Fenomen Dubrownika. "Małe miasto z wielką historią"
Dubrownik to miasto wyjątkowe głównie ze względu na swoją historię. W murach tego miasta zaklęta jest bowiem opowieść o wolności i wytrwałości dubrowniczan. - To maleńkie miasto-państwo przed wiekami rozwijało się prężnie i w dobrobycie pomiędzy wielkimi potęgami, które tutaj, na Bałkanach, rosły i upadały - mówi WP Paulina Kovačević, polska przewodniczka po Dubrowniku, która mieszka w nim już od 20 lat.
Dubrownik to miasto, które z pewnością zaskoczy niejednego przybysza. Z jednej strony urzeka średniowieczną architekturą i morską potęgą, zaklętą w murach starego miasta, a z drugiej – cały czas tętni życiem, oddając swój niepowtarzalny charakter.
Miasto inne niż wszystkie. Na czym polega fenomen Dubrownika?
Niestety, wielu turystów nadal odwiedza Dubrownik tylko przejazdem, nie zanurzając się w jego historię i nie doświadczając wyjątkowości, którą można poczuć tylko, jeśli zostanie się w nim najdłużej. A warto to zrobić, bo Dubrownik to miasto, które przez wielu uznawane jest za lokalny fenomen.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najpiękniejsza trasa kolejowa w Europie. 55 tuneli i 196 mostów
Dubrownik leży nad samym Adriatykiem, otoczony turkusowym morzem i górami. Jego stare miasto wygląda jak scenografia filmowa. Jest zamknięte w idealnie zachowanych murach obronnych, z marmurowymi ulicami i czerwonymi dachami, które idealnie grają z błękitem wody.
- Faktem jest, że Dubrownik jest całkiem inny niż miejsca w Chorwacji, które znacznie lepiej znane są turystom z Polski. Jest to miasto wyjątkowe i dla samych Chorwatów dlatego, że ma ono swoją wielką historię. Jak przyjeżdżamy do Dubrownika i widzimy te piękne stare mury i zabytki osadzone w niewielkiej przestrzeni, to od razu czuć, że kryją w sobie niezwykłą opowieść. Już patrząc na nie, można poczuć ich wielkość - mówi w rozmowie z WP Paulina Kovačević, polska przewodniczka po Dubrowniku, która mieszka w nim już od 20 lat.
Dubrownik to jedno z niewielu dawnych miast-państw, które przez wieki zachowało niezależność, prowadząc własną politykę i handel. Dawna Republika Raguzy była potęgą morską, miała własną flotę i walczyła dyplomacją, nie orężem. Ich dewizą było hasło "libertas", czyli wolność.
- Fenomenem Dubrownika jest właśnie to, że to maleńkie państwo-miasto przetrwało nietknięte i pamięta czasy dawnej słynnej Republiki Raguzy. Rozwijało się prężnie i w dobrobycie pomiędzy wielkimi potęgami, które tutaj, na Bałkanach, rosły i upadały. Z jednej strony była to potęga Wschodu: najpierw Bizancjum, później Turcja, a z drugiej strony wielka Wenecja - wyjaśnia nam Paulina. - Prawdziwą wolnością Dubrowniczan było połączenie gospodarki i kwitnącej ekonomii, które bazowało na skrzyżowaniu wielu szlaków handlowych, budowie statków, ale i bogatych złóż soli. Wolność zapewniało im też dyplomatyczne mistrzostwo. Republika Dubrownicka miała w XV w. więcej placówek dyplomatycznych w basenie Morza Śródziemnego niż Austria w XIX w. w Europie. Republika Chorwacka przetrwała pięć wieków. I ta duma z historii, choć trochę też i brzemię, do dziś w Dubrowniczanach jest widoczna. Tutaj jest po prostu inna bajka - dodaje.
Co koniecznie trzeba zobaczyć w Dubrowniku?
- Często zdarza się, że mam bardzo mało czasu na pokazanie moim gościom Dubrownika, a zawsze chcę jak najlepiej przedstawić wielkość tego miasta w jego maleńkości. Jest kilka rzeczy, które każdy powinien w Dubrowniku zobaczyć. Najważniejszą z nich są Mury Miejskie Dubrownika, które stanowią unikat na skalę światową. Warto więc z nich nie rezygnować, mimo że nie jest to tania atrakcja. Każdy, kto schodzi z tych murów, mówi, że było warto. To są niecałe 2 km, które gwarantują przepiękny spacer z widokami. Warto się też zapoznać z historią tych murów, bo one były budowane wiekami i co najważniejsze, przetrwały do dziś - zachęca przewodniczka z Polski.
Warto też zobaczyć Twierdzę Lovrijenac, często nazywaną również "Gibraltarem Dubrownika". To stamtąd przed wiekami broniono miasta od strony morza, a dziś można z niej podziwiać stare miasto z zupełnie innej perspektywy.
Nie można także ominąć głównego deptaku miasta i bijącego serca Dubrownika, jakim jest Ulica Stradun. To marmurowa, lśniąca droga, na której znajdziemy bary i sklepiki. Tuż przy głównej ulicy znajduje się Klasztor Franciszkanów, który od lat służy nie tylko jako przestrzeń modlitwy, ale i miejsce wytchnienia od zgiełku dla mieszkańców i przyjezdnych.
- Dubrownikowi najlepiej poświęcić się wiosną albo jesienią. W tych porach roku jest tutaj po prostu przepięknie. To są cudowne momenty, bo miasto cały czas tętni życiem, wszystkie knajpy są otwarte, jest ciepło i słonecznie, a przy tym nie ma wykańczających upałów i tłumu turystów. Jesienią można się nadal kąpać, bo Adriatyk jest jeszcze cały czas nagrzany po lecie. I wtedy to jest całkiem inna historia - przekonuje Paulina Kovačević.
Z Polski do Dubrownika można dolecieć przez cały rok
W sezonie do Dubrownika można dostać się z Polski tanimi liniami lotniczymi. Z Warszawy od czerwca do września polecimy Wizz Airem. Z Krakowa i Wrocławia zabierze nas zaś Ryanair. Bilety można kupić już od blisko 200 zł w jedną stronę.
Ofertę połączeń lotniczych do Chorwacji rozwijają też PLL LOT. Od 2024 r. Dubrownik jest kierunkiem całorocznym z czterema rejsami tygodniowo w sezonie zimowym. PLL LOT wydłużają sezon i do Dubrownika latają już niemal cały rok, z krótką przerwą w lutym. A wiosna i jesień to idealny czas na zwiedzanie tego miasta bez tłumów.
Niezależna opinia redakcji. Materiał powstał podczas wyjazdu prasowego zorganizowanego przez PLL LOT, Chorwacką Wspólnotę Turystyczną, Wspólnotę Turystyczną Województwa Dubrownicko-Neretwiańskiego i Wspólnotę Turystyczną Miasta Dubrownik.