Wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego: od Marmaris do Antakyi
Na wybrzeżu południowym czeka nas jeszcze więcej kurortów niż nad Morzem Egejskim. Pierwszym z nich będzie Marmaris, któremu warto poświęcić najwyżej jeden dzień, chyba że chcemy się kąpać i opalać bez umiaru.
[
Więcej czasu możemy spędzić w miasteczku Dalyan, w którym czekają nas atrakcje w postaci antycznych zabytków i wspaniałej przyrody. Kolejne miasto, Fethiye, podobne jest charakterem do innych ośrodków wypoczynkowych, ale nie jest tak bardzo zatłoczone. O wiele przyjemniejsze jest niewielkie Kaş (jeden – dwa dni). Jadąc tam, zwiedzimy po drodze ważne miasto dawnej Licji – Ksantos. Potem zobaczymy wspaniałe licyjskie grobowce skalne, których tylko przedsmak znajdziemy w Daylan, a następnie dowiemy się, skąd pochodzi św. Mikołaj (Demre). W drodze do Kemeru (piękna trasa widokowa na odcinku Demre – Finike) możemy odwiedzić starożytne Olimpos i Phaselis. Parę dni warto spędzić w Antalyi, penetrując przy okazji ciekawe okolice (m.in. pięknie położone antyczne Termessos oraz imponujące pozostałości Perge i teatru w Aspendos). Kolejnym celem będzie
Side, powstałe na ruinach starożytnego miasta, oraz Alanya z imponującym zamkiem na wzgórzu. W Side i Alanyi z pewnością spędzimy łącznie co najmniej trzy dni. Trasa wiedzie dalej do Silifke przez Anamur, kolejne miejsce ze starożytnymi ruinami oraz zamkiem położonym nad brzegiem morza. W Silifke początek bierze trasa 3 prowadząca przez środkową Anatolię nad wschodnie wybrzeże Morza Czarnego. Możemy jednak pojechać jeszcze dalej na wschód – do Antakyi, przez Tarsus i Adanę. ]( \"http://bezdroza.pl\" )MARMARIS DALYAN FETHIYE KSANTOS KAŞ DEMRE
(KALE) KEMER ANTALYA PERGE ASPENDOS SIDE ALANYA ANAMUR SILIFKE KIZKALESI ADANA *ANTAKYA (Hatay) *
[
MARMARIS Marmaris jest kolejnym kurortem w ciągu tureckiej riwiery, jeszcze większym od Bodrum – bo liczącym ok. 30 tys. mieszkańców – ale chyba mniej przyjemnym. To spokojne do początku lat 80. miasteczko, po odkryciu jego walorów turystycznych, zamieniło się w kłębowisko hoteli, które zdominowały starą zabudowę. Zabytków tu nie uświadczymy, oprócz niewielkiej twierdzy, w której mieści się małe muzeum. Największym magnesem ściągającym tutaj mnóstwo ludzi są piaszczyste plaże, zaczynające się już w ścisłym centrum Marmaris. Miasto rozciąga się nad dużą zatoką – jedną z największych przystani jachtowych w Turcji mogącą pomieścić niemalże 750 jednostek pływających. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
[
DALYAN Do niedawna Dalyan znane było jako oaza spokoju, miejsce nie całkiem jeszcze odkryte przez turystów. Niestety, dzięki takim przewodnikom jak chociażby ten, do Dalyan zagląda coraz więcej ludzi, czyniąc je powoli kurortem na miarę wybrzeża egejskiego. Miasteczko jest malowniczo położone na rzeką, która wypływa z rozciągającego się nieco dalej na północy jeziora Köyceğiz. Kilka kilometrów dalej, przepływając koło licyjskich grobowców wykutych w skale oraz ruin antycznego miasta Kaunos, wijąc się pośród trzcin, rzeka rozlewa się w szeroką deltę i wpada do morza przy pięknej, piaszczystej plaży Iztuzu. Niewysokie góry (do ok. 900 m n.p.m.) wpadają pionowo do delty i sąsiednich zatok. Przyglądając się tym wspaniałym widokom, łatwo odnieść wrażenie, że jesteśmy przy jednym ze słynnych norweskich fiordów. Do podstawowych atrakcji Dalyan
należą grobowce i ruiny, błotniste kąpiele oraz wypoczynek na plaży Itzuzu. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
[
FETHIYE Fethiye to niewielkie, ok. 50-tysięczne miasto położone między zboczami gór a malowniczą zatoką. Znane jest jako jeden z kurortów nad Morzem Śródziemnym, ale pomimo to nie jest tu (nawet w sezonie) tak gwarno i tłoczno, jak w innych tego typu miejscach nadmorskich w Turcji. Tu zaczyna się historyczna kraina Licja, charakteryzująca się pięknem krajobrazu oraz licznymi pozostałościami po dawnych mieszkańcach regionu w postaci chociażby bardzo znanych grobowców wykutych w skale lub wolno stojących sarkofagów. Niedaleko Fethiye zaczyna się też tzw. droga licyjska, czyli jedyny w Turcji oznakowany szlak górski prowadzący przez wiele starożytnych miast. Fethiye powstało w miejscu starożytnego Telmessos, po którym nie pozostało wiele pamiątek. Pierwotnie Telmessos było miastem należącym do państwa Karii, ale ok. IV w. p.n.e. zostało
przyłączone do Licji, której stolicą był Ksantos. Przez krótki czas (ok. V w. p.n.e.) należało ono do Związku Ateńskiego, by później znów przypaść Licji. W jej granicach rozwijało się przez następne wieki, potem weszło w skład rzymskiej prowincji Azji, a następnie znalazło się pod panowaniem Bizantyńczyków, którzy Telmessos przemianowali na Macris. W XV w. przybyli tu rezydujący na Rodos joannici, którzy wzmocnili hellenistyczny akropol, zamieniając go w twierdzę. Na końcu miasto opanowali Turcy osmańscy i nazwali je Mağri. Po 1934 r. nazwę zmieniono na Fethiye. Sami mieszkańcy nie są do końca pewni, skąd się ona wzięła, czy od jednego z pierwszych lotników tureckich Fethi Beya, czy może od słowa fethiye – „podbój, zdobycie”, co miałoby się łączyć ze zdobyciem miasta przez Atatürka (Mağri w zdecydowanej większości zamieszkiwali zbuntowani Grecy). W 1958 r. miasto nawiedziło trzęsienie ziemi (to samo, które zniszczyło Marmaris) – i stąd dominuje w nim nowa zabudowa. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
[
KSANTOS Pierwsi mieszkańcy, których ślady bytności odnaleziono na tych terenach, żyli tu na przełomie IX i VIII w. p.n.e. Miasto nazwane zostało, tak jak płynąca nieopodal rzeka – Ksantos, co po grecku znaczyło (w luźnym tłumaczeniu) „blond”, od jasnego koloru mułu, który rzeka niosła ze sobą z pobliskich gór. Dzisiaj rzeka zwie się Koca Çayı. Ksantos jest wspomniane w Homerowskiej Iliadzie. Stąd pochodzić miał walczący u boku króla Priama Sarpedon, który pozostawił w swej ojczyźnie żonę i dziecko. Nigdy nie powrócił już do rodziny, zginął bowiem w bitwie z Achajami. Podczas podboju Licji przez perskiego wodza Harpagosa w 545 r. p.n.e. mieszkańcy Ksantos, po przegranej bitwie na otwartym polu, zamknęli się w twierdzy na akropolu i mężnie stawili opór. Widząc, iż wróg nie odstąpi, mężczyźni podpalili twierdzę wraz z całym miastem –
niewolnikami, żonami oraz dziećmi – i poszli zginąć za swą ojczyznę. Nikt z nich nie powrócił, ocalało jedynie kilkanaście rodzin przypadkowo przebywających wtedy poza Ksantos. One to wróciły na zgliszcza i w niecałe 100 lat później miasto znowu kwitło, pogodziwszy się uprzednio z perskim panowaniem. Po podbojach Aleksandra Wielkiego Ksantos wraz z całą Licją weszło w skład jego imperium, a w następstwie śmierci Aleksandra przypadło Seleucydom. Na krótko było również podległe państewku na wyspie Rodos, ale już od 186 r. p.n.e. przewodziło Związkowi Licyjskiemu zrzeszającemu sześć miast Licji i cieszyło się względną niezależnością. Mieszkańcy zasłynęli ze swego honoru i bohaterstwa ponownie w 42 r. p.n.e., kiedy to Brutus, słynny zabójca Cezara, wyruszył do Azji Mniejszej, by zebrać wojsko i pieniądze potrzebne mu do wojny z Antoniuszem. Oblegającemu Ksantos Brutusowi Licyjczycy odmówili poddania się i ponownie, jak w 545 r. p.n.e., podłożyli ogień oraz popełnili masowe samobójstwo. Według greckiego pisarza i
biografa Plutarcha (46 – 120), który przedstawił nam te wydarzenia, ksantyjczycy zabijali się na oczach Brutusa, który nie mogąc znieść tego widoku, błagał, aby oszczędzili siebie i miasto. Podnieceni całą sytuacją mieszkańcy Ksantos nie zaprzestali jednak dzieła zniszczenia. Ale to tragiczne wydarzenie przekazane nam przez Plutarcha nie zakończyło historii miasta; pod rzymskim panowaniem ponownie rozkwitło i znów zaczęło przewodzić innym licyjskim miastom. W czasach bizantyńskich było siedzibą biskupstwa podległego metropolicie rezydującemu w Myrze (dzisiejsze Demre). Niestety w VII w. przybyli na te ziemie Arabowie i po kilku oblężeniach kompletnie zniszczyli miasto, które już nigdy nie podniosło się z upadku i popadło w ruinę. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
[
KAŞ Niegdyś mała wioska rybacka, jest dzisiaj ok. 8-tysięczne Kaş jednym z kurortów na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Na szczęście nie bardzo jeszcze popularnym i przez to nie tak nowoczesnym, hotelowym i nachalnym jak inne. Panuje tu miła atmosfera prowincjonalnego miasteczka i choć nie ma pięknych, piaszczystych plaż, to do krystalicznie czystej wody skacze się prosto ze skałek. Kaş stanowi dobrą bazę dla wypadów do okolicznych starożytnych ruin i pięknych rejsów wzdłuż wybrzeża. W końcu możemy tu po prostu kilka dni odpocząć, zwłaszcza że znajdziemy w Kaş kilka starożytnych zabytków – pozostałości po antycznym mieście Antifellos. Warto też udać się na pieszą wycieczkę wzdłuż ostro i malowniczo wcinającego się w morze cypla wybiegającego naprzeciw greckiej wyspie Kastellorizo (tur. Meis). ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o
miejscach, które warto zobaczyć
[
DEMRE (KALE) Demre – niewielkie, liczące ok. 7000 mieszkańców, rolnicze miasteczko – nie byłoby godne uwagi, gdyby nie towarzyszące mu ruiny starożytnego miasta Myra, słynnego z najwspanialszych licyjskich grobowców skalnych. Sławy Demre przysporzył również fakt, że w czasach bizantyńskich działał w Myrze znany dziś na całym świecie biskup Mikołaj (później święty). Większość turystów bywa tu tylko przejazdem, całkiem zresztą słusznie, lecz jeśli komuś się nie spieszy, to może w Demre zabawić jeden dzień, odpoczywając nieco od turystycznych ośrodków, a takim z pewnością będzie nasza następna baza – Kemer. Samo Demre zostało założone w czasach osmańskich w okolicach ruin antycznej Myry, a jego historia nie przedstawia się nadzwyczaj interesująco. Zresztą historia Myry, której mieszkańcy pozostawili po sobie wspaniałe zabytki, z powodu braku
odpowiedniej ilości źródeł pisanych jest również pozbawiona rewelacji. Historycy są pewni, że miasto odgrywało ważną rolę w regionie już w V w. p.n.e. W czasach hellenistycznych Myra była jednym z sześciu miast należących do Związku Licyjskiego i na jego naradach miała maksymalną liczę głosów (trzy). W 42 r. p.n.e.mieszkańcy miasta stawili skuteczny opór armii Brutusa, który uprzednio zdobył Ksantos. W I w. Myrę odwiedził św. Paweł w czasie swej podróży do Rzymu. Miał on tu założyć pierwszą gminę chrześcijańską. W czasach rzymskich Myra jeszcze bardziej zyskała na znaczeniu, na skutek czego w 1. poł. V w. cesarz Teodozjusz II uczynił z niej stolicę Licji, a niedługo potem Myra została na krótko siedzibą arcybiskupstwa. W późnym okresie bizantyńskim na miasto napadali Arabowie, potem Seldżucy, a na końcu zdobyli i zniszczyli je Osmanowie. Myrę odkrył w 1840 r. znany nam już Charles Fellows. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
[
KEMER Kemer to nowe miasto liczące ok. 10 tys. mieszkańców, z których zdecydowana większość żyje z turystyki; standardowy kurort, nadmorski ośrodek wypoczynkowy dla mieszkańców Antalyi i gości zagranicznych, który prócz plaży, Aquaparku i pseudoskansenu Yörük Parkı nie ma nic do zaoferowania. Powodem, dla którego warto się tu zatrzymać, jest bliskość ruin antycznych miast – Phaselis i Olimpos (przy obu przepiękne plaże), a także tajemniczego miejsca zwanego Chimerą. Poza tym Kemer to najlepsza baza dla turystów chcących zdobyć pobliski szczyt Tahtalı Daği (2366 m n.p.m.), zwanej również górą Olimpos, należącej do masywu Bey Dağları. Problemem podczas sezonu może się okazać brak miejsc noclegowych w tanich hotelikach, których zresztą nie ma zbyt wielu, dlatego warto wziąć pod uwagę nocleg w innych, mniejszych miejscowościach na południe od
Kemeru, chociażby przy ruinach Olimpos. O wiele łatwiej będzie zatrzymać się na noc w Kemerze poza sezonem; nie dość, że wszędzie jest pusto, to wielokrotnie (nawet w lepszych hotelach) cena noclegu od osoby spada dosłownie na łeb, na szyję. Oczywiście jeśli ktoś przyjechał do Turcji głównie po to, aby pochodzić po górach, to z pewnością ma ze sobą namiot, a wtedy większość problemów „gdzie spać?” rozwiąże się, powiedzmy, samoistnie. W ostateczności bazę można założyć w Antalyi, gdzie jest kilka tanich hotelików. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
[
ANTALYA Licząca ponad 1 mln mieszkańców, Antalya jest największym miastem na wybrzeżu Morza Śródziemnego i jednocześnie bardzo popularnym wśród zachodnich turystów ośrodkiem wypoczynkowym. Tradycja tego portowego miasta, otoczonego z trzech stron wysokimi górami, sięga 2000 lat wstecz, a dzisiaj jest ono wręcz synonimem tureckiej riwiery (jeszcze w latach 60. mieszkało tu najwyżej 35 tys. ludzi). Na zachodzie i wschodzie miasta ciągną się rozległe plaże, przy których powstają coraz to nowe hotele. Na szczęście stara część Antalyi, z równie wiekowym niewielkim portem, ukryła się przed zakusami masowej turystyki i wciąż jeszcze jest to przyjemny zakątek z krętymi zaułkami, pomiędzy którymi ulokowało się kilka ciekawych zabytków. Antalya jest świetną bazą do zwiedzenia okolicznych atrakcji, takich jak chociażby starożytne ruiny Termessos,
Perge czy Aspendos (do dwóch ostatnich najlepiej jednak zajrzeć w drodze do Side), a także okolicznej przyrody: wodospadów, jaskiń i kanionu Köprülü. Jeśli nie powiedzie nam się znalezienie odpowiedniego noclegu w Kemerze, to tutaj z powodzeniem założymy obóz na jednodniowy wypad w góry Bey Dağları, a konkretnie na zdobycie Tahtalı Daği (osiągnięcie celu podczas jednego dnia będzie możliwe tylko wtedy, gdy pojedziemy tam własnym lub wypożyczonym samochodem albo taksówką). ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
[
PERGE Miasto Perge zostało założone przez Greków bardzo wcześnie, bo już ok. 1000 r. p.n.e. Od samego początku posiadało niewielki port przy rzece Kestros (dzisiaj Aksu Çayı), który gwarantował mieszkańcom względny dobrobyt. W VI w. p.n.e. Perge uległo Persom, którzy zasiedzieli się tu aż do okresu podbojów Aleksandra Wielkiego. Wtedy to, w 333 r. p.n.e., Macedończyk przepędził najeźdźców i uczynił miasto swoją kwaterą główną w Pamfilii. Po jego śmierci, jak to bywało z pogranicznymi miastami, przebywały tu na zmianę wojska Seleucydów, Ptolemeuszy i królestwa Pergamonu. W 129 r. p.n.e. miasto przypadło Rzymianom i prosperowało spokojnie w ramach tzw. pax romana. W 48 r. w Perge przebywał św. Paweł, który założył tu pierwszą gminę chrześcijańską. Nowa religia nie znalazła jednak wielu wyznawców, ponieważ silnie rozwinięty był tutaj kult
Artemidy. Mimo to rezydował tutaj biskup, który reprezentował miasto na soborze powszechnym w Nicei (dzisiaj Iznik) w 325 r. i na kongresie w Efezie w 431 r. Do największego znaczenia Perge doszło w czasach bizantyńskich, kiedy to powstały tu aż trzy bazyliki. Ale napady Persów i Arabów zmusiły wielu mieszkańców regionu do ucieczki i tak też się stało z obywatelami Perge. Seldżucy, przybywszy tu w 1078 r., zastali niemalże wioskę, nieprzypominającą wspaniałego niegdyś miasta. Pod koniec XIV w. wioska znalazła się w granicach państwa ottomańskiego, a w XVI w. mieszkali tutaj już tylko turkmeńscy pastuszkowie, ale i oni po jakimś czasie to miejsce opuścili. W Perge urodził się słynny grecki matematyk i astronom Apoloniusz (ok. 262 – 200 p.n.e.), który wprowadził takie pojęcia matematyczne, jak chociażby elipsa, hiperbola czy parabola. Podał wartość liczby Π, a także zajmował się wyznaczaniem torów gwiazd i księżyca. Działał głównie w Aleksandrii. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach,
które warto zobaczyć
[
ASPENDOS Historia miasta rozpoczyna się ok. XI w. p.n.e. wraz z przybyciem tu pierwszych kolonistów greckich, ale wiele poszlak wskazuje, iż miejsce było zamieszkane już we wczesnej epoce brązu, a później przebywali tu Hetyci. Tak jak inne miasta w tej części Azji Mniejszej, Aspendos przypadło Persom krótko po 546 r. p.n.e., kiedy to zdobyte zostało Sardes, stolica Lidii. Miasto wyzwolił w 467 r. p.n.e. wódz ateński Kimon, który zwyciężył Persów w bitwie nad tutejszą rzeką. Aspendos weszło wówczas do Związku Delijskiego (Ateńskiego Związku Morskiego). Po wojnie peloponeskiej (koniec V w. p.n.e.) miasto znów przypadło Persom, których przepędził dopiero Aleksander Wielki ok. 334 r. p.n.e. Mieszkańcy Aspendos najpierw poddali się Aleksandrowi bez walki i przyrzekli mu płacić trybut i karmić pozostawione przezeń konie w zamian za to, że w
mieście Macedończyk nie pozostawił żadnego garnizonu (na specjalną prośbę rady miasta). Ale gdy tylko zwycięski wódz wyruszył dalej na wschód, by zdobywać Side, a później położone na północny zachód od Aspendos Silyon, mieszkańcy miasta, słysząc o skutecznym oporze tego ostatniego, zamknęli się w murach akropolu, zaczęli je reperować i odmówili płacenia trybutu oraz zajmowania się stadem wierzchowców. Ale wielkość armii Aleksandra ostudziła zapał aspendończyków, którzy wysłali doń posłannika i poddali się ponownie, tym razem na gorszych warunkach. Po śmierci Aleksandra Aspendos przypadło kolejno Seleucydom, Ptolemeuszom, a następnie królestwu pergameńskiemu. Na końcu, bo w 129 r. p.n.e., znalazło się w rękach Rzymian, w granicach prowincji Azji. W Aspendos działał niesławny pretor Lucjusz Werres, którego Cyceron oskarżył przed senatem rzymskim o bezwzględne eksploatowanie ludności miasta (I w. p.n.e.). Oprócz tego incydentu miasto rozwijało się bez przeszkód, toteż cesarstwo bizantyńskie odziedziczyło bogaty
ośrodek ze wspaniałymi budowlami. Od VII w. na tereny Cylicji (kraina na wschodzie) i Pamfilii zaczęły wkraczać wojska Arabów, które raz po raz niepokoiły mieszkańców Aspendos. W 1078 r. zdobyte zostało przez Seldżuków, a pod koniec XIV w. przejęli je Osmanowie. Ale wówczas była to już tylko mała wioska, która do XVII w. całkowicie opustoszała. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
[
SIDE Side to pozornie niewielkie, bo ok. 20-tysięczne miasteczko, które w sezonie zamienia się w istne centrum turystyczne. Nie ma się co dziwić, skoro spędzała tu wakacje sama Kleopatra. Stare miasto, położone na niewielkim cyplu na południowy zachód od wielkiego antycznego teatru, okala z trzech stron Morze Śródziemne – poza sezonem jest tu więc całkiem przyjemnie. Mimo że jest tylko kilka uliczek, zawsze znajdzie się zakątek, dokąd nie dotarła jeszcze komercja. Na północ, wschód i południe od miasta stoi mnóstwo hoteli, które zasilają zagraniczni goście zaglądający do Side podczas dnia. Nie śpią w samym centrum, ponieważ wielkich i ekskluzywnych hoteli na szczęście tu brakuje. Europejscy turyści widzą w Side zarówno wady, takie jak np. strasznie nachalni naciągacze oraz ceny dwa razy wyższe niż w innych miastach Turcji, jak i zalety,
np. możliwość zapłaty w euro za wszystkie towary i usługi oraz pełna swoboda w zakresie ubioru. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
[
ALANYA Alanya jest ostatnim wielkim kurortem – populacja w liczbie ok. 30 tys. latem sięga 150 tys.! – w ciągu wybrzeży Morza Egejskiego i Śródziemnego i na niej kończy się tym samym łańcuch wspaniałych plaż, zarazem jednak niemiłosiernie zatłoczonych przez turystów. Nie oznacza to, że dalej na wschodzie brakuje miejsc do kąpieli, ale są one, na szczęście dla nas, mniej popularne i przez to nie tak nachalnie skomercjalizowane. Bierze się to chyba z przekonania o bliżej nieokreślonym niebezpieczeństwie czyhającym na obcokrajowca na wschodzie (kiedyś byli to Kurdowie, a dzisiaj może to być konflikt z Irakiem). Alanya ogólnie jest brzydkim, nowoczesnym miastem z iście zachodnioeuropejskim charakterem, miastem nastawionym tylko na masową turystykę i słynącym z hałaśliwego nocnego życia. Ale uroku miejscu dodaje królująca ponad niegdyś małą
rybacką osadą wspaniała twierdza, dla której warto się tu zatrzymać. Poza tym można zwiedzić kilka jaskiń usytuowanych w zboczach wzgórza, a także muzeum oraz parę tureckich zabytkowych budowli. Mimo że twierdzi się, iż Alanya jest wręcz okupowana przez niemieckich wczasowiczów, okazuje się, że spotkamy tu też wielu Polaków. Na jednej z restauracji po drodze do twierdzy wypisano nawet po polsku część menu, aby skusić naszych rodaków na smaczne – jak można mniemać – mantı. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
[
ANAMUR Samo miasteczko Anamur nie jest zbyt ciekawe, ale w jego okolicy stoją dwa wspaniałe zabytki przeszłości w postaci ruin starożytnego Anamurionu, którego budynki zachowały się w bardzo dobrym stanie, i średniowiecznej twierdzy Mamure Kalesi, zaliczanej do jednej z najbardziej imponujących takich budowli w Turcji. Ponieważ obie atrakcje są od siebie znacznie oddalone, na pobyt w Anamurze należałoby przeznaczyć jeden dzień, zwłaszcza że czas można wypełnić kąpielą w ciepłym morzu. Jako ciekawostkę warto podać, że występ, na jakim leży Anamurion, jest najdalej wysuniętym na południe punktem Azji Mniejszej. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
[
SILIFKE Około 50-tysięczne Silifke jest istotnym punktem na naszej trasie, ponieważ stąd wyruszamy już na północ do Konyi, gdzie bierze początek trasa 4 – wiodąca na wybrzeże Morza Czarnego. W samym Silifke nie ma wiele do zobaczenia oprócz ruin wspaniałego niegdyś zamku oraz pozostałości antycznej cysterny i świątyni Jowisza. Warto zwiedzić również Muzeum Archeologiczne. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
[
KIZKALESI Kızkalesi to niewielka miejscowość letniskowa, która nazwę zawdzięcza malowniczo położonej na wyspie, nieopodal brzegu, twierdzy Kiz Kalesi (Zamek Panny). Na lądzie znajduje się zresztą drugi zamek, i to tuż przy drodze. Aby się tu dostać, trzeba wsiąść do autobusu do Mersinu czy też Adany. Kiz Kalesi jest dobrze widoczny z drogi, dlatego nie powinno być kłopotu, by wysiąść w odpowiednim miejscu i dojść na plażę, z której można go najlepiej podziwiać. Czasami z dworca w Silifke odjeżdżają do Kızkalesi dolmusze (1 USD, ok. 20 min). Aby jechać dalej na wschód do Adany, musimy wyjść na główną drogę i zatrzymywać autobusy prosto do Adany lub dolmusze do Mersinu. Z brzegu do wyspy jest ok. 200 m i nie trzeba być bardzo dobrym pływakiem, aby się tam dostać. Naszym atutem jest głębokość wody; de facto przez pierwsze 50 m idzie się po
dnie. Jeśli jednak nie czujemy się na siłach, lepiej nie ryzykować i przypatrzeć się zamkowi z daleka lub popłynąć tam łodzią za 3,5 USD. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
[
ADANA Adana to liczące ok. 1,5 mln mieszkańców, czwarte co do wielkości miasto w Turcji i największy na południu ośrodek przemysłowy leżący w samym środku tzw. równiny Çukurova (w starożytności Równina Cylicyjska). Jako nowoczesne dzisiaj miasto, Adana jest niezbyt atrakcyjnym przystankiem na naszej trasie, ale chyba koniecznym. Stąd będziemy mogli pojechać do Tarsu (jeśli nie daliśmy rady po drodze) i stąd osiągniemy ostatni cel trasy – Antakyę. W samej Adanie nie ma dużo do zwiedzania, ale skoro już tu jesteśmy, warto przejść się po mieście, zobaczyć kilka zabytkowych, niekiedy bardzo ciekawych meczetów i zwiedzić tutejsze muzea. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
[
ANTAKYA (Hatay) Mimo że Antakya (zwana również Hatay) jest stolicą prowincji, nie należy do miast ogromnych – liczy ok. 150 tys. mieszkańców. Prowincja graniczy z Syrią i dlatego bardziej niż w innych ośrodkach zachodniej Turcji można tu odczuć wpływ kultury arabskiej. Warto tu przyjechać ze względu na jedno z lepszych w Turcji muzeów i miejsce, gdzie nauczać miał św. Piotr i gdzie krzyżowcy wybudowali później kościół. Sama Antakya nie jest zbyt ciekawym miastem, panują tu chaos i brud, ale pamiętajmy, iż w starożytności miasto było bardzo ważnym ośrodkiem (jako Antiochia), emanującym swymi wpływami daleko poza granice państwa, którego było stolicą. Niestety, wiele katastrof – trzęsienia ziemi, plądrowanie miasta przez liczne armie – zrównały z ziemią wszystkie antyczne budowle. Zachowała się jedynie część murów, daleko od centrum
Antakyi. ]( \"http://bezdroza.pl\" )Przeczytaj o miejscach, które warto zobaczyć
_ Źródło: Bezdroża _