Historia rejsu z Cancun do Warszawy. PLL LOT wyjaśniają powody przelotu na jednym silniku do Nowego Jorku
Boeing 787 Dreamliner, wyczarterowany przez PLL LOT, miał poważną awarię silników. Ale zamiast lądować w pobliskim Miami, poleciał aż do Nowego Jorku. LOT wydał już oświadczenie w sprawie doniesień "Faktu". "Ani przez chwilę nie było zagrożenia dla pasażerów" - czytamy w nim.
Samolot Boeing 787 Dreamliner z 250 pasażerami wystartował z Cancun w Meksyku 23 marca 2018 roku. Miał lecieć do Warszawy. Ale wyczarterowany samolot o numerze SP-LRF już 1,5 minuty po starcie ma problemy z silnikiem.
Historia się powtarza, zapada decyzja: lądujemy. Maszyna jest już u wybrzeży Florydy w USA, wybrano więc najbliższy port w Miami. Po konsultacji z Centrum Operacyjnym samolot ma lecieć aż do Nowego Jorku. Według rozmówców "Faktu" chodzi o pieniądze. "W Miami należałoby dać pasażerom zakwaterowanie i posiłki i wysłać na Florydę kolejną maszynę, by ich zabrała - wyjaśnia informator.
Maszyna o godzinie 1:44 polskiego czasu ląduje w Nowym Jorku. Maszyna została tam na 2 miesiące, zostały wymienione oba silniki. Teraz LOT w specjalnym oświadczeniu wyjaśnia powody decyzji o locie na lotnisko JFK.
LOT wyjaśnia powody lądowania w Nowym Jorku
"Kapitan rejsu LO6506 stwierdził usterkę silnika, a następnie podjął decyzję o lądowaniu w jednym z portów zapasowych, czyli na Lotnisku JFK w Nowym Jorku. Podczas lotu z Cancun ani przez chwilę nie było zagrożenia dla pasażerów, gdyż zgodnie z zaleceniami producenta silników samolot B787 Dreamliner może bezpiecznie kontynuować lot na jednym silniku przez cztery godziny, a zgodnie z bardziej restrykcyjnymi zasadami ustalonymi wewnętrznie przez LOT przez trzy godziny - czytamy w oświadczeniu wysłanym WP.
Dlatego podjęto decyzję, by "w przypadku rejsu LO6506 lot na jednym silniku do Nowego Jorku trwał dwie godziny".
LOT wyjaśnia również, że tzw. "procedura ETOPS (Extended Range Twin Operations) pozwala samolotom pasażerskim na operowanie na trasach odległych o określoną ilość czasu od najbliższego lotniska awaryjnego".
Linie zaznaczają, że w przypadku "Dreamlinerów producent silników Rolls-Royce dopuszcza na podstawie ETOPS bezpieczny lot na jednym silniku do lotniska odległego o 240 minut od momentu wyłączenia silnika. LOT dodatkowo zaostrzył te procedury, skracając ten dopuszczalny maksymalny czas do 180 minut" - informuje LOT.
Linie lotnicze wyjaśniają, że "podczas rejsu z Cancun 23 marca decyzja o wyłączeniu jednego silnika nastąpiła w momencie, kiedy dystans między Miami i Nowym Jorkiem był porównywalny, dlatego lądowanie na Lotnisku JFK było uzasadnione".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl