Trwa ładowanie...

Argentyna znowu otwarta dla turystów. "Dla obcokrajowców, którzy jadą z dolarami w gotówce, jest tanio"

Argentyna od początku pandemii zamknięta była dla zagranicznego ruchu turystycznego. Granice dla gości z Europy otwarto na początku listopada. - Dla Argentyńczyków nastały trudne czasy. Spada wartość peso, ceny rosną, dużo osób straciło pracę – relacjonuje Paulina Lewandowska, pilotka wycieczek, latynoamerykanistka, autorka bloga zpamietnikapodrozoholika.com.

Ulica Buenos AiresUlica Buenos AiresŹródło: Adobe Stock, fot: ©stockmelnyk - stock.adobe.com
d362auz
d362auz

Marta Podleśna: 1 listopada, po ponad 1,5 roku zamknięcia Argentyna otworzyła swe granice dla ruchu turystycznego z Europy. Co się zmieniło?

Paulina Lewandowska: Zgadza się, Argentyna po wielu miesiącach otworzyła granice dla zagranicznej turystyki. Wjechać mogą turyści zaszczepieni na COVID-19. Szczepienie nie zwalnia jednak z obowiązkowego testu PCR, który należy wykonać do 72 godzin przed podróżą. Więc utrudnienia przy wjeździe będą nadal, szczególnie na granicach lądowych, które w większości pozostają zamknięte. Uniemożliwia to realizację programów łączonych z Chile czy z Boliwią.

Gdy rozpoczęła się pandemia, byłaś z grupą turystów w Argentynie. Zostałaś w Cordobie na kilka miesięcy. Jak wyglądały restrykcje?

Nikt nie spodziewał się, że tak się to rozwinie. Planowałam zostać chwilę, spędzić czas z przyjaciółmi, pozwiedzać. A już w drugiej połowie marca ubiegłego roku kraj został zamknięty. Po kilkudziesięciu potwierdzonych przypadkach COVID-19 wprowadzono lockdown.

d362auz

Podobnie jak w innych krajach, oznaczało to zamknięcie w domu i możliwe wyjścia tylko w sprawach pierwszej potrzeby, jak np. zakup żywności czy leków. Na dalsze przemieszczanie się po kraju - a nawet w obrębie samego miasta - należało mieć pozwolenie. Zamknięto fabryki, restauracje, w zasadzie wszystko. Kwarantannę przedłużano w nieskończoność. Trwała od marca 2020 roku przez kolejne miesiące, zmieniając tylko nazwę na "odosobnienie".

Paulina Lewandowska Archiwum prywatne
Paulina Lewandowska Źródło: Archiwum prywatne

Co się zmieniło w tym czasie?

Byłam tam do końca września 2020 roku, czyli osiem miesięcy. Wówczas nie można było przemieszczać się i musiałam mieć specjalne pozwolenie na dojazd do lotniska w Buenos Aires. Potem wróciłam do Polski. Podczas mojej nieobecności otworzyła się turystyka wewnętrzna. Stała się też możliwa podróż pomiędzy prowincjami. Na krótki okres Argentyna otworzyła też granice dla krajów sąsiadujących.

d362auz

Powróciłam w marcu 2021 roku i spędziłam tam kolejne pół roku. Maseczki przestały być obowiązkowe np. na siłowniach czy na ulicy. Ludzie już spotykają się na milongi, na tańce na placach i w parkach oraz na tradycyjne grillowanie czy picie yerba mate. Oczywiście bez maseczek i - jak tradycja nakazuje - piją często z jednej bombilli (specjalnej rurki do picia yerba mate). Do końca września był oficjalny zakaz imprez zorganizowanych, więc podziemie kwitło.

Co ważne, na początku pandemii były przypadki aresztowań czy konfiskaty mienia za nielegalne poruszanie się po kraju, więc Argentyńczycy z ostrożnością podchodzą do łamania zakazów.

d362auz

Jak funkcjonuje gospodarka?

W Argentynie są dwa kursy dolara - oficjalny, czyli bankowy i czarnorynkowy. Różnica pomiędzy nimi jest znacząca, bo ok. 80 proc. Dla obcokrajowców, którzy jadą z dolarami w gotówce, Argentyna jest obecnie tania. Za jednego dolara dostaniemy niecałe 100 peso w kursie oficjalnym i ok. 180 peso w kursie nieoficjalnym. Ale nawet w kantorach można wymienić dolary po kursie nieoficjalnym. Każdy chce mieć dolary, a ich wartość rośnie.

Inflacja jest coraz większa, a peso coraz słabsze. Na początku pandemii kurs nieoficjalny wynosił ok. 90 peso. To oznacza, że dwukrotnie spadła wartość peso. Ceny rosną, zarobki nie, dużo osób też straciło pracę. Brak turystów zagranicznych oznacza dla Argentyńczyków trudne czasy. Na ulicach zaczęło pojawiać się coraz więcej żebraków. Jest mnóstwo kradzieży i stref, do których lepiej nie chodzić.

De Julio Avenue w centrum Buenos Aires Adobe Stock
De Julio Avenue w centrum Buenos Aires Źródło: Adobe Stock, fot: ©Mariano - stock.adobe.com

Wróćmy do przyjemniejszych spraw... yerba mate, niedzielne asado. Jakich lokalnych rytuałów nauczyłaś się na miejscu?

Nawyk, który towarzyszy wszystkim Argentyńczykom, to picie yerba mate (naparu z ostrokrzewu paragwajskiego). To napój pobudzający, na bazie mateiny, popularny również w Polsce.

d362auz

Napar przygotowuje się w konkretny sposób, a pije się go w specjalnym naczynku poprzez rurkę zwaną bombillą. Dla mnie praktykowanie tego nawyku było o tyle prostsze, że już w Polsce zaczęłam pić mate, więc byłam przyzwyczajona.

Niektórym yerba mate zastępuje śniadanie, co dla mnie było ciężkie do zrozumienia. Śniadania w ogóle jada się bardzo małe, w przeciwieństwie do naszego kraju. Yerba mate pije się cały dzień i wszędzie. Na ulicy, w parkach, w urzędach widać ludzi ze specjalnym naczyniem i termosami.

Yerba mate pije się wszędzie Adobe Stock
Yerba mate pije się wszędzie Źródło: Adobe Stock, fot: ©Gaston - stock.adobe.com

Niedziela to obowiązkowe rodzinne asado, czyli mięsna uczta grillowa, a w zasadzie ruszt. Nawet osoby bez ogródków - jak i te mieszkające w blokach - mają specjalnie wydzielone miejsce, by urządzić niedzielne asado we wspólnym gronie.

d362auz

Wołowinę - jedną z najlepszych na świecie - jada się w ilościach hurtowych. Ale powoli poza mięsem pojawiają się również warzywa, bo wielu Argentyńczyków przeszło na wegetarianizm. Natomiast najważniejsze nie jest jedzenie, a czekanie aż mięso się upiecze. To często całodzienne spotkanie, bycie razem, a przy okazji jest wino, piwo, rozmowy i dopiero na końcu pyszne jedzenie.

Argentyna kojarzy się z tangiem. Faktycznie jest tak popularne?

Tango to taniec Buenos Aires i okolic La Platy. Wspólne milongi oczywiście odbywają się w wielu miastach, ale częściej tańczy się tańce folklorystyczne. Np. młodzi tańczą chacarerę. Powrót do korzeni, do tradycji jest bardzo widoczny.

Tango na ulicy w Argentynie Adobe Stock
Tango na ulicy w Argentynie Źródło: Adobe Stock, fot: © Michelangelo Oprandi

Co najbardziej polecasz jako atrakcję turystyczną?

Patagonia i Ziemia Ognista są cudowne. Ale mnie najbardziej urzekła północ. Prowincja Jujuy i okolice doliny Quebrada de Humahuaca, przy granicy z Boliwią. Wysokie Andy, lokalny folklor i kawałek mało europejskiej Argentyny. Odbywa się tam największy karnawał, a przybywa zadziwiająco mało obcokrajowców. Są urocze małe wioski, piękne krajobrazy i góra czternastu kolorów. To jedno z piękniejszych miejsc na całym kontynencie.

Quebrada de Humahuaca Adobe Stock
Quebrada de Humahuaca Źródło: Adobe Stock, fot: ©Chris Peters - stock.adobe.com

Argentyna to również polskie korzenie. Znalazłaś pokrewne dusze na miejscu?

Uważa się, że ponad pół miliona Argentyńczyków ma polskie korzenie. To są Polacy z serca. Fal emigracji było kilka, pierwsza to koniec XIX wieku, a ostatnia po drugiej wojnie światowej. Główne miejsce migracji to prowincja Misiones, gdzie Polacy uprawiali ostokrzew paragwajski.

d362auz

W Cordobie, gdzie mieszkałam, są dwa związki polskie, do których należą też młode osoby. Są kursy języka polskiego, nauka tradycyjnych tańców. Choć wiele osób po polsku nie mówi, to kultywują polskie zwyczaje podczas Wielkanocy czy Bożego Narodzenia. Zwyczajowo starsi ludzie władają jeszcze piękną polszczyzną, ale ich wnuczęta zwykle znają zaledwie kilka słów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Dwa humbaki w krótkim czasie na jednej plaży. Pierwsza taka sytuacja w Argentynie

d362auz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d362auz