Zbiory martwych ciał. Nietypowe muzeum w Neapolu
Szkielety, płody w formalinie, ucięte i zdeformowane fragmenty ludzkich ciał. Brzmi jak znaleziska z miejsca zbrodni, a to po prostu kolekcja Muzeum Anatomicznego w Neapolu. Lepiej nie zaglądajcie tam, jeśli macie słabe nerwy.
Muzeum Anatomiczne w Neapolu (wł. Museo Anatomico) to jedna z pięciu sekcji Uniwersyteckiego Muzeum Nauki i Sztuki (wł. MUSA - Museo Universitario delle Scienze e delle Arti). Obok innych oddziałów, takich jak farmakologiczny, stomatologiczny czy artystyczny, część anatomiczna wydaje się być najciekawsza. A na pewno jest najbardziej szokująca.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Antyczne narzędzia i rzeźby z wosku
Muzeum ma bowiem w swoich zbiorach blisko 3000 eksponatów, pokazujących różne elementy ludzkiego ciała. Dzieje kolekcji sięgają XVII w., kiedy neapolitański anatom, Marco Aurelio Severino, prowadził swoje badania. Jednak niektóre elementy mają znacznie dłuższą historię, jak choćby pokaźna liczba narzędzi chirurgicznych odnalezionych w zgliszczach starożytnych Pompejów.
Najwięcej eksponatów pochodzi jednak z XVIII, XIX i początków XX w. Część z nich to dosyć zwyczajne (śmiało można powiedzieć – nieobrzydliwe) woskowe modele, które służyły głównie celom dydaktycznym, jak zestaw 160 okazów prezentujących patologie oka, czy wykonana z niebywałym artyzmem głowa mężczyzny, na której znajdują się wszelkie możliwe rany cięte.
Drzewko w kształcie żył, szkielety i płody
Inne eksponaty mogą wywoływać trochę więcej niepokoju. Zadziwiające jest tzw. drzewo naczyniowe, które powstało przez wpuszczenie do naczyń krwionośnych specjalnego płynu. Roztwór po pewnym czasie zastygał odzwierciedlając tym samym wyjątkowy układ żył i tętnic wokół serca, nerek, płuc czy wątroby.
Muzeum może się również pochwalić kolekcją szkieletów z XIX w., a także 153 płodami zachowanymi w formalinie lub alkoholu. W większości z nich widać różne wady rozwojowe – zarówno te dość popularne, jak i te wyjątkowo rzadkie. Przejmujące jest też spetryfikowane ciało noworodka i popiersie młodej dziewczyny, które wystawione są w mosiężnych przeszklonych gablotach.
Śmierć w gustownym otoczeniu
Niepokojące są natomiast "dzieła" Elfisio Mariniego, który słynął z tego, że konserwował fragmenty ludzkich ciał, np. ucięte ręce lub stopy. Jednak stworzonym przez siebie spetryfikowanym skamielinom Marini próbował nadać artystyczną głębię i umieszczał swoje eksponaty w dość ładnym, ale niepasującym do martwych ciał otoczeniu. Np. w omawianym muzeum znajdziemy m.in. uciętą dłoń, którą Marini położył na ozdobnej tacce. Efekt uzyskany z połączenia dwóch skrajnych światów – piękna i śmierci – jest co najmniej dziwny.
Jeżeli macie mocne nerwy i lubicie tego rodzaju miejsca, to powinniście zajrzeć na Via Luciano Armanni 5 w Neapolu. Nie powinniście być zawiedzeni. A jeżeli nie jesteście przekonani czy dacie radę tam się wybrać, zawsze możecie też odwiedzić to miejsce również wirtualnie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl