Dawna siedziba KGB. Problem, który słono kosztuje
Pięknie odremontowana secesyjna kamienica w centrum Rygi od lat stoi pusta, bo nikt nie chce wynajmować w niej przestrzeni. Wszystko ze względu na jej przeszłość - w czasach sowieckich mieściła się tam siedziba KGB. Władze Łotwy zastanawiają się, co zrobić z budynkiem, którego utrzymanie kosztuje sporo pieniędzy.
Władze Łotwy mają niemały problem z tzw. Domem na Rogu, czyli dawną siedzibą KGB. Gmach należy do państwa i został wpisany na listę zabytków. Jego utrzymanie kosztowało przez ostatnich osiem lat pół miliona euro, a próby znalezienia najemców zakończyły się fiaskiem. W związku z tym w budynku wyłączono ogrzewanie, a jego stan się pogarsza.
Dawna siedziba KGB problem władz łotewskich
O sprzedaży budynku nie ma mowy, ale potrzebna jest polityczna decyzja w sprawie tego, co robić z kamienicą, w którą zainwestowano duże środki i której wynajem okazał się nierealny - zwracają uwagę łotewskie media publiczne.
Od 2008 r., kiedy z budynku wyprowadziła się policja, prawie wszystkie kondygnacje kamienicy stoją puste. W piwnicy i na parterze dawnego Domu KGB znajduje się ekspozycja ryskiego Muzeum Okupacji. Pięć lat temu w piwnicy odkryto ślady po kulach. Od początku 1941 roku do końca czerwca w Domu KGB rozstrzelano 188 osób skazanych na śmierć przez okupacyjne władze sowieckie - pisze portal LSM.
Jak mówi dyrektor Muzeum Okupacji Łotwy Solvita Viba, dla wielu Łotyszy wejście do budynku jest bardzo trudne pod względem emocjonalnym. Podkreśla, że dużym zainteresowaniem ekspozycja cieszy się wśród zagranicznych turystów. W tym roku obiekt odwiedziło 30 tys. gości.
Co dalej z dawną siedzibą KGB?
Viba ocenia, że żadnych współczesnych wirtualnych wycieczek ani opowieści z książek nie można porównać z fizycznym odwiedzeniem tych pomieszczeń, które zachowały się w praktycznie oryginalnym stanie. - Trzeba to zachować - dodaje.
Za zachowaniem śladów z przeszłości w Domu na Rogu opowiada się też historyk Kaspars Zellis - pisze LSM. Jak zaznacza ekspert, miejsce to ilustruje zbrodnicze praktyki totalitarnych reżimów, przypomina społeczeństwu, do czego mogą prowadzić nieprzemyślane działania albo znajdowanie się pod obcym zwierzchnictwem.
To miejsce skoncentrowało w sobie pamięć o represjach czasów okupacji, o torturach ofiar, o cierpieniu narodu; mieszkańcy Łotwy mają w związku z nim wiele negatywnych emocji - zauważa socjolożka Anda Lake.
Pojawiają się różne wersje tego, co może się stać w przyszłości budynkiem. W kuluarach Sejmu niektórzy mówią, że gmach może być sprzedany prywatnym inwestorom, inni wykluczają taką możliwość - podaje LSM.
"Rodzi się pytanie, w jaki sposób sprawić, by miejsce stało się interesujące, i jednocześnie zachować jego tragiczną pamięć" - zastanawia się Zellis.