RegioJet zareagował na krytykę. "Niektóre procesy nie przebiegają tak szybko, jak byśmy sobie życzyli"
"Miała być konkurencja dla PKP Intercity - jest wtopa" - napisał na portalu X Jakub Bujnik, reporter Wirtualnej Polski, który w miniony weekend skorzystał z usług RegioJet. Czeski przewoźnik szybko odpowiedział na naszą wiadomość i wytłumaczył w czym tkwi problem.
O czeskim przewoźniku zrobiło się szczególnie głośno we wrześniu, kiedy przebojem wdarł się na Polski rynek i połączył Warszawę z Krakowem, zachęcając podróżnych wyjątkowo korzystnymi cenami, zarówno biletów, jak i przekąsek w pociągach. Można kupić kawałek ciasta, sernika lub szarlotki już za 2 zł, croissant maślany kosztuje 4,5 zł, naleśniki zaledwie 10 zł, a butelki wody rozdawane są za darmo.
Czeski przewoźnik na polskich torach
W ostatnich dniach Jakub Bujnik, reporter Wirtualnej Polski podzielił się swoimi doświadczeniami z podróży na trasie Warszawa - Kraków. Te nie należały do najprzyjemniejszych. "W Polsce RegioJet kusi niskimi cenami i dodatkami w postaci darmowej kawy czy wody. Na trasie do Krakowa - wody brak, płatność tylko gotówką, nie działa możliwość zamawiania w aplikacji oraz brakuje wielu produktów w karcie. Miała być konkurencja dla PKP Intercity - jest wtopa" - napisał na X. "Pasażerowie czekają na zamówienia 1-1,5 h. W pociągu atmosfera mocnej irytacji wśród pasażerów. Z atrakcyjnej oferty zostały tylko ceny" - dodał w kolejny wpisie.
Odezwaliśmy się do RegioJet z prośbą o komentarz do tej sytuacji. - Bardzo nam przykro, że mieliście w miniony weekend negatywne doświadczenia na trasie między Krakowem a Warszawą. Komfort naszych pasażerów jest dla nas zawsze priorytetem - odpowiedzieli szybko.
Pierwszy taki jarmark w historii. "Zaskoczył mnie rozmach"
Reakcja czeskiego przewoźnika
- RegioJet w Polsce jest nadal w fazie próbnej i jednocześnie szkolimy nowy personel w pociągach, co czasami może prowadzić do tego, że niektóre procesy nie przebiegają tak szybko, jak byśmy sobie życzyli - powiedział nam Lukáš Kubát, PR menager RegioJet, podkreślając, że jakość świadczonych usług będzie z czasem podnoszona. Dodał również, że problemy z płatnością kartą wynikają ze słabego łącza internetowego na niektórych odcinkach trasy.
- Nasi stewardzi najpierw obsługują pasażerów w klasach wyższych, dlatego czasem może dojść do dłuższego oczekiwania na obsługę w pozostałych klasach - dodał nasz rozmówca. Przypomnijmy, że bilety można kupić w różnych klasach. Najtańsza jest opcja Low Cost. Kolejne to Standard, Relax oraz Business. Opcje te różnią się zarówno cenami, jak i jakością świadczonych usług, w tym poczęstunkiem czy fotelami.
- Codziennie przewozimy setki zadowolonych pasażerów, którzy doceniają jakość naszych usług, często znacznie wyższą niż standardy, do których są przyzwyczajeni w Polsce. Ciągle się uczymy i szkolimy nowy personel, dlatego prosimy o cierpliwość w tym przejściowym okresie - podsumował Lukáš Kubát.