Gruzja otworzyła się na turystów. "Widziałam już ludzi z plecakami, słyszałam nawet język polski"
23.02.2021 10:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W lutym Gruzja zaczęła łagodzić restrykcje i otworzyła granice. I choć w kraju wciąż obowiązują pewne obostrzenia związane z pandemią koronawirusa, to na ulicach pojawia się coraz więcej turystów. Także z Polski.
Jeśli ktoś planował ekstremalną podróż samochodową na Kaukaz przez zaśnieżoną Europę, musi jeszcze poczekać. Gruzja otworzyła wprawdzie granice, ale na razie można do niej dotrzeć wyłącznie drogą powietrzną. Granice lądowe i morskie pozostają wciąż zamknięte.
Jak informuje MSZ, aktualny rozkład lotów do i z Tbilisi i Kutaisi można znaleźć na stronie internetowej Agencji Lotnictwa Cywilnego Gruzji. Z kolei loty na trasie Warszawa-Tbilisi-Warszawa realizowane są przez Biuro PLL LOT w Tbilisi.
Zobacz także
Gruzja - testy, szczepienia, kwarantanna
Osoby, które przyjęły już dwie dawki szczepienia przeciwko COVID-19, mają komfortową sytuację. Żeby wjechać do Gruzji muszą po prostu pokazać potwierdzające ten fakt zaświadczenie - w języku angielskim. Reszta ma obowiązek zrobienia testów PCR. Testów - w liczbie mnogiej. Pierwszy musimy zrobić przed przyjazdem (w ciągu 72 godz. przed przekroczeniem granicy). Zaświadczenie o negatywnym wyniku też musi być w języku angielskim.
To nie wszystko. Drugi test będziemy zobowiązani wykonać już na miejscu, trzeciego dnia po przylocie. Do czasu uzyskania wyniku turyści nie przebywają na kwarantannie, ale powinni się poddać samoizolacji.
- Za test turyści muszą zapłacić z własnej kieszeni. Cena, w zależności od miejsca jego wykonywania, waha się od 120 do 200 lari (135-225 zł) - tłumaczy Sophia Tavartkiladze, przewodniczka turystyczna, tłumaczka i prof. habilitowana na Uniwersytecie im. Szoty Rustaweli w Batumi, gdzie wykłada m. in. język polski.
Gruzja - restrykcje na miejscu
W Gruzji dotychczas odnotowano 268 tys. 995 przypadków COVID-19. W lutym liczba dziennych przypadków ani razu nie przekroczyła tysiąca. Dlatego Gruzja otwiera nie tylko granice. Łagodzi też inne obostrzenia.
- Sytuacja pandemiczna na szczęście wyraźnie się poprawia, spada liczba nowych zachorowań i w końcu wychodzimy z zamknięcia. Każdy region w innym tempie znosi kolejne obostrzenia. Przed przyjazdem warto więc sprawdzić sytuację w poszczególnych regionach. Np. w Batumi już od 1 lutego dzieci uczą się stacjonarnie, a w Tibilisi szkoły otworzyły się dwa tygodnie później. To samo dotyczy lokali gastronomicznych. W części kraju jedzenie kupimy tylko na wynos, a w Adżarii restauracje, które mają np. tarasy czy ogródki, mogą tam serwować jedzenie - opowiada Sophia Tavartkiladze.
- Podobnie z hotelami. W Batumi wiele już jest otwartych, ale w Tibilisi czy Kutaisi może być trudniej z noclegiem. Trzeba też pamiętać, że wciąż zamknięte są wyciągi narciarskie, a do 1 marca w całym kraju obowiązuje zakaz wychodzenia na zewnątrz w godz. 21 - 5  - dodaje mieszkająca w Batumi przewodniczka.
Gruzja - zmiany, zmiany
Sytuacja pandemiczna jest dynamiczna w Gruzji, tak jak i na całym świecie. Dlatego planując podróże trzeba cały czas trzymać rękę na pulsie.
Turystów na ulicach Gruzji jest coraz więcej. - Widziałam już ludzi z plecakami, słyszałam nawet język polski, co bardzo mnie ucieszyło - mówi Sophia Tavartkiladze. - Wszyscy mamy nadzieję, że z dnia na dzień będzie ich coraz więcej. Gruzini kochają gości. Poza tym turystyka jest kluczowa dla naszej gospodarki. Drugiego sezonu bez gości po prostu sobie nie wyobrażamy.
- Nawet pogoda wydaje się wprost zapraszać do przyjazdu. W górach spadły 2 metry śniegu - idealne warunki do sportów zimowych. Nie ma jeszcze informacji, kiedy ruszą kurorty narciarskie, ale jest nadzieja, że od początku marca. W Batumi też teraz śnieży, ale mam nadzieję, że za kilka dni wróci słońce i będziemy spacerować nad morzem, siadać w ogródkach i pić wino, wznosząc toasty za lepszy czas - dodaje w rozmowie z nami.