Zbudowali sobie kampera. "Daje ogromną swobodę podróżowania"
- W każdej chwili możemy zmienić plany oraz zrealizować pomysł, który właśnie przyszedł nam do głowy – opowiada Wojtek Krusiński, autor bloga polskazwiedza.pl. - Kamper daje ogromną swobodę podróżowania - dodaje i przekonuje, że nie trzeba wielkich pieniędzy, żeby stać się posiadaczem mobilnego domu. Na swoim kanale na Youtube krok po kroku pokazuje, jak samodzielnie zbudować kamper.
Magda Żelazowska: Jak wpadłeś na pomysł samodzielnego zbudowania kampera?
Wojtek Krusiński: Wszystko zaczęło się mniej więcej w połowie 2019 r., kiedy moja żona przeprowadziła wywiad ze swoim znajomym z pracy o jego trzymiesięcznej podróży po Europie, w którą wyruszył całą rodziną Volkswagenem T4. Rozmowa ukazała się na polskazwiedza.pl. Przeczytałem ją i bardzo zainteresowała mnie idea vanlife, czyli mieszkania w vanie i podróżowania. To pasja, którą dzieli coraz więcej osób, nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale również u nas, w Polsce.
Im więcej czytałem i oglądałem zdjęć czy filmów z przerabiania samochodów ciężarowych czy dostawczaków na mobilne, przytulne domki, tym bardziej zapalałem się do pomysłu, że sam chciałbym spróbować coś takiego zrobić. Wiedziałem, że będę musiał nauczyć się absolutnie wszystkiego, co jest potrzebne, by samodzielnie przerobić vana na kampera. Z jednej strony ta myśl była niesamowicie ekscytująca, z drugiej - przerażająca. Jednak w końcu powiedziałem sobie "dasz radę" i pod koniec 2019 r. zacząłem szukać odpowiedniego samochodu.
Ile czasu zajęła ci budowa i w jakim koszcie się zamknąłeś?
Samochód Opel Vivaro z 2004 r. kupiłem na początku 2020 r. licząc, że budowa zajmie mniej więcej rok. Zakładałem, że tylko w weekendy będę mógł skupić się na nauce oraz robieniu kolejnych rzeczy, począwszy od pozbycia się rdzy, przez zrobienie podłogi, wykonanie termoizolacji, montażu okna dachowego, a kończąc na budowie mebli, zaprojektowaniu hydrauliki czy wyposażeniu.
Prace jednak okazały się o wiele bardziej czasochłonne niż wydawało mi się po obejrzeniu filmów na YouTube (śmiech) i ostatecznie pierwszą noc w vanie spędziłem dopiero 30 lipca 2021 r., czyli półtora roku po kupnie samochodu.
Co do kosztów budowy - zamknąłem się w kwocie 15 tys. zł, licząc nie tylko zakup materiałów, ale również potrzebnych narzędzi, których nie miałem (m.in. ukośnica, piła, multitool) oraz całe wyposażenie kampera (śpiwór, toaleta, kuchenka gazowa, itd.)
Dlaczego zdecydowałeś się na ten konkretny model samochodu?
Na początku chciałem kupić Volkswagena T4, tak jak znajomy mojej żony, poza tym dużo dobrego czytałem o tym modelu. Jednak popularność T4 sprawiła, że bardzo trudno było mi znaleźć sensowny egzemplarz w dobrej cenie. Dlatego zacząłem myśleć o innych markach. Wiedziałem, że chcę mieć mniejszego vana, który bez problemu zmieści się na standardowym miejscu parkingowym. Rozważałem trzy podobne modele: Opel Vivaro, Renault Trafic i Nissan Primastar. W końcu udało mi się znaleźć Opla Vivaro z 2004 r. w dobrym stanie. Samochód miał już przyciemniane okno z boku i dwa z tyłu.
Czy wszystkie prace wykonałeś sam?
Przy przerabianiu vana na kampera wszystko zrobiliśmy sami z żoną. Nie mówię tutaj o pracach związanych z samym samochodem, bo korzystaliśmy i dalej korzystamy z usług mechaników samochodowych. Ale jeśli chodzi o prace budowlane, wszystko robiliśmy sami. Zajęło nam to dużo czasu, bo każdy temat musieliśmy najpierw poznać.
Gdybym zdecydował się na instalację elektryczną, zapewne potrzebowałbym pomocy elektryka. Postanowiłem jednak ułatwić sobie życie i wszystko zaprojektowałem tak, by nie potrzebować stałego źródła prądu. Do oświetlenia używam żarówek z wbudowanym akumulatorem, które następnie mogę ładować poprzez usb, natomiast w instalacji wodnej używam pompy nożnej. A jeśli potrzebuję do czegoś prądu, to mam go z banku energii, który jest w stanie zasilić dowolny sprzęt do 500W.
Jak zdobyłeś wiedzę na temat różnych etapów i elementów budowy? Nie miałeś chyba wcześniejszego doświadczenia?
Żadnego! (śmiech) Dlatego na początku wszystko wydawało mi się przytłaczające, ale im więcej czytałem i oglądałem, jak inni to robią, przekonywałem sam siebie, że warto spróbować i że dam radę. Doszedłem do wniosku, że jak się nie uda, to trudno, najwyżej sprzedam ten samochód. Ale jeśli z kolei się uda, to zyskamy swobodę podróżowania, jakiej nie zazna się wybierając się gdzieś samochodem osobowym.
Spędziłem mnóstwo czasu, czytając blogi i fora oraz oglądając instruktaże na YouTube. Swoje prace postanowiłem nagrywać i publikować na polskazwiedza.pl, by inni mogli zobaczyć budowanie od zera kampera na bazie Opla Vivaro.
Co było najtrudniejsze do zrobienia?
Najtrudniej było znaleźć odpowiedni samochód. Obejrzałem setki ogłoszeń, ale zawsze albo cena była za wysoka, albo stan samochodu pozostawiał wiele do życzenia. Nawet jeśli na zdjęciach wszystko wyglądało dobrze, okazywało się, że np. druga strona samochodu była już w gorszym stanie. Później trzeba było poświęcić czas na zaznajomienie się z danym tematem i podjęcie wielu decyzji.
Czy popełniłeś jakieś błędy?
Na etapie projektowania zabudowy, a następnie na początku budowy mebli popełniłem kilka błędów, które wyszły dopiero, jak wszystko zaczęło nabierać kształtów. Chodzi o wysokość i szerokość łóżka. Pierwotnie założyłem, że będzie ono bliżej bocznych drzwi i po rozsunięciu łóżko oprze się na blacie kuchennym i tym samym nie będę musiał dorabiać nóg. Ale gdy zbudowaliśmy kuchnię na odpowiednią wysokość, okazało się, że wejście na takie rozsunięte łóżko będzie niewygodne. Dlatego zmieniliśmy koncepcję, przesunęliśmy łóżko do tylnych drzwi i dorobiliśmy nogi. Tym samym jednak musieliśmy zmienić układ wszystkich mebli na jednej ścianie. Szkoda, że na etapie projektowania to nie wyszło, ale z drugiej strony dobrze się stało, że dokonaliśmy korekty przed zbudowaniem wszystkich mebli.
Z czego jesteś szczególnie zadowolony?
Podoba mi się ostateczny kształt naszego vana. Szczególnie dumny jestem z rozsuwanego łóżka, które z żoną zbudowaliśmy. Posiada podnoszony stelaż i blat do pracy, na którym wygodnie można położyć laptopa. Jestem również zadowolony z izolacji, ponieważ nawet w październiku, gdy byliśmy na Helu i temperatury były już dość niskie, w vanie było nam ciepło i wygodnie.
Jak często korzystacie z kampera?
Mamy za sobą kilka wycieczek. Niektóre były tylko na weekend (np. okolice Pomiechówka, Płock), inne kilkudniowe (okolice Bydgoszczy) lub ponadtygodniowe, jak zwiedzanie Dolnego Śląska czy w październiku wyjazd nad polskie morze. W tym roku planujemy także dłuższe podróże.
Czy łatwo podróżować kamperem i utrzymywać go w Polsce?
Kamper daje ogromną swobodę podróżowania. W każdej chwili możemy zmienić plany oraz zrealizować pomysł, który właśnie przyszedł nam do głowy. Gdy na przykład spóźniliśmy się na ostatnie wejście do Kopalni Uranu w Kletnie, postanowiliśmy zostać na parkingu na noc, by z samego rana zwiedzić kopalnię. Pierwotnie mieliśmy poprzedniego wieczora dojechać w okolice Podziemnego Miasta Osówka, ale po wyjściu z kopalni było tak wcześnie, że zdecydowaliśmy się najpierw pojechać do Czech, by w Dolnej Moravie skorzystać z dwóch atrakcji: Spaceru w Obłokach oraz mamuciej Kolejki Górskiej.
Łatwo jest podróżować vanem, który z zewnątrz niczym nie różni się od samochodu dostawczego. Podróżując typowym kamperem nie wszędzie da się zatrzymać na noc, natomiast w Oplu spaliśmy już na parkingu marketu budowlanego, przy jeziorze w lesie (gdzie większy samochód raczej miałby problem z pokonaniem drogi dojazdowej), jak również po prostu zatrzymując się na noc w mieście na zwykłym miejscu parkingowym.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Z utrzymaniem samochodu nie ma problemu, zachęcam jednak do wykupienia dobrego ubezpieczenia. My już raz mieliśmy vana na lawecie, więc wiem, jakie to może być stresujące. Mechanik mógł nas przyjąć dopiero następnego dnia, ale nie musieliśmy się dodatkowo stresować, szukając wolnego pokoju w okolicy, bo noc spędziliśmy w naszym vanie tuż przy bramie warsztatu. Zanim poszliśmy spać, zwiedziliśmy Wrocław, chociaż nie mieliśmy tego w planach. Same plusy!
Czytaj też: Kamper czy przyczepa? Sprawdź, co wybrać