Chciał pojechać z Londynu do Edynburga koleją. Bardziej opłacało mu się polecieć przez... Szczecin
Podróżowanie wcale nie musi być kosztowne, ale czasami trzeba się nieźle nakombinować, aby ograniczyć koszty transportu. Dobitnie przekonał się o tym pewien student, który z jednego do drugiego miasta w Wielkiej Brytanii zamiast pociągiem poleciał samolotem z przesiadką w Polsce. Bo tak było najtaniej.
Przygoda Williama Steina może stać się inspiracją dla wszystkich poszukiwaczy okazji, a także tych, którzy lubią poznawać nowe miejsca. Na pewno nie jest jednak właściwą opcją dla osób chcących jak najszybciej dostać się z punktu A do punktu B. Podróż nie wiedzie bowiem trasą najkrótszą, lecz najtańszą. A jak dobitnie pokazuje historia 20-latka z Wielkiej Brytanii, im więcej kilometrów do pokonania, tym mniej pieniędzy do wydania.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
William na co dzień studiuje w Londynie. Kiedy zdecydował się odbyć podróż do Edynburga, pociąg był dla niego oczywistym wyborem. Szybko dowiedział się jednak, że nawet planując wyjazd 5 tyg. wcześniej, musi przygotować się na niemały wydatek - 80 funtów (ok. 400 z). W związku z tym postanowił poszukać alternatywnych rozwiązań. Zaczął od krajowych połączeń lotniczych. Szybko okazało się, że także ta opcja jest zbyt kosztowna. Wówczas sięgnął po jeszcze mniej oczywiste rozwiązanie. Zaczął sprawdzać ceny połączeń lotniczych pomiędzy Londynem i Edynburgiem, ale wiodących przez inne kraje. I to był strzał w dziesiątkę.
20-latek odkrył, że najlepszym wyborem będzie dla niego podróż do Edynburga przez Szczecin. Okazało się, że w ten sposób zapłaci w sumie jedynie 21,95 funta (ok. 105 zł). Z Londynu do Szczecina doleciał za 5 funtów (23 zł). Na miejscu okazało się, że Ryanair odwołał lot ze Szczecina do Edunburga, ale mężczyzna otrzymał od przewoźnika odszkodowanie w wysokości 40 funtów (ok. 190 zł). Dzięki temu mógł zorganizować sobie dojazd do Edynburga. W Szczecinie wydał 50 zł na hostel. Potem za 30 zł udał się autobusem do Berlina. Za bilet lotniczy z Berlina do Glasgow zapłacił 14 funtów (ok. 66 zł), a ok. 9 funtów (ok. 40 zł) za bilet z Glasgow. W ten sposób dotarł do celu.
Najdroższy okazał się kolejowy bilet powrotny z Edynburga do Londynu, za który Stein musiał zapłacić 45 funtów (ok. 210 zł). W* sumie cała podróż trwała 8 dni i pochłonęła 97,76 funtów (465 zł).* To wprawdzie więcej niż Brytyjczyk planował wydać na początku, ale - jak twierdzi - swej decyzji nie żałuje ani trochę. Nigdy nie spodziewał się bowiem, że tak wiele można zobaczyć za tak niewiele. Udało mu się dotrzeć do 4 miast w 3 krajach i to wszystko za pieniądze niewiele większe od tych, które musiałby wydać na przejazd pociągiem.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
- To wszystko jest bardzo dziwne. Wiedziałem oczywiście, że Wielka Brytania jest znacznie droższa niż inne miejsca, ale do myślenia dał mi fakt, że przewoźnicy kolejowi obciążają nas tak bardzo. Jestem ciekawy, jakie są ich zyski - mówił w rozmowie z dziennikiem "The Evening Standard".
Stein zauważył przy okazji, że w szczególnie trudnej sytuacji znajdują się studenci na Wyspach, którym koszty bardzo drogiego transportu trudno jest czasami udźwignąć. O wyprawie brytyjskiego studenta, który udowodnił, że z jednego do drugiego brytyjskiego miasta najtaniej jest dotrzeć przez Polskę, poinformowała prasa i serwisy internetowe na całym świecie. Wyczyn Williama okazał się szczególnie niewygodny dla przedstawicieli kolei, którzy teraz próbują wybrnąć jakoś z całej sytuacji.
- Jeśli klienci, zmierzając do Szkocji, wolą podróżować przez Polskę, mogą oczywiście znaleźć tanią ofertę, ale stracą wówczas możliwość relaksowania się oraz widoki, które można podziwiać przed przybyciem bezpośrednio do pięknego centrum Edynburga - skomentował rzecznik firmy Virgin Trains.
Zobacz też: Większe kontrole na przejściach granicznych
Dbasz o siebie na co dzień? Sprawdź rabaty na stronie Elnino Parfum promocje.