Droższe wakacje?
Tegoroczny sezon urlopowy w pełni. Każdy z nas cały rok czeka na kilkudniowy odpoczynek, ale niestety w tym roku chwila relaksu będzie kosztowała przeciętnego Kowalskiego znacznie drożej niż w ubiegłych latach. Taki stan nie jest wynikiem rozrzutności, nagłego wzrostu stopy życiowej polskiego społeczeństwa czy też dalekich wojaży do egzotycznych, tropikalnych krajów. Ceny poszły w górę przez wysoką inflację oraz liczne kryzysy (m.in. w Grecji).
Tegoroczny sezon urlopowy w pełni. Każdy z nas cały rok czeka na kilkudniowy odpoczynek, ale niestety w tym roku chwila relaksu będzie kosztowała przeciętnego Kowalskiego znacznie drożej niż w ubiegłych latach. Taki stan nie jest wynikiem rozrzutności, nagłego wzrostu stopy życiowej polskiego społeczeństwa czy też dalekich wojaży do egzotycznych, tropikalnych krajów. Ceny poszły w górę przez wysoką inflację oraz liczne kryzysy (m.in. w Grecji)
.
W tym roku ceny wzrosły najszybciej od dekady, a kryzys w strefie euro wpływa na niestabilność złotówki, stąd też możemy obserwować wyższą cenę za zagraniczne wycieczki.
Wyższe ceny nad polskim morzem. Decyzja polskiego rządu o podniesieniu podatków znacząco wpłynęła na ceny w popularnych kurortach nadmorskich i górskich. Nie od dziś wiadomo, że te tereny żyją z turystów, zatem właściciele pensjonatów, sklepów i restauracji bez skrępowania (na usprawiedliwienie mają podwyżkę podatku VAT)
podnieśli i tak wysokie ceny za świadczone usługi. Wyższy VAT, to przecież wyższe koszty utrzymania lokali, hoteli, transportu, a także wyżywienia.
Taniej w Egipcie? Wcale nie!
Większość turystów oczekiwała, że kryzys w Egipcie, Tunezji czy Libii będzie miał wpływ na obniżenie kosztów wycieczek do tych krajów. Niestabilna sytuacja polityczna mogła zniechęcić Europejczyków do zapuszczania się w te strony, co jednocześnie przyczyniłoby się do walki o potencjalnego klienta, a przy tym niższe ceny. Jednak ceny poszły, ale w górę. Raport Internetowego Centrum Podróży eSky.pl uzasadnia podwyżkę cen wycieczek zagranicznych wysokimi cenami paliw, co bezpośrednio przełożyło się na ceny biletów lotniczych. eSky.pl podaje, że ceny za bilet taniego przewoźnika wzrosły o około 30 procent.
Konflikty w krajach afrykańskich spowodowały wzrost cen wycieczek. Mniejsze biura podróży, które nie poradziły sobie z nagłym odpływem klientów, upadły. Duże biura podróży wbrew oczekiwaniom, nie obniżyły cen. Największe na świecie biura podróży musiały dostosować ceny do rosnących kosztów transportu, a także zawirowań na rynku walutowym. W całej sytuacji najwięcej stracili turyści, którzy muszą za to wszystko zapłacić.
Interesującym zjawiskiem na rynku usług turystycznych jest prawie niezmienna liczba turystów wypoczywających w Egipcie i Tunezji. W maju 2011 roku sprzedaż wycieczek do tego kraju w porównaniu z rokiem ubiegłym, spadła jedynie o 6 proc., a do Tunezji o 7 proc., co w skali całego sezonu jest niewielką stratą.
A może urlop w Grecji?
Od miesięcy Grecja boryka się z problemami finansowymi: strajki i zamieszki może zniechęciły niektórych klientów biur podróży, ale na pewno nie przyczyniły się do spadku cen, czyli sytuacja wygląda podobnie, jak w przypadku Egiptu czy Tunezji. Greków na obniżki cen nie stać. I trudno spodziewać się, że w najbliższej przyszłości to się zmieni. Jak twierdzą niektórzy ekonomiści, receptą na grecki kryzys może być w przyszłości wyjście ze strefy euro i powrót „starej” waluty – drachmy. Grecja wtedy może stać się krajem bezkonkurencyjnym.
Wypoczynek nigdy nie należał do tanich inwestycji. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji i upodobań turystów. Jedni lubią wakacje pod namiotem w leśnej głuszy, inni chcą odpoczywać w pięciogwiazdkowym hotelu na plaży w Tajlandii czy Indonezji. Niezależnie od tego, oczywistą kwestią jest fakt, iż zawsze jesteśmy narażeni na wydatki. Gdzie jest najtaniej? W tym przypadku warto spojrzeć na opinie z portalu Money.pl. Smakosze muszą omijać szerokim łukiem „zimne” europejskie kraje, czyli Norwegię, Szwajcarię, Szwecję, Danię i Irlandię, gdyż to tam jest najdroższe jedzenie w Europie, wybierając się na zwiedzanie fiordów najlepiej zabrać własny prowiant z kraju, bo niestety ceny produktów są ponad dwa razy wyższe niż u nas. Jeśli na dodatek będzie to jeszcze osoba niestroniąca od używek tj. alkohol czy tytoń, to za papierosy można zapłacić nawet trzy razy więcej.
Fani kulinarnych eksperymentów mogą wybrać się do takich krajów jak: Macedonia, Albania, Bułgaria, gdyż jak twierdzą analitycy z portalu Money.pl jedzenie w restauracjach jest tam najtańsze, co wcale nie oznacza, że kiepskiej jakości. Dobrą radą przy wyborze tawerny czy knajpki może się okazać ilość klientów: im więcej lokalnych mieszkańców, tym lepsze musi być tam jedzenie.
Paulina Paszko
Źródło: www.ttg.com.pl