Była galeria sztuki jak z horroru. Nie wejdą tam nawet ochroniarze

Otwarty w 1974 r. Instytut Sztuki Współczesnej Bhirasri w Bangkoku już dawno ma za sobą lata świetności. był wyjątkowym miejscem i przyciągał tłumy, dziś świeci pustkami. Do tego straszy rosłych facetów.

Była galeria sztuki jak z horroru. Nie wejdą tam nawet ochroniarze
Źródło zdjęć: © Facebook / Dax Ward Photography | Dax Ward
Karolina Błaszkiewicz

29.09.2017 | aktual.: 30.09.2017 09:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Galeria znajduje się w centrum Bangkoku, na uboczu jednej z ważniejszych dróg. Stoi między drzewami i nikogo nie obchodzi. No, może poza turystami, takimi jak Dax Ward. Amerykański fotograf podróżuje po świecie, szukając opuszczonych budynków. Fascynują go. Bhirasri to jednak nie byle jakie miejsce. Według "lokalsów" lepiej zbyt długo w nim nie przybywać.

Kiedyś Instytut przyciągał artystów, również zagranicznych, i zarabiał miliony dolarów. Aż dziw, że w tej chwili wygląda jak plan filmowy horroru. Zamknięto go 10 lat po otwarciu, wszystkie dzieła przeniesiono gdzie indziej, a w ich miejscu pojawili się bezdomni i uliczne koty. Budynek służył też jako składzik.

Warda nie przestraszył obecny stan galerii. Zrobił niesamowite zdjęcia, które zachwycają internautów. Na co dzień ze sfotografowanymi przestrzeniami nie ma jednak do czynienia. Inaczej niż ochroniarze, którzy ostrzegli Amerykanina przed klątwą. "Jeden powiedział mi, że możemy sobie wejść, ale on tam nogi nie postawi" – wspomina. Wszedł i stało się coś bardzo dziwnego. Wewnątrz był na wpół rozebrany mężczyzna. "Nie miał butów ani koszulki. Sprawiał wrażenie rozkojarzonego, przykucnął i wpatrywał się w podłogę" – opowiada Dex.

To kto chętny na wycieczkę? Pod tym linkiem zobaczycie fotografie.

tajlandiamiejscabangkok
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (2)
Zobacz także