Bursztynowa Komnata znów poszukiwana. Tym razem przez niemieckich emerytów
Zaginionej komnaty szukały przez ostatnie kilkadziesiąt lat tysiące osób. Czy to możliwe, aby tym razem informacja o jej odkryciu była prawdziwa? Trzech niemieckich emerytów twierdzi, że posiada wiarygodne źródła o lokalizacji bursztynowego skarbu, a pierwsze badania georadarem utwierdzają ich w przekonaniu, że w jaskini pod Dreznem kryją się kosztowności.
Bursztynowa Komnata w ciągu kilkudziesięciu lat, jakie upłynęły od jej zaginięcia bądź zniszczenia, była opisywana w wielu książkach i pracach naukowych, a na jej podstawie powstało kilkanaście filmów dokumentalnych. Dziś jej wartość jest szacowana nawet na miliard złotych.
Szukali jej amatorzy, służby specjalne, wróżbici czy urzędnicy ministerstw kultury Polski, Niemiec i Związku Radzieckiego. Choć pojawiło się kilkanaście potencjalnych lokalizacji, w tym Kraków, Pasłęk, Zamek w Szymbarku, Góry Sowie, bunkry w Mamerkach, Kaliningrad i położony na dnie Bałtyku statek "Wilhelm Gustloff", dotychczas nie udało się znaleźć miejsca ukrycia bursztynowych kosztowności. Znowu pojawiła się informacja o nowym, potencjalnym miejscu ich położenia.
Trójka emerytów: 73-letni homeopata Leonhard Blume, 67-letni naukowiec Günter Eckardt oraz 71-letni specjalista od badania terenu georadarem Peter Lohr są przekonani, że zaginiony pokój rosyjskich carów jest ukryty w Książęcej Jaskini, położonej na wzgórzu Hartenstein niedaleko Drezna.
"Skrzynie z bursztynem kryją się w tajnych tunelach. Posiadamy wiarygodne źródła informacji"
W jaki sposób mężczyźni przekonują, że warto szukać słynnego skarbu właśnie w tym miejscu? Peter Lohr, dzięki wykorzystaniu specjalnych radarów, mógł zobaczyć na monitorze, co znajduje się we wnętrzu jaskini. Okazało się, że są w niej różne bunkry, tunele i przejścia. Mężczyźni przyznali, że wybrali to konkretne wzgórze, ponieważ już w 2001 r. dowiedzieli się z "wiarygodnego źródła", że właśnie tu może kryć się zaginiony skarb. I choć wiadomo, że niemieccy naukowcy wykorzystywali okoliczne jaskinie w czasie wojny, cała dokumentacja dotycząca tego, czym się zajmowali, przepadła.
– W naszej ocenie komnata leży w jaskini, nad którą przebiega linia kolejowa, wzdłuż której w kwietniu 1945 r. pociąg z Königsberg (Królewca), czyli ze współczesnego rosyjskiego Kaliningradu, został zatrzymany – mówi Günter Eckardt.
– W pociągu kryły się skrzynie z bursztynem. Odkryliśmy na drzewach ślady po stalowych linach, które służyły do ich ciągnięcia. Ponadto pomiary georadarem pokazują, że znajduje się tu system tajemniczych tuneli – dodaje Eckardt.
Zespół składający się z trzech Niemców próbuje teraz przekonać władze Saksonii, aby wydały pozwolenie na rozpoczęcie zaawansowanych poszukiwań.
Bursztynowa Komnata - co należy o niej wiedzieć?
Drogocenna sala o wymiarach 10,5 m x 11,5 m, powstała na początku XVIII w. z inicjatywy Fryderyka I Hohenzollerna. Miała zdobić jego gabinet w podberlińskim pałacu w Charlottenburgu. Za twórcę idei artystycznej komnaty uważany jest pochodzący z Gdańska architekt, Andreas Schlüter.
W 1716 r. car Rosji Piotr I Wielki w czasie wizyty w Poczdamie, zachwycony arcydziełem, otrzymał je w podarunku od Fryderyka Wilhelma I (syna Fryderyka I) jako dowód przyjaźni i potwierdzenie zawartego sojuszu. Dar trafił do Petersburga. Bursztynowa Komnata była wystawiona w Pałacu Letnim, następnie Zimowym, aż w końcu trafiła do Carskiego Sioła, gdzie została rozbudowana i wzbogacona. W 1941 r. pałac został zrabowany przez hitlerowców, a Bursztynowa Komnata trafiła do zamku w Królewcu (Kaliningradzie). 9 kwietnia 1945 r. Armia Czerwona zdobyła królewiecką twierdzę, jednak skarbu nigdy nie odnaleziono.
Obecnie w pałacu Katarzyny w Carskim Siole znajduje się kopia zaginionej Bursztynowej Komnaty, ukończona w 2003 r. Prace nad rekonstrukcją komnaty rozpoczęto w 1979 r. i prowadzono je na podstawie zachowanych źródeł: zdjęć i dokumentów. Kosztowała łącznie ok. 11,5 mln dol., a w jej uroczystym otwarciu (podczas obchodów trzechsetlecia Petersburga) brali udział m.in. Władimir Putin, Gerhard Schröder i George Bush.