Dramat w Tajlandii. "Wszyscy są przerażeni tym, co się stało"

Do tragicznych zdarzeń doszło w stolicy Tajlandii. Trzech zagranicznych turystów zginęło, a kilka osób zostało rannych w wyniku pożaru, który wybuchł w jednym z tamtejszych hoteli. - Wszyscy są przerażeni tym, co się stało i boją się, że wpłynie to na sylwestrowo-noworoczne wydarzenie - mówi Sanga Ruangwattanakul, prezes Khao San Road Business Association.

Na miejscu zapanował chaos
Na miejscu zapanował chaos
Źródło zdjęć: © PAP | NARONG SANGNAK
oprac. NGU

Ogień pojawił się w niedzielę 29 grudnia br. w hotelu Ember w pobliżu Khao San Road w Bangkoku.

Tragiczne wieści z turystycznego raju

Pożar wybuchł na piątym piętrze sześciopiętrowego obiektu położonego przy popularnej ulicy Khao San, gdzie często zatrzymują się turyści z różnych części świata. W momencie pojawienia się ognia w obiekcie noclegowym przebywało 75 osób.

- Wszystkie trzy osoby, które zginęły w pożarze w niedzielę wieczorem, to zagraniczni turyści - powiedział agencji Associated Press Sanong Saengmanee, pułkownik lokalnej policji. Jeden z turystów został znaleziony martwy na miejscu, a pozostali dwaj zmarli po przetransportowaniu do szpitala. Póki co, narodowości osób, które zginęły, nie zostały podane.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pożar hotelu

Oprócz trzech zgonów lokalne media mówią także o siedmiu osobach, które doznały obrażeń. Wśród nich jest pięciu turystów zagranicznych oraz dwóch obywateli Tajlandii.

Ostatecznie ogień udało się ugasić, ale przyczyny jego pojawienia się nie są znane. Służby będą zajmowały się badaniem sprawy. Ponadto władze lokalne apelują o ostrożność podczas noworocznych świąt i sylwestrowych zabaw, szczególnie przy używaniu petard, fajerwerków itp.

Strażacy dali radę opanować pożar
Strażacy dali radę opanować pożar© PAP | NARONG SANGNAK

Na miejsce zdarzenia przybył Sanga Ruangwattanakul, prezes Khao San Road Business Association, stowarzyszenia Khaosan, zajmującego się promowaniem ulicy i regionu oraz dbaniem o bezpieczeństwo. - Teraz wszyscy są przerażeni tym, co się stało i boją się, że wpłynie to na sylwestrowo-noworoczne wydarzenie. Ale na pewno nie ma powodów do zmartwień, ponieważ mieliśmy już spotkanie z policjantami i mamy ponad 150 funkcjonariuszy, którzy muszą pilnować bezpieczeństwa na drodze Khao San - powiedział, cytowany przez Evening Standard.

Źródło: PAP/Evening Standard

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)