Do Zakopanego wracają zagraniczni turyści. Zaskakujące, z których krajów
Po ponad dwóch latach przerwy spowodowanej strachem przed podróżowaniem do obcych krajów, jaki wywołała pandemia COVID-19, do Zakopanego wracają turyści nie tylko z Europy, ale i z bardziej odległych zakątków świata. Górale nie kryją swojego zaskoczenia związanego z najazdem obywateli niektórych krajów.
Pomiędzy świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem oraz w czasie długiego styczniowego weekendu Zakopane zostało wręcz zalane przez rzeszę turystów pragnących odpocząć w górskiej scenerii. - Naszym zdaniem świadczy to o dużej konkurencyjności cenowej i różnorodności w zakresie oferowanych atrakcji dla turystów. Przykładowo ośrodki narciarskie na Słowacji mają relatywnie ubogą ofertę gastronomiczną, kulturową i rozrywkową w porównaniu do Zakopanego - mówi w rozmowie z WP Turystyka Grzegorz Biedroń, prezes Małopolskiej Organizacji Turystycznej.
Czesi, Słowacy i Węgrzy szturmują Zakopane
Zarówno na tatrzańskich szlakach, jak i na ulicach Zakopanego nie sposób nie usłyszeć obcego języka. - Spacerując po Krupówkach częściej spotyka się obcokrajowców niż Polaków - mówi w rozmowie z WP turystka Angelika, która na początku stycznia odwiedziła Zakopane. - Miłym zaskoczeniem jest wyjątkowo duża liczba turystów z Czech i Węgier w Zakopanem, czyli państw, z których można dojechać relatywnie szybko do Małopolski - komentuje Biedroń.
- Tak duża liczba Czechów to dla nas nowość. Jest to pokłosie odkrycia przez nich Polski w lecie, kiedy to tłumnie ruszyli nad polskie morze. Raportowali to wówczas tamtejsi przedsiębiorcy. W międzyczasie odwiedzili oni Kraków, Wrocław, Warszawę i również Zakopane, do którego postanowili ponownie zawitać - tłumaczy Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Okazuje się, że Czechów czy Słowaków przyciągają nie tylko stoki narciarskie, ale także hotele, w których wybierają przede wszystkim te miejsca, które oferują baseny, centra odnowy biologicznej, masaże czy SPA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ogromny problem w górach. "Ludzie są kuszeni"
Azjaci zakochani w polskich górach
Przed pandemią można było zaobserwować w Małopolsce gwałtowny wzrost turystów z Azji. A jak sytuacja wygląda teraz? - Naszą uwagę szczególnie zwrócił wzrost turystów z Chin, a w jeszcze większym stopniu z Korei Południowej. Pojawiali się również stopniowo turyści z Indii, co wynika z szybszego rozwoju kraju, który staje się najludniejszym państwem na świecie - relacjonuje prezes MOT.
- Wspólnie z Zagranicznym Ośrodkiem Polskiej Organizacji Turystycznej w Pekinie prowadziliśmy różnorodne działania zachęcające do przyjazdu z Chin, które osłabiliśmy, ale nie przerwaliśmy w okresie pandemii i trwającej wojny - dodaje.
Jak wyjaśnia Grzegorz Biedroń, choć turyści z Azji zaczęli wracać do naszego kraju, to nie są jeszcze liczby sprzed pandemii - zwłaszcza w przypadku Chin, które dopiero ponownie otwierają się na świat.
Źródła: WP, "Gazeta Wyborcza"