Alpe d'Huez - perła Alp francuskich. Więcej atrakcji niż mieszkańców
250 kilometrów tras i 300 słonecznych dni w roku – to najważniejsze liczby, które będą rozbrzmiewać ci w głowie, gdy będziesz planować zimowy wypad w tym sezonie. Alpe d’Huez to niewielkie miasteczko, które kusi liczbą atrakcji większą, niż wynosi jego populacja. Ta oficjalnie to 1404 mieszkańców.
63 km od Grenoble leży mekka sportów zimowych. O poranku wita cię widok jak z pocztówki, stoki są idealnie gładkie o każdej porze dnia, a do najbliższego wyciągu, sklepu, knajpy czy wypożyczalni sprzętu masz nie więcej niż 5 minut spacerem. Do tego zimowe wydanie jednego z największych festiwali świata Tomorrowland, który w 2019 roku zawitał w małym miasteczku i przez najbliższe lata będzie jedyną edycją organizowaną poza Belgią. W marcu miasteczko zalała fala 30 tys. fanów muzyki elektronicznej, choć autochtonów jest tu ledwie 1,4 tys.
STOKOWY ZAWRÓT GŁOWY
Miasteczko jest częścią Alpe d'Huez Grand Domaine Ski – kompleksu ośrodków narciarskich, na który, oprócz wspomnianego, składają się miejscowości Auris-en-Oisans, Huez-en-Oisans, Oz-en-Oisans, Vaujany i Villard Reculas. Daje to w sumie 250 km tras narciarskich połączonych 67 różnego rodzaju wyciągami i kolejkami. Gdziekolwiek się tam zakwaterujesz, na stok dotrzesz w ciągu kilku minut – czy to na nogach, czy za pomocą gondoli.
Nie ma znaczenia, jaki poziom zaawansowania prezentujesz, w Alpe d'Huez znajdzie się trasa dla dosłownie każdego, bez względu na to, czy na deskach trzęsą ci się nogi jak szuwary na wietrze, czy zjeżdżając czarną trasą zasłaniasz sobie dla utrudnienia oczy. 111 oznakowanych i 70 nieoznaczonych tras daje bardzo szeroki wybór. Ukształtowanie terenu jest tu sprzyjające amatorom – stoki o łagodniejszym nachyleniu są w niższych partiach gór, co ułatwia naukę, gdyż nie trzeba wyprawiać się daleko, by przećwiczyć podstawy.
Apetyt jest czym zaspokajać, bo wszystkich rodzajów tras jest tu mniej więcej po równo: 34 zielone, 31 niebieskich, 28 czerwonych i 18 czarnych. Wśród tych ostatnich najsłynniejszy i najdłuższy stok w Europie – La Sarenne. Zaczyna się na wysokości 3300 metrów na szczycie wzniesienia Pic Blanc. Z niego zresztą widać siostrzaną, najwyższą górę Alp Mont Blanc oraz szczyty z etykiety wody Evian. Trasa ciągnie się przez 16 km, a podczas zjazdu pokonujesz różnicę wysokości wynoszącą 2200 metrów. Najbardziej wymagająca i najtrudniejsza, momentami bardzo wąska, dlatego przyciąga więcej narciarzy niż snowboardzistów.
Jeśli jednak zaczynasz swoją przygodę z jedną lub dwiema deskami, pod skrzydła weźmie cię któryś z 350 wielojęzycznych instruktorów. Ci są pomocni na każdym etapie zaawansowania. Jeśli się już zdecydujesz na ich usługi, idź za ciosem i potrenuj przez kilka dni. Krąży wśród nich anegdota o klientce, która od 10 lat jest amatorką. Co roku przyjeżdża na tygodniowy urlop, by m.in. szlifować jazdę na nartach. Jednak decyduje się na jedną lekcję, po czym oddaje się innym atrakcjom w Alpe d’Huez. Każdego następnego roku przyjeżdża z powrotem, by znów uczyć się podstaw od nowa, bo przez rok ciało "zapomina” wzorce wypracowane przez ledwie pół dnia.
APRES-SKI
Atrakcji poza stokiem jest co najmniej tyle, ilu mieszkańców liczy Alpe d’Huez. Jedną z nich jest poznawanie kuchni francuskiej, ale to zasługuje na oddzielny rozdział. Miasteczko wita nas już w dość charakterystyczny sposób. Bo żeby dotrzeć z wioski Huez do ośrodka narciarskiego, trzeba pokonać stromy podjazd z 21 zakrętami. To jedna z najsłynniejszych wspinaczek Tour de France. Każdy zakręt nosi nazwisko zwycięzcy lub zwycięzców wyścigu. Trasa liczy sobie 13,8 km.
Jeśli jednak nie interesuje cię morderczy wysiłek na dwóch kołach, możesz skorzystać z innych atrakcji. Infrastruktura Alpe d’Huez to m.in. podgrzewany basen zewnętrzny, sala sportowa, w której kryją się m.in. ścianki wspinaczkowe czy korty do squasha. Jest tu również zadaszony basen, gdyby akurat śnieżyło.
W miasteczku znajdziesz także lodowisko, gdzie poza jazdą na łyżwach, spróbujesz gry w curling. Do tego dwa tory saneczkowe, możliwość nauki jazdy autem na śniegu i lodzie, a także przelot paralotnią na wysokości 250 metrów czy podziwianie ośrodka okolic z pokładu helikoptera. Od czasu do czasu w dole stoki przetną skutery śnieżne lub zaprzęgi psów - obie atrakcje gromadzą chętnych przy stacjach narciarskich i ruszają poza szlaki, by pokazać turystom nieuregulowaną naturę Alp.
Jeżeli to zbyt ekstremalne, to na lądzie znajdziesz klub brydżowy, bibliotekę i dwa kina. Z bardziej widowiskowych atrakcji warta odwiedzenia jest lodowa jaskinia na wysokości 2 700 metrów. Powstaje poprzez zasypanie kilkumetrową warstwą śniegu dmuchanych balonów. Po utwardzeniu pokrywy, usuwa się gumowe wypełnienie, a do środka wchodzą artyści, by w śniegu i lodzie rzeźbić bajkowe figury.
Właściwie większość hoteli czy pensjonatów posiada własną saunę lub jacuzzi, co sprzyja regeneracji, gdybyś zdecydował się spróbować kilku z powyższych atrakcji.
Z dodatkowych atrakcji absolutnym hitem okazał się festiwal Tomorrowland, a właściwie jego zimowa edycja w Alpe d’Huez. Organizowane dotychczas w Belgii jedno z największych świąt fanów muzyki elektronicznej przeniosło się na parę dni w Alpy. Między 9 a 16 marca małe miasteczko nawiedziło 30 tysięcy osób, które bawiły się przy twórczości takich ikon jak: Steve Aoki, Afrojack, Armin van Buuren czy Martin Garrix. Festiwal zagościł we Francji na dobre i druga jego edycja odbędzie się w dniach 14 – 21 marca 2020.
CENY
Ceny noclegów w Alpe d’Huez znajdziemy od 100 zł za dobę. Oczywiście wraz z rosnącym standardem oraz polepszającą się lokalizacją w górę idą również i stawki. Na obiad dla jednej osoby, w skład którego wejdzie przystawka i danie główne, wydamy również około 100 złotych.
Skipassy, nieco obciążą budżet, ale za tak perfekcyjnie przygotowane trasy i ich długość, po prostu trzeba zapłacić odpowiednią stawkę. 27 ratraków uwija się w nocy po stromych stokach, by na rano ubić idealny sztruks, który utrzymuje się przez większość dnia. Do tego ponad 1000 armatek śnieżnych, które pokrywają niemal 90 km tras. Jednodniowy skipass dla dorosłej osoby to koszt około 230 złotych, a sześciodniowy 1100 złotych. Jeśli jesteś amatorem, na łagodniejsze stoki masz tańszy skipass. Gdybyś był tak zawzięty i objechał wszystkie stoki Alpe d’Hues, 6-dniowy skipass pozwala ci spróbować tras w ośrodkach Auris-en-Oisans, Oz-en-Oisans, Vaujany, Villard-Reculas, Les 2 Alpes przez maksymalnie dwa dni na każdym z nich.
Darmowe są natomiast miejskie autokary, które podwożą narciarzy i snowboardzistów pod główną bazę, objeżdżając najpierw miasteczko od jego podnóża.
DOJAZD
Z kolei do samego Alpe d’Huez dostać się można na kilka sposobów. Najwygodniej będzie autem własnym lub wypożyczonym. Wtedy można zwiedzić również okolicę, gdy zechcemy odpocząć od śmigania po śniegu. Widoki zapierają dech w piersiach. Gdzie nie spojrzysz, masz wrażenie, że skądś ten widok kojarzysz – z pocztówki, z okładki gazety czy książki albo z pamiątkowego magnesu. Z Warszawy do pokonania masz nieco ponad 1800 km, czyli około 19 godzin jazdy.
Możesz również część trasy pokonać samolotem. Lata się do oddalonego o 60 km Grenoble, Lyonu w odległości 160 km lub Genewy, skąd do Alpe d’Huez jest 220 km trasy. Z każdego z tych miejsc dojedziesz w czasie od godziny do czterech, w zależności od warunków atmosferycznych i zapłacisz między 150 a 300 złotych w obie strony. Cenę warunkuje rodzaj transportu – bus, taksówka, prywatny kierowca.
TROCHĘ HISTORII
Kilka chat stanęło tu już w 1900 roku. Wtedy to Marie Miller, z zawodu nauczycielka, zapoznała dzieciaki z parą desek i zaszczepiła w mieszkańcach zamiłowanie do nart. Odkryła tym samym potencjał położenia swojego miasteczka.
W 1920 stanęła chata dla narciarzy, co stanowiło pierwszą infrastrukturę turystyczną, a pierwszy luksusowy hotel, "Grand Hotel”, powstał w 1930 roku. 6 lat później francuski inżynier polskiego pochodzenia, Jean Pomagalski, wymyślił, opatentował i zbudował tam pierwszy na świecie wyciąg talerzykowy.
Miasteczko rozwinęło się dzięki Igrzyskom Olimpijskim z 1968 roku w Grenoble. W Alpe d’Huez rozegrano zawody bobslejowe, a to skupiło uwagę pasjonatów sportów zimowych na tym urokliwym, obfitym w ciekawe trasy, ale jeszcze nie zatłoczonym miejscu.
DATY
Sezon w Alpe d’Huez, mimo że dobre warunki są tu już dużo wcześniej, pełną parą rusza 1 grudnia. Inną ważną datą jest okres 9-16 marca, kiedy do miasteczka zjeżdża wspomniany już festiwal Tomorrowland. W międzyczasie odbywają się tu również: festiwal komiksów, festiwal filmów komediowych, zawody snowkite, mistrzostwa grillowania i wiele mniejszych imprez. Sezon kończy się 27 kwietnia, kiedy to zamykane są ostatnie wyciągi. Wtedy też można robić przymiarki do sezonu wiosenno – letniego, a ten jest równie bogaty w atrakcje co zimowy.
Jeśli nie znajdujesz jakichś informacji w artykule lub chciałbyś dowiedzieć się więcej, odsyłam do miejsca, gdzie znajdziesz odpowiedzi na pytania, które nawet nie przyszły ci do głowy. I nie jest to Google. Informacja turystyczna w Alpe d’Huez działa tak sprawnie, że masz wrażenie wsparcia ze strony indywidualnego concierge’a. Wystarczy wysłać do nich maila z zapytaniem, a odpowiedzą tak wyczerpująco, jak to tylko możliwe. Jeśli nie chce ci się silić na wiadomość w języku francuskim czy angielskim, śmiało napisz ją w języku polskim, a mieszkająca i pracująca tam od lat Aleksandra rozwieje wszelkie wątpliwości. Nie zapomnij pozdrowić jej od nas!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl