Średniowieczna warownia w Inwałdzie

Krzesło czarownic, klatka błaznów, maska hańby, żelazna dziewica to tylko kilka z przykładów narzędzi tortur, które można zobaczyć w Inwałdzie koło papieskich Wadowic. Długo wyczekiwana średniowieczna warownia z osadą i parkiem ruchomych smoków już czeka na turystów. Takiej atrakcji jeszcze świat nie widział.

Średniowieczna warownia w Inwałdzie

26.07.2012 | aktual.: 10.05.2013 09:54

Krzesło czarownic, klatka błaznów, maska hańby, żelazna dziewica to tylko kilka z przykładów narzędzi tortur, które można zobaczyć w Inwałdzie koło papieskich Wadowic. Długo wyczekiwana średniowieczna warownia z osadą i parkiem ruchomych smoków już czeka na turystów. Takiej atrakcji jeszcze świat nie widział.

Wraz z początkiem wakacji właściciele Parku Miniatur „Świat marzeń” w pod wadowickim Inwałdzie otwarli dla turystów nową atrakcję. Do tej pory turyści tu przyjeżdżali, by zobaczyć cały świat. Miniatury najpiękniejszych budowli globu przenoszą bowiem zwiedzających m.in. wadowice, do Paryża pod wierzę Eiffla albo Włoch na Plac św. Piotra lub do Wenecji na Plac św. Marka czy do Chin pod Mur Chiński. Teraz właściciele parku postanowili turystów przenieść również w czasie. Do średniowiecza.

Powstałe w niespełna trzy lata zamczysko wraz ze średniowieczną osadą robi wrażenie. Podobnie jak ruszające się, buchające parą i zionące ogniem smoki. Te u podnóża warowni mają swój park i wprawiają najpierw w przerażenie a potem w dobry humor turystów, zwłaszcza tych najmłodszych.

„Takiego parku smoków nie ma w całej Europie, przynajmniej my o takim nie słyszeliśmy. Na razie mamy cztery smoki, ale ta rodzina ma się powiększać. Cały nasz gród średniowieczny zajmuje dwa i pół hektara. W samej warowni można zwiedzić salę tortur, zbrojownię, dziedziniec, a z baszty widokowej podziwiać panoramę Inwałdu. Natomiast osada składa się z chaty garncarza, tkacza, kowala i szewca” – mówi Agnieszka Bylica, menadżer do spraw marketingu w Parku Miniatur w Inwałdzie.

Osada średniowieczna, przylegająca do warowni, tętni życiem, oddając klimat codzienności ówczesnych czasów. W drewnianych chatach, można spotkać garncarza wypalającego garnki, niewiasty tkające materiały na krośnie, kowala wykuwającego miecz oraz szewca zajmującego się wyrobem skórzanych ciżemek. „Witamy w średniowieczu, zapraszamy do paleniska, a może chcecie państwo garnek ulepić, albo utkać coś sobie” – zachęca turystów pani Honorata, dobry duch inwałdzkiej średniowiecznej osady. O ile w chatach atmosfera jest iście gościnna, to w średniowiecznej warowni już tak wesoło nie jest. Przekraczając tylko mury zamczyska od razu słychać jęki i biadolenie torturowanych. I nie ma się czemu dziwić, bo od samego patrzenia na narzędzia tortur jakie udało się zgromadzić w tej warowni, wszystko boli.

Żelazna dziewica, madejowe łoże, dyby, krzesło czarownic, pręgierz, zgniatacz, klatka błaznów, maska hańby to tylko nieliczne narzędzia okrutnych tortur, których dopuszczano się w tamtych czasach. W Inwałdzie można się im wszystkim dokładnie przyjrzeć i przeczytać mrożącą krew w żyłach instrukcję obsługi. „Te narzędzia zostały zdobyte z prywatnych zbiorów. Były jednak w fatalnym stanie. Ich odrestaurowaniem zajęli się nasi modelarze” – mówi pani Agnieszka.

W Warowni można zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie w zbroi rycerskiej, lub na krześle czarownicy. Dla turystów przygotowano też pokaz multimedialny „Udało się jak Panu Inwałdzkiemu maliny”, dzięki któremu można poznać legendę tego, od którego powstało zamczysko w Inwałdzie. Pełni wrażeń turyści mogą w zamku się też posilić na przykład chrupiącymi smoczymi paluchami czy też wypić rozkoszny napój mnicha kapucyna.

Nowa atrakcja kosztowała właścicieli około 10 milionów złotych przy udziale unijnego dofinansowania, które pokryło jedną trzecią inwestycji. Bilet wstępu, który umożliwi zwiedzanie Parku Miniatur oraz średniowiecznej warowni kosztuje 29 złotych, ulgowy 25 złotych. Zwiedzanie natomiast samego Parku Miniatur kosztuje 19 złotych dla osób dorosłych i 15 złotych dla dzieci.

Sam Park Miniatur „Świat Marzeń” w Inwałdzie istnieje od 2007 roku i jest jedną z największych atrakcji Małopolski. Położony jest 6 km od Wadowic i 6 km od Andrychowa. Na powierzchni 75 tysięcy metrów kwadratowych znajduje się ponad 50 modeli najpiękniejszych i najsłynniejszych cudów architektonicznych świata. Zobaczyć tu można między innymi Statuę Wolności, Wierzę Eiffla, Koloseum, Mur Chiński. Prawie wszystkie miniatury wykonano w skali 1:25 po za dwoma wyjątkami. Bazylika i Plac św. Piotra w Watykanie jako jedyne w Europie wykonano w skali 1 :15 oraz kompleks wenecki*, który zrobiono w skali 1:10. W Parku Miniatur można zobaczyć też makietę Polski z Bałtykiem, Tatrami oraz najpiękniejszymi rodzimymi budowlami. Jedną z nich, która pojawiła się tam w ostatnim czasie, jest miniatura Stadionu Narodowego.

Więcej na: www.ttg.com.pl

Zobacz także
Komentarze (0)