Gdy upada linia lotnicza. Podpowiadamy, co robić
Kolejna linia lotnicza ogłosiła upadłość. Czy podróżni mają szansę wrócić do kraju w ramach wykupionych przelotów? Czy mogą odzyskać pieniądze za niewykorzystane bilety? Eksperci wyjaśniają.
04.10.2018 | aktual.: 05.10.2018 16:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
„W tym smutnym dniu mówimy wszystkim: do widzenia” — opublikował na swoim portalu internetowym przewoźnik, informując w ten sposób o upadłości. Jednocześnie oświadczenie wydały władze lotniska London Stansted. Pasażerowie Primera Air, islandzkiej taniej czarterowej linii, poproszeni zostali o nieprzyjeżdżanie na lotnisko i o kontaktowanie się w sprawie odwołanych lotów bezpośrednio z przewoźnikiem. "Rozumiemy, że jest to trudny czas dla pasażerów, których plany zostały mocno pokrzyżowane — ze swojej strony oferujemy im pełny dostęp do informacji oraz wsparcie dla tych, którzy dotarli już na lotnisko i którzy dopiero dziś dowiedzieli się o braku lotów" — czytamy w oświadczeniu.
Ambitne plany a rzeczywistość
Bankructwo Primera Air to zaskakująca wiadomość, ponieważ jeszcze we wrześniu ogłoszono zamiar uruchomienia w 2019 r. nowych tras z Madrytu do Nowego Jorku, Bostonu i Toronto z początkową ceną 149 euro (ok. 640 zł) za jeden lot. Tego samego miesiąca zapowiedziano plany uruchomienia od 2019 r. bezpośrednich lotów z Frankfurtu do Nowego Jorku, Bostonu, Toronto i Montrealu. Rok temu upadłość ogłosiły: brytyjska linia Monarch Airlines oraz niemiecki przewoźnik Air Berlin, a jego austriacka filia Niki przekształciła się w LaudaMotion.
Sposoby na odzyskanie pieniędzy
Czy upadek linii lotniczych oznacza, że nieodwracalnie straciliśmy pieniądze? Ekspert uspokaja, że są sposoby, aby je odzyskać.
— Pasażerowie mogą ubiegać się o zwrot kosztów, gdy rezerwacji na lot dokonano za pośrednictwem biura podróży lub partnerskiej linii lotniczej. Podmioty te są odpowiedzialne za zaistniałe problemy, o ile loty zostały objęte ubezpieczeniem podróżnym. Co ważne, podczas wakacji zorganizowanych takie ubezpieczenie jest obowiązkowe — uspokaja Magdalena Bursa-Łapińska, radca prawny AirHelp.
Ekspert zapewnia, że osoby, które zarezerwowały bilety i dokonały transakcji kartą kredytową są w nieco lepszej sytuacji. Płatność ta może być zakwestionowana, zanim zostanie zaksięgowana na rzecz linii lotniczej. Należy skontaktować się z bankiem, który może nam zwrócić pieniądze za niewykorzystaną usługę w ramach tzw. chargeback (obciążenie zwrotne). To mechanizm mający na celu ochronę konsumenta.
Potrzebna zmiana przepisów
Części podróżnym uda się odzyskać swoje należności, ale niestety te osoby, które zarezerwowały lot bezpośrednio u przewoźnika (dokonując przelewu ze "zwykłego" rachunku bądź gotówką), nie otrzymają rekompensaty z tytułu niewypłacalności linii lotniczej. Zdaniem Pawła Niewiadomskiego, prezesa Polskiej Izby Turystycznej, dotychczasowe przepisy, chroniące pasażerów są niewystarczające i postuluje wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń.
I choć z raportów Komisji Europejskiej wynika, że liczba osób, która doświadcza przykrych skutków upadłości przewoźników lotniczych jest niewielka, to jednak rzeczywistość jest nieco inna, a bankructwa Monarch Airlines, Air Berlin i Niki pokazały, że funkcjonujące do tej pory rozwiązania się nie sprawdzają.
– Obecnie istnieje duża rozbieżność w ochronie praw pasażerów w zależności od tego, czy pasażer podróżuje w ramach pakietu turystycznego, czy też nie. W pierwszym przypadku to organizator turystyki odpowiada za upadłość przewoźnika. W przypadku, gdy pasażer zakupił sam bilet lotniczy, przepisy nie przewidują żadnej ochrony. Większość pasażerów o tym po prostu nie wie. A że w dobie cyfryzacji kupienie biletu lotniczego jest kwestią kilku kliknięć, nie można ignorować tej luki w przepisach. Z tego powodu obecne przepisy są niewystarczające, jako że chronią tylko część pasażerów – mówi Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki.
ECTAA, czyli Europejska Organizacja Związków Biur Podróży, wzywa europejskich ustawodawców do stworzenia mechanizmów chroniących pasażerów przed upadłościami linii lotniczych. Organizacja ta od wielu lat domaga się stworzenia mechanizmu, który objąłby ochroną wszystkich pasażerów. W obliczu ostatnich upadłości ECTAA postanowiła otworzyć na nowo debatę.
– Najlepszym rozwiązaniem byłaby rewizja przepisów o prawach pasażerów. Jako że przepisy te są zawarte w rozporządzeniu UE, główną zaletą tej nowelizacji byłoby bezpośrednie jej stosowanie w krajach członkowskich. Innymi słowy, pasażerowie mogliby bezpośrednio powoływać się na to rozporządzenie – mówi Niewiadomski, dodając, że Polska Izba Turystyki jest członkiem Europejskiej Organizacji Związków Biur Podróży. – ECTAA proponuje, aby zabezpieczenia te były obowiązkowe dla przewoźników, a ich koszty były włączone w cenę biletu lotniczego. Stosowne regulacje powinny początkowo dotyczyć przewoźników z UE, a następnie zostać poszerzone na linie spoza Wspólnoty. W ten sposób zabezpieczone zostałyby wszystkie bilety sprzedawane na terenie krajów członkowskich – dodaje prezes PIT.
– Jesteśmy zdania, że skoro zorganizowane i powiązane usługi turystyczne zostały objęte ochroną na wypadek niewypłacalności przedsiębiorcy, to analogiczna ochrona powinna być zapewniona także pasażerom linii lotniczych – argumentuje.
Znaleźliście się kiedyś w trudnej sytuacji w związku z bankructwem przewoźnika? Musieliście odwołać wakacje i nie otrzymaliście zwrotu poniesionych kosztów?
Podzielcie się z nami swoimi historiami przez dziejesie.wp.pl