Hawaje - najbardziej spektakularne zdjęcia fal

Kenji Croman, 36-letni surfer i fotograf, fotografuje oceaniczne fale od 2008 roku. Jego prace zapierają dosłownie dech w piersiach jednak, by uzyskać takie ujęcia Corman poważnie naraża swoje życie. Do tej pory wiele razy połamał już kości, miał przemieszczone ramię i łokieć, wstrząs mózgu, trzykrotnie spotkał się z rekinem i kilka razy prawie utonął.

Obraz
Źródło zdjęć: © <a href="http://gokenji.com" target="_blank" >Kenji Croman</a>

/ 12Fale na wyspie O'ahu, Hawaje

Obraz
© Kenji Croman

Kenji Croman, 36-letni surfer i fotograf, fotografuje oceaniczne fale od 2008 roku. Jego prace zapierają dosłownie dech w piersiach. Warto wiedzieć, żeby uzyskać takie ujęcia Croman poważnie naraża swoje życie. Do tej pory wiele razy połamał już kości, miał przemieszczone ramię i łokieć, wstrząs mózgu, trzykrotnie spotkał się z rekinem i kilka razy prawie utonął.

Wszystkie zagrożenia i nieustane obrażenia nie są jednak w stanie odciągnąć mieszkańca Hawajów od swojej pasji. Surfing, pstrykanie zdjęć w przerwach, kiedy nie jest na fali i dreszcz emocji temu towarzyszący to prawdziwy sens jego życia. Fotografuje tam, gdzie tylko może. Do tej pory odwiedził jedne z najpiękniejszych i najbardziej dziewiczych plaż w Ameryce Południowej i Meksyku, jednak jego ulubionym jego miejscem są rodzinne Hawaje i piaszczysta plaża na wyspie O'ahu.

Do zdjęć przygotowuje się kilka dni wcześniej, dokładnie sprawdza prognozę pogody, a przede wszystkim siłę wiatru, kierunek fal i pływów. Wszystkie te elementy mogą zważyć na powodzeniu akcji. Jak mówi sam Croman, najgorszym momentem jego pracy jest zachowanie spokoju na fali. W pierwszym odruchu jest to panika i chęć ucieczki, jednak tylko stalowe nerwy i opanowanie są kluczem do sukcesu. Jeszcze kilka lat temu ryzykował własnym życiem surfując po 25-metrowych falach z aparatem, jednak te ekstremalne czasy ma już za sobą. Dziś podczas surfowania robi do 3 ujęć. Jak sam mówi, po tylu latach pracy na oceanie, fale widzi już w zwolnionym tempie.

*Więcej zdjęć Cromana znajdziecie tutaj: *
www.gokenji.com
www.facebook.com/wavephotos

pw/at

/ 12Fale na wyspie O'ahu, Hawaje

Obraz
© Kenji Croman

Kenji Croman, 36-letni surfer i fotograf, fotografuje oceaniczne fale od 2008 roku. Jego prace zapierają dosłownie dech w piersiach. Warto wiedzieć, żeby uzyskać takie ujęcia Croman poważnie naraża swoje życie. Do tej pory wiele razy połamał już kości, miał przemieszczone ramię i łokieć, wstrząs mózgu, trzykrotnie spotkał się z rekinem i kilka razy prawie utonął.

Wszystkie zagrożenia i nieustane obrażenia nie są jednak w stanie odciągnąć mieszkańca Hawajów od swojej pasji. Surfing, pstrykanie zdjęć w przerwach, kiedy nie jest na fali i dreszcz emocji temu towarzyszący to prawdziwy sens jego życia. Fotografuje tam, gdzie tylko może. Do tej pory odwiedził jedne z najpiękniejszych i najbardziej dziewiczych plaż w Ameryce Południowej i Meksyku, jednak jego ulubionym jego miejscem są rodzinne Hawaje i piaszczysta plaża na wyspie O'ahu.

Do zdjęć przygotowuje się kilka dni wcześniej, dokładnie sprawdza prognozę pogody, a przede wszystkim siłę wiatru, kierunek fal i pływów. Wszystkie te elementy mogą zważyć na powodzeniu akcji. Jak mówi sam Croman, najgorszym momentem jego pracy jest zachowanie spokoju na fali. W pierwszym odruchu jest to panika i chęć ucieczki, jednak tylko stalowe nerwy i opanowanie są kluczem do sukcesu. Jeszcze kilka lat temu ryzykował własnym życiem surfując po 25-metrowych falach z aparatem, jednak te ekstremalne czasy ma już za sobą. Dziś podczas surfowania robi do 3 ujęć. Jak sam mówi, po tylu latach pracy na oceanie, fale widzi już w zwolnionym tempie.

/ 12Fale na wyspie O'ahu, Hawaje

Obraz
© Kenji Croman

Kenji Croman, 36-letni surfer i fotograf, fotografuje oceaniczne fale od 2008 roku. Jego prace zapierają dosłownie dech w piersiach. Warto wiedzieć, żeby uzyskać takie ujęcia Croman poważnie naraża swoje życie. Do tej pory wiele razy połamał już kości, miał przemieszczone ramię i łokieć, wstrząs mózgu, trzykrotnie spotkał się z rekinem i kilka razy prawie utonął.

Wszystkie zagrożenia i nieustane obrażenia nie są jednak w stanie odciągnąć mieszkańca Hawajów od swojej pasji. Surfing, pstrykanie zdjęć w przerwach, kiedy nie jest na fali i dreszcz emocji temu towarzyszący to prawdziwy sens jego życia. Fotografuje tam, gdzie tylko może. Do tej pory odwiedził jedne z najpiękniejszych i najbardziej dziewiczych plaż w Ameryce Południowej i Meksyku, jednak jego ulubionym jego miejscem są rodzinne Hawaje i piaszczysta plaża na wyspie O'ahu.

Do zdjęć przygotowuje się kilka dni wcześniej, dokładnie sprawdza prognozę pogody, a przede wszystkim siłę wiatru, kierunek fal i pływów. Wszystkie te elementy mogą zważyć na powodzeniu akcji. Jak mówi sam Croman, najgorszym momentem jego pracy jest zachowanie spokoju na fali. W pierwszym odruchu jest to panika i chęć ucieczki, jednak tylko stalowe nerwy i opanowanie są kluczem do sukcesu. Jeszcze kilka lat temu ryzykował własnym życiem surfując po 25-metrowych falach z aparatem, jednak te ekstremalne czasy ma już za sobą. Dziś podczas surfowania robi do 3 ujęć. Jak sam mówi, po tylu latach pracy na oceanie, fale widzi już w zwolnionym tempie.

/ 12Fale na wyspie O'ahu, Hawaje

Obraz
© Kenji Croman

Kenji Croman, 36-letni surfer i fotograf, fotografuje oceaniczne fale od 2008 roku. Jego prace zapierają dosłownie dech w piersiach. Warto wiedzieć, żeby uzyskać takie ujęcia Croman poważnie naraża swoje życie. Do tej pory wiele razy połamał już kości, miał przemieszczone ramię i łokieć, wstrząs mózgu, trzykrotnie spotkał się z rekinem i kilka razy prawie utonął.

Wszystkie zagrożenia i nieustane obrażenia nie są jednak w stanie odciągnąć mieszkańca Hawajów od swojej pasji. Surfing, pstrykanie zdjęć w przerwach, kiedy nie jest na fali i dreszcz emocji temu towarzyszący to prawdziwy sens jego życia. Fotografuje tam, gdzie tylko może. Do tej pory odwiedził jedne z najpiękniejszych i najbardziej dziewiczych plaż w Ameryce Południowej i Meksyku, jednak jego ulubionym jego miejscem są rodzinne Hawaje i piaszczysta plaża na wyspie O'ahu.

Do zdjęć przygotowuje się kilka dni wcześniej, dokładnie sprawdza prognozę pogody, a przede wszystkim siłę wiatru, kierunek fal i pływów. Wszystkie te elementy mogą zważyć na powodzeniu akcji. Jak mówi sam Croman, najgorszym momentem jego pracy jest zachowanie spokoju na fali. W pierwszym odruchu jest to panika i chęć ucieczki, jednak tylko stalowe nerwy i opanowanie są kluczem do sukcesu. Jeszcze kilka lat temu ryzykował własnym życiem surfując po 25-metrowych falach z aparatem, jednak te ekstremalne czasy ma już za sobą. Dziś podczas surfowania robi do 3 ujęć. Jak sam mówi, po tylu latach pracy na oceanie, fale widzi już w zwolnionym tempie.

/ 12Fale na wyspie O'ahu, Hawaje

Obraz
© Kenji Croman

Kenji Croman, 36-letni surfer i fotograf, fotografuje oceaniczne fale od 2008 roku. Jego prace zapierają dosłownie dech w piersiach. Warto wiedzieć, żeby uzyskać takie ujęcia Croman poważnie naraża swoje życie. Do tej pory wiele razy połamał już kości, miał przemieszczone ramię i łokieć, wstrząs mózgu, trzykrotnie spotkał się z rekinem i kilka razy prawie utonął.

Wszystkie zagrożenia i nieustane obrażenia nie są jednak w stanie odciągnąć mieszkańca Hawajów od swojej pasji. Surfing, pstrykanie zdjęć w przerwach, kiedy nie jest na fali i dreszcz emocji temu towarzyszący to prawdziwy sens jego życia. Fotografuje tam, gdzie tylko może. Do tej pory odwiedził jedne z najpiękniejszych i najbardziej dziewiczych plaż w Ameryce Południowej i Meksyku, jednak jego ulubionym jego miejscem są rodzinne Hawaje i piaszczysta plaża na wyspie O'ahu.

Do zdjęć przygotowuje się kilka dni wcześniej, dokładnie sprawdza prognozę pogody, a przede wszystkim siłę wiatru, kierunek fal i pływów. Wszystkie te elementy mogą zważyć na powodzeniu akcji. Jak mówi sam Croman, najgorszym momentem jego pracy jest zachowanie spokoju na fali. W pierwszym odruchu jest to panika i chęć ucieczki, jednak tylko stalowe nerwy i opanowanie są kluczem do sukcesu. Jeszcze kilka lat temu ryzykował własnym życiem surfując po 25-metrowych falach z aparatem, jednak te ekstremalne czasy ma już za sobą. Dziś podczas surfowania robi do 3 ujęć. Jak sam mówi, po tylu latach pracy na oceanie, fale widzi już w zwolnionym tempie.

/ 12Fale na wyspie O'ahu, Hawaje

Obraz
© Kenji Croman

Kenji Croman, 36-letni surfer i fotograf, fotografuje oceaniczne fale od 2008 roku. Jego prace zapierają dosłownie dech w piersiach. Warto wiedzieć, żeby uzyskać takie ujęcia Croman poważnie naraża swoje życie. Do tej pory wiele razy połamał już kości, miał przemieszczone ramię i łokieć, wstrząs mózgu, trzykrotnie spotkał się z rekinem i kilka razy prawie utonął.

Wszystkie zagrożenia i nieustane obrażenia nie są jednak w stanie odciągnąć mieszkańca Hawajów od swojej pasji. Surfing, pstrykanie zdjęć w przerwach, kiedy nie jest na fali i dreszcz emocji temu towarzyszący to prawdziwy sens jego życia. Fotografuje tam, gdzie tylko może. Do tej pory odwiedził jedne z najpiękniejszych i najbardziej dziewiczych plaż w Ameryce Południowej i Meksyku, jednak jego ulubionym jego miejscem są rodzinne Hawaje i piaszczysta plaża na wyspie O'ahu.

Do zdjęć przygotowuje się kilka dni wcześniej, dokładnie sprawdza prognozę pogody, a przede wszystkim siłę wiatru, kierunek fal i pływów. Wszystkie te elementy mogą zważyć na powodzeniu akcji. Jak mówi sam Croman, najgorszym momentem jego pracy jest zachowanie spokoju na fali. W pierwszym odruchu jest to panika i chęć ucieczki, jednak tylko stalowe nerwy i opanowanie są kluczem do sukcesu. Jeszcze kilka lat temu ryzykował własnym życiem surfując po 25-metrowych falach z aparatem, jednak te ekstremalne czasy ma już za sobą. Dziś podczas surfowania robi do 3 ujęć. Jak sam mówi, po tylu latach pracy na oceanie, fale widzi już w zwolnionym tempie.

/ 12Fale na wyspie O'ahu, Hawaje

Obraz
© Kenji Croman

Kenji Croman, 36-letni surfer i fotograf, fotografuje oceaniczne fale od 2008 roku. Jego prace zapierają dosłownie dech w piersiach. Warto wiedzieć, żeby uzyskać takie ujęcia Croman poważnie naraża swoje życie. Do tej pory wiele razy połamał już kości, miał przemieszczone ramię i łokieć, wstrząs mózgu, trzykrotnie spotkał się z rekinem i kilka razy prawie utonął.

Wszystkie zagrożenia i nieustane obrażenia nie są jednak w stanie odciągnąć mieszkańca Hawajów od swojej pasji. Surfing, pstrykanie zdjęć w przerwach, kiedy nie jest na fali i dreszcz emocji temu towarzyszący to prawdziwy sens jego życia. Fotografuje tam, gdzie tylko może. Do tej pory odwiedził jedne z najpiękniejszych i najbardziej dziewiczych plaż w Ameryce Południowej i Meksyku, jednak jego ulubionym jego miejscem są rodzinne Hawaje i piaszczysta plaża na wyspie O'ahu.

Do zdjęć przygotowuje się kilka dni wcześniej, dokładnie sprawdza prognozę pogody, a przede wszystkim siłę wiatru, kierunek fal i pływów. Wszystkie te elementy mogą zważyć na powodzeniu akcji. Jak mówi sam Croman, najgorszym momentem jego pracy jest zachowanie spokoju na fali. W pierwszym odruchu jest to panika i chęć ucieczki, jednak tylko stalowe nerwy i opanowanie są kluczem do sukcesu. Jeszcze kilka lat temu ryzykował własnym życiem surfując po 25-metrowych falach z aparatem, jednak te ekstremalne czasy ma już za sobą. Dziś podczas surfowania robi do 3 ujęć. Jak sam mówi, po tylu latach pracy na oceanie, fale widzi już w zwolnionym tempie.

/ 12Fale na wyspie O'ahu, Hawaje

Obraz
© Kenji Croman

Kenji Croman, 36-letni surfer i fotograf, fotografuje oceaniczne fale od 2008 roku. Jego prace zapierają dosłownie dech w piersiach. Warto wiedzieć, żeby uzyskać takie ujęcia Croman poważnie naraża swoje życie. Do tej pory wiele razy połamał już kości, miał przemieszczone ramię i łokieć, wstrząs mózgu, trzykrotnie spotkał się z rekinem i kilka razy prawie utonął.

Wszystkie zagrożenia i nieustane obrażenia nie są jednak w stanie odciągnąć mieszkańca Hawajów od swojej pasji. Surfing, pstrykanie zdjęć w przerwach, kiedy nie jest na fali i dreszcz emocji temu towarzyszący to prawdziwy sens jego życia. Fotografuje tam, gdzie tylko może. Do tej pory odwiedził jedne z najpiękniejszych i najbardziej dziewiczych plaż w Ameryce Południowej i Meksyku, jednak jego ulubionym jego miejscem są rodzinne Hawaje i piaszczysta plaża na wyspie O'ahu.

Do zdjęć przygotowuje się kilka dni wcześniej, dokładnie sprawdza prognozę pogody, a przede wszystkim siłę wiatru, kierunek fal i pływów. Wszystkie te elementy mogą zważyć na powodzeniu akcji. Jak mówi sam Croman, najgorszym momentem jego pracy jest zachowanie spokoju na fali. W pierwszym odruchu jest to panika i chęć ucieczki, jednak tylko stalowe nerwy i opanowanie są kluczem do sukcesu. Jeszcze kilka lat temu ryzykował własnym życiem surfując po 25-metrowych falach z aparatem, jednak te ekstremalne czasy ma już za sobą. Dziś podczas surfowania robi do 3 ujęć. Jak sam mówi, po tylu latach pracy na oceanie, fale widzi już w zwolnionym tempie.

/ 12Fale na wyspie O'ahu, Hawaje

Obraz
© Kenji Croman

Kenji Croman, 36-letni surfer i fotograf, fotografuje oceaniczne fale od 2008 roku. Jego prace zapierają dosłownie dech w piersiach. Warto wiedzieć, żeby uzyskać takie ujęcia Croman poważnie naraża swoje życie. Do tej pory wiele razy połamał już kości, miał przemieszczone ramię i łokieć, wstrząs mózgu, trzykrotnie spotkał się z rekinem i kilka razy prawie utonął.

Wszystkie zagrożenia i nieustane obrażenia nie są jednak w stanie odciągnąć mieszkańca Hawajów od swojej pasji. Surfing, pstrykanie zdjęć w przerwach, kiedy nie jest na fali i dreszcz emocji temu towarzyszący to prawdziwy sens jego życia. Fotografuje tam, gdzie tylko może. Do tej pory odwiedził jedne z najpiękniejszych i najbardziej dziewiczych plaż w Ameryce Południowej i Meksyku, jednak jego ulubionym jego miejscem są rodzinne Hawaje i piaszczysta plaża na wyspie O'ahu.

Do zdjęć przygotowuje się kilka dni wcześniej, dokładnie sprawdza prognozę pogody, a przede wszystkim siłę wiatru, kierunek fal i pływów. Wszystkie te elementy mogą zważyć na powodzeniu akcji. Jak mówi sam Croman, najgorszym momentem jego pracy jest zachowanie spokoju na fali. W pierwszym odruchu jest to panika i chęć ucieczki, jednak tylko stalowe nerwy i opanowanie są kluczem do sukcesu. Jeszcze kilka lat temu ryzykował własnym życiem surfując po 25-metrowych falach z aparatem, jednak te ekstremalne czasy ma już za sobą. Dziś podczas surfowania robi do 3 ujęć. Jak sam mówi, po tylu latach pracy na oceanie, fale widzi już w zwolnionym tempie.

10 / 12Fale na wyspie O'ahu, Hawaje

Obraz
© Kenji Croman

Kenji Croman, 36-letni surfer i fotograf, fotografuje oceaniczne fale od 2008 roku. Jego prace zapierają dosłownie dech w piersiach. Warto wiedzieć, żeby uzyskać takie ujęcia Croman poważnie naraża swoje życie. Do tej pory wiele razy połamał już kości, miał przemieszczone ramię i łokieć, wstrząs mózgu, trzykrotnie spotkał się z rekinem i kilka razy prawie utonął.

Wszystkie zagrożenia i nieustane obrażenia nie są jednak w stanie odciągnąć mieszkańca Hawajów od swojej pasji. Surfing, pstrykanie zdjęć w przerwach, kiedy nie jest na fali i dreszcz emocji temu towarzyszący to prawdziwy sens jego życia. Fotografuje tam, gdzie tylko może. Do tej pory odwiedził jedne z najpiękniejszych i najbardziej dziewiczych plaż w Ameryce Południowej i Meksyku, jednak jego ulubionym jego miejscem są rodzinne Hawaje i piaszczysta plaża na wyspie O'ahu.

Do zdjęć przygotowuje się kilka dni wcześniej, dokładnie sprawdza prognozę pogody, a przede wszystkim siłę wiatru, kierunek fal i pływów. Wszystkie te elementy mogą zważyć na powodzeniu akcji. Jak mówi sam Croman, najgorszym momentem jego pracy jest zachowanie spokoju na fali. W pierwszym odruchu jest to panika i chęć ucieczki, jednak tylko stalowe nerwy i opanowanie są kluczem do sukcesu. Jeszcze kilka lat temu ryzykował własnym życiem surfując po 25-metrowych falach z aparatem, jednak te ekstremalne czasy ma już za sobą. Dziś podczas surfowania robi do 3 ujęć. Jak sam mówi, po tylu latach pracy na oceanie, fale widzi już w zwolnionym tempie.

11 / 12Fale na wyspie O'ahu, Hawaje

Obraz
© Kenji Croman

Kenji Croman, 36-letni surfer i fotograf, fotografuje oceaniczne fale od 2008 roku. Jego prace zapierają dosłownie dech w piersiach. Warto wiedzieć, żeby uzyskać takie ujęcia Croman poważnie naraża swoje życie. Do tej pory wiele razy połamał już kości, miał przemieszczone ramię i łokieć, wstrząs mózgu, trzykrotnie spotkał się z rekinem i kilka razy prawie utonął.

Wszystkie zagrożenia i nieustane obrażenia nie są jednak w stanie odciągnąć mieszkańca Hawajów od swojej pasji. Surfing, pstrykanie zdjęć w przerwach, kiedy nie jest na fali i dreszcz emocji temu towarzyszący to prawdziwy sens jego życia. Fotografuje tam, gdzie tylko może. Do tej pory odwiedził jedne z najpiękniejszych i najbardziej dziewiczych plaż w Ameryce Południowej i Meksyku, jednak jego ulubionym jego miejscem są rodzinne Hawaje i piaszczysta plaża na wyspie O'ahu.

Do zdjęć przygotowuje się kilka dni wcześniej, dokładnie sprawdza prognozę pogody, a przede wszystkim siłę wiatru, kierunek fal i pływów. Wszystkie te elementy mogą zważyć na powodzeniu akcji. Jak mówi sam Croman, najgorszym momentem jego pracy jest zachowanie spokoju na fali. W pierwszym odruchu jest to panika i chęć ucieczki, jednak tylko stalowe nerwy i opanowanie są kluczem do sukcesu. Jeszcze kilka lat temu ryzykował własnym życiem surfując po 25-metrowych falach z aparatem, jednak te ekstremalne czasy ma już za sobą. Dziś podczas surfowania robi do 3 ujęć. Jak sam mówi, po tylu latach pracy na oceanie, fale widzi już w zwolnionym tempie.

12 / 12Fale na wyspie O'ahu, Hawaje

Obraz
© Kenji Croman

Kenji Croman, 36-letni surfer i fotograf, fotografuje oceaniczne fale od 2008 roku. Jego prace zapierają dosłownie dech w piersiach. Warto wiedzieć, żeby uzyskać takie ujęcia Croman poważnie naraża swoje życie. Do tej pory wiele razy połamał już kości, miał przemieszczone ramię i łokieć, wstrząs mózgu, trzykrotnie spotkał się z rekinem i kilka razy prawie utonął.

Wszystkie zagrożenia i nieustane obrażenia nie są jednak w stanie odciągnąć mieszkańca Hawajów od swojej pasji. Surfing, pstrykanie zdjęć w przerwach, kiedy nie jest na fali i dreszcz emocji temu towarzyszący to prawdziwy sens jego życia. Fotografuje tam, gdzie tylko może. Do tej pory odwiedził jedne z najpiękniejszych i najbardziej dziewiczych plaż w Ameryce Południowej i Meksyku, jednak jego ulubionym jego miejscem są rodzinne Hawaje i piaszczysta plaża na wyspie O'ahu.

Do zdjęć przygotowuje się kilka dni wcześniej, dokładnie sprawdza prognozę pogody, a przede wszystkim siłę wiatru, kierunek fal i pływów. Wszystkie te elementy mogą zważyć na powodzeniu akcji. Jak mówi sam Croman, najgorszym momentem jego pracy jest zachowanie spokoju na fali. W pierwszym odruchu jest to panika i chęć ucieczki, jednak tylko stalowe nerwy i opanowanie są kluczem do sukcesu. Jeszcze kilka lat temu ryzykował własnym życiem surfując po 25-metrowych falach z aparatem, jednak te ekstremalne czasy ma już za sobą. Dziś podczas surfowania robi do 3 ujęć. Jak sam mówi, po tylu latach pracy na oceanie, fale widzi już w zwolnionym tempie.

*Więcej zdjęć Cromana znajdziecie tutaj: *
www.gokenji.com
www.facebook.com/wavephotos

pw/at

Wybrane dla Ciebie

Leśnicy apelują. "Z małych pluszaków wyrastają groźne bestie"
Leśnicy apelują. "Z małych pluszaków wyrastają groźne bestie"
Ogromny problem na Kanarach. Tłuką się bez opamiętania
Ogromny problem na Kanarach. Tłuką się bez opamiętania
Gran Canaria. Tragedia na parkingu przy lotnisku
Gran Canaria. Tragedia na parkingu przy lotnisku
Ruszyła sprzedaż biletów RegioJet. Za 49 zł do Krakowa
Ruszyła sprzedaż biletów RegioJet. Za 49 zł do Krakowa
Idealny kierunek na wrzesień. "Zachwyca na każdym kroku"
Idealny kierunek na wrzesień. "Zachwyca na każdym kroku"
Na pokład weszli mundurowi. Turyści skończyli z mandatami
Na pokład weszli mundurowi. Turyści skończyli z mandatami
Niemcy stracili skarb. "Przygnębiające i szokujące"
Niemcy stracili skarb. "Przygnębiające i szokujące"
Kolejny rekord w Tatrach. "Frekwencja sięgnęła apogeum"
Kolejny rekord w Tatrach. "Frekwencja sięgnęła apogeum"
Turyści przesadzają na Śnieżce. "Ludzka głupota nie ma granic"
Turyści przesadzają na Śnieżce. "Ludzka głupota nie ma granic"
Radosne wieści z Warszawy. "Spójrzcie, jakie przeurocze maleństwa przyszły na świat"
Radosne wieści z Warszawy. "Spójrzcie, jakie przeurocze maleństwa przyszły na świat"
Jesienny długi weekend. Tam wypoczniesz najtaniej. Wystarczy 1200 zł
Jesienny długi weekend. Tam wypoczniesz najtaniej. Wystarczy 1200 zł
Australijskie turystki przez pomyłkę trafiły do włoskiego klasztoru
Australijskie turystki przez pomyłkę trafiły do włoskiego klasztoru