestrowym notowaliśmy oszustwa na wirtualne pensjonaty, w wakacje jak na razie takiego przypadku na szczęście nie było.

Funkcjonariusze apelują o rozwagę i wnikliwe sprawdzanie miejsc noclegowych. Najlepiej jest jeździć w polecane miejsca. A jeżeli ofert szukamy w internecie, czytajmy komentarze na forach i przede wszystkim nie wpłacajmy żadnych pieniędzy przed dokładaną weryfikacją oferty.

Jak sprawdzić kwaterę?

Wpłacenie zaliczki jest naturalną formą zabezpieczenia rezerwacji noclegu, zarówno dla właściciela pensjonatu, jak i dla klienta. Ten pierwszy ma pewność, że turysta się nie rozmyśli, a w ewentualnym przypadku losowym zostanie mu rekompensata pieniężna. Ten drugi natomiast jest spokojny, że zarezerwowany pokój rzeczywiście na niego czeka. Z przedpłat niestety nie da się zrezygnować, jednak są inne sposoby, żeby nie dać się oszukać.

Cena
Fałszywe oferty łączy kilka cech wspólnych. Po pierwsze charakteryzują się wyjątkowo atrakcyjną ceną. Ogłoszenia dotyczące kwater, oferujących podobne warunki po kilkakrotnie niższej cenie, niż inne dostępne na rynku, powinny wyostrzyć naszą czujność. Gdzieś zazwyczaj ukryty jest haczyk – najczęściej w lokalizacji (czasami wpisujemy konkretną ulicę np. w Zakopanem, a ogłoszenie dotyczy tej ulicy, ale w Poroninie), ale może to być także pierwszy sygnał ostrzegawczy, że jest to pensjonat wirtualny.

Kontakt
Innym ważnym elementem jest telefon kontaktowy. Wszyscy poszkodowani przyznali, że oszust podawał numer komórkowy. Oczywiście jest to najłatwiejszy sposób na „złapanie” właściciela o każdej porze. W erze komórek coraz więcej osób rezygnuje z telefonów stacjonarnych, jednak w pensjonatach raczej jest to rzadka praktyka. Jeśli w ogłoszeniu nie ma podanego numeru domowego, lepiej sprawdźmy dokładniej to miejsce noclegowe.

Adres
W większości przypadków oszukani turyści po przybyciu na miejsce odkrywają, że dany numer posesji nie istnieje. Rezerwując nocleg w nowym miejscu, dokładnie sprawdźmy więc jego lokalizację. Na dostępnych w internecie mapach satelitarnych mamy możliwość wyszukania nie tylko ulicy, ale i dokładnego numeru domu. Jeśli po wpisaniu adresu wyszukiwarka nie potrafi dokładnie określić budynku lub co gorsza wyświetla się informacja „brak wyników”, lepiej nie ryzykować.