Długi weekend sierpniowy. Kosmiczne ceny w Polsce. Tam wypoczniesz taniej
Sierpniówka to jeden z ukochanych długich weekendów Polaków. Żaden inny nie cieszył się w tym roku taką popularnością - widać to po obłożeniu hoteli i pensjonatów. W popularnych miejscowościach zostały dosłownie pojedyncze wolne obiekty, a ceny tych ostatnich są często kosmiczne. Postanowiliśmy sprawdzić, jak to wygląda za granicą. Gdzie czterodniowy wypoczynek wychodzi taniej niż w Polsce?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
15 sierpnia wypada w tym roku w czwartek, więc wystarczy jeden dzień urlopu - piątek 16 sierpnia - żeby cieszyć się czterema dniami wypoczynku. Wiele osób wyrusza już w środę po pracy, by na 100 proc. wykorzystać sierpniówkę.
99 proc. zajętych miejsc
Spore grono zaplanowało taki wyjazd już wcześniej, a w ostatnich dniach zaczęły znikać ostatnie miejsca. Na popularność tegorocznej sierpniówki wpływa z pewnością prognoza pogody - nad morzem ma być słonecznie i ciepło. Ci, którzy na wyjazd zdecydują się dopiero tuż przed weekendem, nie mają w czym wybierać.
Na Booking.com na Półwyspie Helskim od środy do niedzieli dostępnych jest jedynie sześć obiektów dla dwóch osób, z czego w samym Helu trzy i są to jedynie przyczepy od 2,5 tys. zł za cztery doby. Apartament w Juracie to koszt 6 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oblężenie polskiego kurortu. Rzeka ludzi na deptaku
We Władysławowie 99 proc. miejsc jest niedostępne. Można wybierać wśród 11 obiektów, z czego tylko jeden kosztuje ok. 1 tys. zł. Na pozostałe trzeba wydać od 3 do 6 tys. zł.
W popularnym Mielnie zostało także kilkanaście wolnych obiektów. Najtańszy kosztuje 2,5 tys. zł za cztery dni dla dwóch osób. Najdroższy 11 tys. zł.
Wymieniać można w nieskończoność. Jedno jest pewne - sierpniówka ma wzięcie jak nigdy.
- Rzeczywiście, wszystko wskazuje na to, że będzie to naprawdę udany długi weekend sierpniowy - potwierdza Karol Wiak z Nocowanie.pl. - Z jednej strony, to jedna z ostatnich okazji, by skorzystać z możliwości letniego wypoczynku, a z drugiej - pogoda będzie sprzyjać, więc zarówno plażowanie, jak i wędrówki po górach powinny być tylko i wyłącznie przyjemnością. W takiej sytuacji nie powinno nikogo dziwić, że ilość dostępnych miejsc noclegowych spada z każdym kolejnym dniem.
Dodaje, że w miejscowościach na Półwyspie Helskim, w Kołobrzegu czy Władysławowie, mogą pojawić się trudności w znalezieniu noclegu dostępnego na każdą kieszeń. - Jest jeszcze szansa, by znaleźć wolne miejsca w tych mniejszych kurortach, ale i tu radzę się pospieszyć - podkreśla Karol Wiak.
Ekspert dodaje, że podobnie wygląda sytuacja w górach, gdzie chętnych nie brakuje, więc możemy spodziewać się tłumów na szlakach czy kolejki na Kasprowy Wierch. Tutaj prognoza nie jest tak zachęcająca jak nad morzem - w Zakopanem może popadać i być burzowo, ale temperatury będą wysokie - od 24 do 28 st. C.
Na Booking.com 99 proc. miejsc od środy do niedzieli jest niedostępne. Zostało jedynie 27 obiektów. To wyjątkowo mało - standardowo można wybierać spośród ponad 1700 ofert.
Jedynie trzy z Zakopanego kosztują mniej niż 2 tys. zł za cztery doby dla dwóch osób. Kolejne dwie między 2 a 3 tys. I dwie między 3 a 4 tys. Na pozostałe trzeba wydać kwotę rzędu 5 tys. zł lub więcej.
Długi weekend za granicą
Postanowiliśmy sprawdzić, jak to wygląda poza granicami naszego kraju. Jeśli chodzi o alternatywę dla Zakopanego, nie trzeba daleko szukać. Godzinę, półtorej jazdy autem od tatrzańskiej stolicy znajdują się miejscowości po słowackiej stronie Tatr.
Tylko w miejscowości Zdiar, położonej jedynie 18 minut od Łysej Polany, więc może spokojnie stanowić bazę wypadową także na niektóre polskie szlaki, znajdziemy kilkanaście obiektów poniżej 2 tys. zł za noc. Osiem z nich kosztuje do 1000 zł za cztery noce dla dwóch osób.
Jeśli chodzi o alternatywę dla Bałtyku, warto wziąć pod uwagę węgierski Balaton (to oczywiście nie morze, ale wodnych atrakcji mamy tam więcej niż w niejednym kurorcie na wybrzeżu) czy chorwacki półwysep Istria. Dalsze kierunki nadmorskie przy czterodniowym weekendzie raczej mijają się z celem - więcej czasu spędzimy w aucie niż nad wodą.
Nad Balatonem, gdzie z Gorzyczek dojedziemy w ok. sześć godzin, dostępnych jest 170 obiektów. Za 1000 zł za cztery doby dla dwóch osób znajdziemy nawet apartamenty ze śniadaniami. 1500 zł wystarczy na pensjonat z basenem.
Na chorwackiej Istrii podczas długiego weekendu czeka niemal 100 obiektów. Skromne apartamenty czy pokoje znajdziemy za 1000 zł, z kolei za 1500 zł można znaleźć hotel ze śniadaniem.
Karol Wiak z Nocowanie.pl potwierdza, że coraz więcej Polaków decyduje się w związku z tym na wypad za granicę. - Nie powinno być żadnym zaskoczeniem, że w takiej sytuacji coraz chętniej wybieramy kilkudniowy wyjazd do Chorwacji czy na Węgry. Polscy turyści coraz chętniej szukają takich miejsc, które oferują najlepszy stosunek jakości do ceny, dobry standard czy piękną i słoneczną pogodę - mówi. - Dla przykładu, ceny pobytu w Chorwacji w serwisie Nocowanie.pl dla pary za trzy noce rozpoczynają się od 850 zł, a nad Balatonem od 558 zł. Nad polskim morzem trzeba wydać dwa razy tyle.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.