Turcja - Alanya, kurort w zachodnim stylu
Alanya jest najdalej wysuniętym na wschód wielkim kurortem – populacja w liczbie ok. 30 tys. latem sięga 150 tys. – w ciągu wybrzeży Morza Egejskiego i Śródziemnego. Na niej kończy się tym samym łańcuch wspaniałych plaż, tak niemiłosiernie zatłoczonych przez turystów.
Nie oznacza to, że dalej na wschodzie brakuje miejsc do kąpieli, jednak są one, na szczęście dla nas, mniej popularne i przez to nie tak nachalnie skomercjalizowane. Bierze się to chyba z przekonania o bliżej nieokreślonym niebezpieczeństwie czyhającym na obcokrajowca na wschodzie (kiedyś byli to Kurdowie, a dzisiaj może to być konflikt z Irakiem)
. Czekaja tam plaże i przytulne małe miasteczka zachodniej i wschodniej Cylicji.
Turcja - Alanya, miasto rodem z Europy Zachodniej
Alanya ogólnie jest brzydkim, nowoczesnym miastem z iście zachodnioeuropejskim charakterem, miastem nastawionym tylko na masową turystykę i słynącym z hałaśliwego nocnego życia. Ale uroku miejscu dodaje królująca ponad niegdyś małą rybacką osadą wspaniała twierdza, dla której warto się tu zatrzymać. Poza tym można zwiedzić kilka jaskiń usytuowanych w zboczach wzgórza, a także muzeum oraz parę tureckich zabytkowych budowli. Mimo że twierdzi się, iż Alanya jest wręcz okupowana przez niemieckich wczasowiczów, okazuje się, że spotkamy tu też wielu Polaków. Na jednej z restauracji po drodze do twierdzy wypisano nawet po polsku część menu, aby skusić naszych rodaków na smaczne – jak można mniemać – mantı.
Alanya - miejsca, które warto zobaczyć
Zwiedzanie można rozpocząć od wizyty w Muzeum Alanya, usytuowanym na zachodnim końcu Damlataş Cad., czynnym w godz. 8.00 – 12.00, 13.00 – 17.00, wstęp: 0,7 USD, studenci: 0,35 USD. Zgromadzono tu ciekawe zbiory obejmujące okres od epoki brązu do czasów osmańskich, z czego najciekawsze eksponaty pochodzą z czasów hellenistycznych i rzymskich (m.in. monety, inskrypcje w marmurze oraz posągi i sarkofagi). Równie ciekawa jest sekcja poświęcona czasom osmańskim, która prezentuje dywany, kaligrafię i wyroby ze srebra i złota.
Po wyjściu z muzeum kierujemy się na południe (w lewo), przechodzimy przez skrzyżowanie i na wprost docieramy do Damlataş Mağarası (Jaskinia Kapiącego Kamienia). Można tu wchodzić w godz. 10.00 – 18.00, wstęp: 1,2 USD, studenci: 0,6 USD. Tutejsze stalaktyty mają zadziwiać największych sceptyków, ale w rzeczywistości jest ich tylko kilka i to nieszczególnie pięknych. Grotę odkryto dopiero w 1948 r., a jej wilgotne, duszne wnętrze (duża zawartość dwutlenku węgla w powietrzu) służyć ma chorym na astmę. Dlatego nie zdziwmy się, że przed dziesiątą wchodzą tam ludzie, a strażnik nie chce nas wpuścić. Czas dla kuracjuszy jest przeznaczony przeważnie poza godzinami zwiedzania. Jeśli zmęczyliśmy się spacerem, możemy wejść na pobliską plażę Kleopatry i zażyć kąpieli.
Alanya - Kale (twierdza)
Do twierdzy prowadzi droga pod górę; spacer potrwa ok. 30 min do pierwszych murów i kolejne 20 min do samej twierdzy. Podjechać tam można autobusem (0,35 USD, 10 min) z przystanku usytuowanego przy tym samym skrzyżowaniu co muzeum, naprzeciwko biura informacji turystycznej. Nic jednak nie zastąpi wspinaczki – naprawdę warto zdecydować się na pieszą wędrówkę do twierdzy, zwłaszcza ze względu na kuszącą możliwość zrobienia w wielu miejscach ciekawych zdjęć.
Pierwsza brama, na którą się natkniemy, zwana jest Kale Kapısı (Brama Zamkowa) i była bramą główną. Składa się z podwójnego portalu i bocznego wejścia przez basztę. Inskrypcje głoszą, że powstała w latach 1226 – 31. Dalej droga wiedzie stromo, ale prosto pod górę, przechodzi pomiędzy murami wewnętrznymi, gdzie kiedyś również stała brama, i biegnie w prawo, aby serpentyną dotrzeć do twierdzy. Za przejściem pomiędzy murami możemy pójść ciekawszą drogą, a właściwie ścieżką odbijającą od drogi w lewo, przed domami, które są już częścią małej wioski na wzgórzu.
W czasach seldżuckich i osmańskich mieszkała tu muzułmańska ludność miasta, podczas gdy innowiercy mieli swe domy na dole, przy Kızıl Kule (Czerwonej Wieży). Wioska, którą przed sobą widzimy, nazywała się Ehmediye i do dziś zachowało się tu kilka starych budowli, jak np. karawanseraj (dzisiaj hotel) czy meczet (zwiedzimy go w drodze powrotnej). Ścieżka biegnie koło murów, następnie dochodzi do ulicy i potem znowu na przełaj do Içkale. Twierdza ta jest otwarta w godz. 9.00 – 18.00, wstęp: 3,5 USD, studenci: 1,4 USD. W środku znajdują się ruiny kilku sklepionych pomieszczeń (być może baraki) i cystern. Najbardziej wartościowym zabytkiem jest tu mały kościółek bizantyński z zachowanymi częściowo freskami. Wyżej na murach znajdziemy miejsce zwane Adam Atacaği, skąd zrzucano skazanych na śmierć przestępców. Rozciąga się stąd wspaniały widok na mury, miasto i góry Taurus w oddali. W stronę morza odchodzi jeszcze wąski skalisty cypel,
na którym mniej więcej pośrodku widać kaplicę, również z czasów bizantyńskich.
Po powrocie na drogę schodzącą do Alanyi idziemy nią aż do samej wioski i kierujemy się w stronę widocznego meczetu. To Süleymaniye Camii z XVI stulecia. W jego okolicach znaleźć jeszcze można ruiny bedestenu, hamamu i odnowiony karawanseraj, a dalej zagubioną w labiryncie ścieżek i w chaszczach siedzibę komendanta Alanyi składającą się z kilku wież połączonych murami. Tuż za meczetem ukryte jest mało uczęszczane przejście – niewielka brama Er Kapı. Za nią zejdziemy stromą ścieżką aż do drogi, którą tu przyszliśmy (Kale Cad.).
Po lewej stronie widać już Kale Kapisı, a my przechodzimy przez ulicę i widoczną brukowaną szosą idziemy w dół. Droga nagle zanika i zamienia się w ścieżkę, która prowadzi wzdłuż murów, pomiędzy domami; gdzieniegdzie wyłaniają się jakieś zapomniane, niezidentyfikowane ruiny. Niektóre z nich przypominają bizantyńskie kościółki. Za nieco zaniedbanym placem zabaw pojawi się rozwidlenie, na którym należy zejść schodkami w lewo, a potem już trzeba radzić sobie samemu. Celem jest położona nieco poniżej asfaltowa ulica.
Alanya dla ciekawskich
Znaleźć do niej drogę nie jest wprawdzie zadaniem łatwym, ale z pewnością ekscytującym; być może będziemy musieli przejść przez jakieś podwórko czy zmierzać wydeptaną przez zwierzęta ścieżką. Spacer to wyjątkowa okazja obserwowania życia mieszkańców tej specyficznej części miasta. Pamiętajmy, że znaleźliśmy się właśnie w owej biedniejszej dzielnicy, gdzie turysta to rzadki okaz. Iść należy ogólnie na północ, północny wschód. Po dotarciu do ulicy skierujmy się w stronę miasta. Po lewej ręce zauważymy na wzniesieniu niewielki seldżucki Andizli Camii (1277), naprzeciwko którego usytuowane jest przejście w murach przez Meyyit Kapisı (Brama Pogrzebowa). Przechodząc przez nią, uważajmy na głowę.
Na dole widać już Kızıl Kule (Czerwona Wieża), przed którą miniemy jeszcze ruiny osmańskiej łaźni. Wieża powstała zaraz po zdobyciu miasta przez Alaeddina, a skonstruował ją arabski architekt. Wysoka na 33 m, ośmiokątna wieża liczy pięć pięter, z których każde służyło innym celom: od magazynu, poprzez część mieszkalną, do baraków dla żołnierzy obserwujących morze i ląd. Dzisiaj mieści się tu Muzeum Etnograficzne ze sporą kolekcją wyrobów rękodzielniczych, wśród których wyróżniają się piękne dywany. Można je podziwiać w godz. 8.00 – 12.00, 13.00 – 17.00, wstęp: 1,5 USD, studenci: 0,7 USD. Na szczycie znajduje się platforma widokowa.
Nieco na południe od wieży ścieżką wzdłuż niskiego muru i kawałka plaży dojdziemy do seldżuckiej stoczni (tersane), jedynego w tym rodzaju zabytku w Turcji. Składa się ona z pięciu sklepionych – jak dzisiaj powiedzielibyśmy – doków, gdzie Turcy wprowadzali swe statki. Stocznię najlepiej widać od strony miasta, a jeszcze lepiej z łodzi. Obok stoi kwadratowa baszta, niegdyś skład amunicji. Naokoło cypla rozmieszczone są trzy jaskinie, idąc od wschodu: Jaskinia Piratów, Jaskinia Kochanków i Jaskinia Fosforyzująca.
Wszystkie dostępne są tylko od strony morza, co oznacza, że chcąc je obejrzeć, musimy wynająć łódź lub wziąć udział w wycieczce zorganizowanej. Łodzie odpływają z przystani ulokowanej wzdłuż Iskele Cad. i Gazipaşa Cad. Mniej więcej godzinna wycieczka do jaskiń powinna kosztować najwyżej 10 USD, a poza sezonem 5 USD. Dłuższe rejsy kosztują 20 USD (4 godz.), a w ich trakcie jaskinie penetruje się bardzo dokładnie i zagląda na okoliczne plaże.
Wszystkie plaże w Alanyi są piaszczyste i wszystkie bez wyjątku oblegane przez wczasowiczów, którzy w końcu po to tu przyjechali. Na zachód od twierdzy leży Kleopatra Plaji, czyli plaża Kleopatry, oferująca bardzo czystą, klarowną wodę. Z kolei na wschód od cypla, za przystanią, rozpościera się Keykubat Plaji, już nie taka czysta, ale im dalej w stronę dużych hoteli, tym rzecz przedstawia się lepiej. Obie plaże ciągną się na kilka kilometrów, zmieniając po drodze nazwy – płonne są nadzieje tych, którzy myślą, że dalej od centrum będzie na nich mniej ludzi.