Internet za granicą? Jest na to sposób

Zagraniczne wakacje to czas radości, wypoczynku i… czasem niestety wysokich rachunków za telefon po powrocie. Tak było jeszcze do niedawna. Dzisiaj jest Orange Flex, sieć komórkowa która daje duży pakiet roamingu i możliwość elastycznego zarządzania płatnościami. Kupujesz tylko to, co zużyjesz. Wygodnie i bez konieczności szukania na wakacjach kart zagranicznego operatora.

Orange Flex daje duży pakiet roamingu i możliwość elastycznego zarządzania płatnościami.
Orange Flex daje duży pakiet roamingu i możliwość elastycznego zarządzania płatnościami.
Źródło zdjęć: © Unsplash.com | Lightscape

12.08.2021 16:36

Wyjazd za granicę może nieco stresować. Inni ludzie, obce zwyczaje, nie zawsze znany język – angielski, wbrew temu, co nam, Polakom, się wydaje, nie jest wszędzie "oczywisty", nawet w Europie. Ekscytacja z poznania czegoś nowego miesza się więc z odrobiną niepewności.

Dlatego na wyjazdach ratuje nas smartfon. Aplikacje do tłumaczenia, przewodniki, mapy, nawigacja, opinie o odwiedzanych restauracjach – to wszystko sprawia, że możemy poczuć się pewniej.

Niestety – nie raz radość wakacyjnych odkryć przerywa nagły brak dostępu do internetu. Poprzedzany zwykle SMS-em od operatora – "Kończy ci się pakiet danych, aby dokupić…"

Wybieramy, doładowujemy (nie do końca mając świadomość, ile tak naprawdę zużywamy) i działamy dalej. Dzień, czasem dwa. I sytuacja się powtarza.

A po powrocie odkrywamy, że rachunek, który zazwyczaj wynosi kilkadziesiąt złotych, nagle wzrósł do… kilkuset! I kiedy zaczynamy podliczać koszty całego wyjazdu okazuje się, że za telefon zapłaciliśmy więcej niż za bilet na samolot. I to w obie strony!

Brak kontroli nad tym, ile wydamy na internet w telefonie za granicą to problem, na który przez lata nie było dobrego sposobu. Aż do chwili, gdy pojawiła się oferta Orange Flex, bo dzięki niej dokładnie wiemy, ile zużywamy i ile za to płacimy. Co do złotówki. Koniec niemiłych "pamiątek" z wakacji w postaci ogromnego rachunku za telefon.

Orange Flex to pierwsza w Polsce sieć komórkowa bez zobowiązań w formie subskrypcji
Orange Flex to pierwsza w Polsce sieć komórkowa bez zobowiązań w formie subskrypcji© Unsplash.com | Juli Kosolapova

O co chodzi z Orange Flex?

Orange Flex to pierwsza w Polsce sieć komórkowa bez zobowiązań w formie subskrypcji. Flex działa podobnie do Netflixa czy Spotify. Pobieramy aplikację na smartfon, zakładamy konto, dodajemy kartę płatniczą i wybieramy jeden z czterech Planów komórkowych. Możemy tez dołożyć dodatkowe usługi. Podstawowa opcja z 15 GB internetu kosztuje 25 zł miesięcznie, mamy w tym pakiet Social Pass, który umożliwia korzystanie z popularnych mediów społecznościowych bez limitu GB, tzn. wykorzystany tam internet nie powoduje zmniejszenia naszego pakietu danych. I oczywiście rozmowy, SMS-y i MMS-y w kraju i w roamingu w Unii Europejskiej bez limitu.

Wszystko robimy w aplikacji – możemy też w każdej chwili zrezygnować z dodatków lub w ogóle wyłączyć usługę. Jest to możliwe, bo nie wiąże nas żadna umowa, nie płacimy abonamentu przez 12 czy 24 albo nawet 36 miesięcy, jak to jest u innych operatorów.

Pełna swoboda.

Do tego płatność automatycznie ściągana z karty (możemy też wybrać comiesięczną płatność BLIKiem) i możliwość podłączenia pod nasze konto nawet 5 dodatkowych numerów. Mogą być to członkowie rodziny, ale niekoniecznie – każdy numer za 15 zł, w tym 15 GB internetu. Jest też wersja dla firm – różnica sprowadza się do tego, że dostajemy fakturę z danymi naszej działalności i możemy całość wrzucić w koszty.

Co z tą zagranicą?

W ramach każdego pakietu mamy nielimitowane rozmowy, SMS-y i MMS-y w roamingu na terenie Unii Europejskiej. W zależności od wielkości pakietu danych, który wybierzemy, mamy też określoną ilość internetu do wykorzystania w roamingu w UE. Od niecałych 3 GB w najtańszym pakiecie (15 GB za 25 zł) do 9 w największym (80 zł za 100 GB z dostępem do sieci 5G).

Czy to dużo, czy mało? 3 GB wystarczą np. na obejrzenie jednego długiego filmu w rozdzielczości Full HD. Ale kto ogląda video przez sieć komórkową za granicą? A więc inaczej – mapy Google zużywają średnio ok 1,5 MB na każdą "czynność" wykonaną w aplikacji – wyszukanie adresu, ustalenie trasy czy nawet przybliżenie lub oddalenie widoku mapy. A więc nasze 3 GB roamingu wystarczą na wykonanie prawie 2 tysiące takich "czynności". To trochę odrealnione, więc może tak – korzystanie z nawigacji w aplikacji Google Maps to ok 40 MB na godzinę. Czyli nasze 3 GB wystarczą na około 75 godzin nawigowania.

Mamy więc kilkadziesiąt godzin Google Maps albo jeden film w Full HD. Za granicą korzystamy też z komunikatorów i social mediów – każda taka czynność to kolejne megabajty. Więc – niezależnie od Planu – dane mogą się po prostu skończyć. Z Orange Flex nie jest to problemem – otwieramy aplikację i dokupujemy pakiet. Za ile? 1 GB za 15 zł. Cena porównywalna z innymi operatorami, ale istotne jest to, że załatwiamy wszystko od ręki i mamy pełną kontrolę nad kosztami. Płacimy od razu i nie zastanawiamy się, co czeka na nas po powrocie.

Jest jeszcze inny sposób na roaming w UE w Orange Flex. Na miesiąc wyjazdu zmieniamy pakiet na najwyższy, czyli 100 GB, w tym za granicą – 9,35 GB. Płacimy za to 80 zł, co daje ok 9 zł za 1GB w roamingu. I te 9 GB zwykle wystarczają, przy rozsądnym korzystaniu, oczywiście. A po powrocie – jeśli chcemy - wracamy do niższego pakietu.

Orange Flex pozwala wykupić dodatkowe usługi, przez co optymalizujemy koszty
Orange Flex pozwala wykupić dodatkowe usługi, przez co optymalizujemy koszty© Unsplash.com | Marek Piwnicki

Wakacje w kraju też taniej

Orange Flex ma jeszcze jedną zaletę – można wykupić dodatkowe usługi, przez co optymalizujemy koszty. To są tzw. Passy, czyli Video Pass, Music Pass i Game Pass. Każdy z nich to możliwość korzystania z najpopularniejszych serwisów video, muzycznych czy gamingowych bez zużycia dostępnego transferu danych.

To oznacza, że można np. wykupić na tydzień urlopu Video Pass za 10 zł i korzystać "bezkarnie" z HBO GO, Netflix, YouTube, Orange TV GO, vod.pl, WP Pilot, Canal+ i wielu innych. Podobnie jest z serwisami muzycznymi – płacimy 5 zł miesięcznie i słuchamy bez limitu GB m.in. Spotify, Tidal, Apple Music czy innych serwisów.

Wtedy zupełnie nie musimy się martwić o to, że Netflix zużywa 3 GB na film albo że godzina słuchania Spotify to nawet 150 MB.

Bo podczas wakacji trzeba się relaksować, a nie martwić o rachunki, które trzeba będzie zapłacić po powrocie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)