Hotel w slumsach Bombaju w ogniu krytyki. "Ludzi traktują jak zwierzęta w zoo"
Miał gwarantować "autentyczne" doświadczenie życia w slumsach i uwrażliwiać turystów na trudną sytuację mieszkańców Bombaju. Krytycy są oburzeni. Twierdzą, że Slum Homestay Mumbay to nic innego jak rażący przykład "turystyki biedy".
By spędzić noc w slumsach Bombaju, wystarczy 2000 rupii (ok. 104 zł). W tej cenie turyści mają zapewnione "atrakcje" w postaci m.in. dzielenia mieszkania z 14 zamieszkującymi je osobami oraz dostępu do wspólnej toalety, z której korzysta ok. 50 wieloosobowych rodzin.
Zdaniem pomysłodawcy, Davida Bijla, pracującego dla jednego z lokalnych NGO-sów, inicjatywa to potrzebny pomysł. Ma pozwolić bogatym turystom z Zachodu poznać od podszewki życie osób, które zmagają się na co dzień z problemem ekstremalnej nędzy. W indyjskiej metropolii jest on palący – slumsy Bombaju należą bowiem do największych na świecie.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Bijl przekonuje, że Slum Homestay Mumbay pozwoli nie tylko uświadamiać turystów, ale również przynieść wymierne korzyści mieszkańcom dzielnicy biedy. Cały zysk z wynajmu ma zasilić budżet rodziny goszczącej przyjezdnych.
Przedsięwzięcie spotkało się jednak z szeroką krytyką przedstawicieli rozmaitych organizacji pozarządowych. – Slumsy to nie muzeum czy zoo – to społeczność składająca się z prawdziwych ludzi z prawdziwymi problemami. Jeden nocleg nie pomaga ani odwiedzającym, ani goszczącym ich rodzinom – twierdzi Jockin Arputham z organizacji Slum Dwellers International.
Arputhamowi przytakują inni krytycy, którzy bez ogródek mówią o hotelu jako rażącym przykładzie rozwoju "turystyki biedy", opartej na wyzysku i poniżeniu.