MiastaJaskinie Sablinskie - tam piasek pochłania ludzkie życie

Jaskinie Sablinskie - tam piasek pochłania ludzkie życie

Choć mówi się o nich, że są miejscem, z którego się nie wraca, nie brakuje turystów, którzy właśnie tam chcą przeżyć emocjonujące doznania. Czym tak naprawdę są Jaskinie Sablińskie? Czy rzeczywiście w ich wnętrzach zachodzą mrożące krew w żyłach, dziwne i niewytłumaczalne zjawiska? Czy w niewyjaśnionych okolicznościach giną tam ludzie?

Jaskinie Sablinskie - tam piasek pochłania ludzkie życie
Źródło zdjęć: © Marina Khlybova/Shutterstock.com

14.11.2014 | aktual.: 18.11.2014 12:06

Choć mówi się o nich, że są miejscem, z którego się nie wraca, nie brakuje turystów, którzy właśnie tam chcą przeżyć emocjonujące doznania. Czym tak naprawdę są Jaskinie Sablinskie? Czy rzeczywiście w ich wnętrzach zachodzą mrożące krew w żyłach, dziwne i niewytłumaczalne zjawiska? Czy w niewyjaśnionych okolicznościach giną tam ludzie?

Czas zatrzymał się tu w miejscu, a ci, którzy tu byli przekonują, że ziemia oddycha. Przez długie lata zaledwie garstka osób wiedziała o istnieniu tego miejsca. Znajdujące się zaledwie 40 km od Petersburga w odwodzie leningradzkim, niedaleko wioski Uljanowka jaskinie, były zamkniętym, niedostępnym dla zwykłego zjadacza chleba obiektem. Podziemny labirynt, umiejscowiony na powierzchni ponad dwustu hektarów, pełen jest imponujących grot, bajecznych jezior i urokliwych wodospadów. Z sufitów zwisają stalaktyty, które rosną powoli, zaledwie o 1 mm rocznie, a skały na ścianach składają się z białego i czerwonego piaskowca.

Dziesiątki kilometrów podziemnych korytarzy skrywają też mieszkańców morskich skamieniałości i śpiące motyle pokryte diamentami rosy. W powietrzu czuć tajemnicę. Jedna z legend mówi o mieszkającym tu białym duchu stojącym na straży piękna podziemi. Spotkanie z nim nie wróży jednak nic dobrego. Każdego, kto zrywa stalaktyty, budzi nietoperze lub zwyczajnie śmieci, biały duch potrafi surowo karać.

Tajemnicze podziemne pomieszczenia to tak naprawdę opuszczone kopalnie. Dawniej wydobywano tu piasek kwarcowy stosowany do produkcji szkła. Prace prowadzono tu od końca XVII do początku XX wieku. W tym właśnie czasie powstała większość "jaskiń". Działo się to, gdy w Petersburgu trwał boom przemysłowy i budowlany, a wraz z nim rosło zapotrzebowanie na duże ilości szkła. W czasie I wojny światowej szklany biznes chylił się ku upadkowi, choć produkcja utrzymała się aż do II wojny światowej. Po zaprzestaniu produkcji górniczej w jaskiniach pracę rozpoczęła natura - wody gruntowe stworzyły podziemne rzeki i jeziora. To ona właśnie włada tu niebezpiecznymi ruchomymi piaskami, które pochłonęły już niejedno ludzkie życie.

[

](http://turystyka.wp.pl/kolmanskop-niemiecka-wymarla-wioska-w-namibii-6043991028114049g)

- W połowie ubiegłego wieku Jaskinie Sablinskie były miejscem, gdzie ukrywali się byli więźniowie oraz inni nieodpowiadający władzom i społeczeństwu ludzie. Obecnie, gdy zostało odtajnionych wiele dokumentów, do wiadomości publicznej dotarło, że corocznie w rejonie jaskiń ginęło około 20 osób. Oczywiście o wszystko obwiniano mieszkańców podziemia. Od czasu do czasu były prowadzone akcje mające na celu ich schwytanie, które były jednak bezskuteczne. Złapanie kogokolwiek w tych katakumbach jest zadaniem nie do wykonania - opowiada na ruvr.ru Timur Iwancow, który wraz z _ The Voice of Russia _ i założonym przez siebie _ Klubem odważnych podróżników _, postanowił zgłębić tajemnicę jaskiń. - Jednak kiedy zaczęły ginąć również same „dzieci podziemia”, rozprzestrzeniła się plotka, że w jaskiniach zamieszkało Zło. Ludzie dosłownie na własnej skórze zaczęli odczuwać, że w labiryntach podziemnych grot coś się zmieniło. Jak gdyby zapadał nad nimi mrok i ktoś ich bez przerwy śledził. Po zaginięciu siedmiu osób z
grona miejscowych, większość uciekinierów opuściło jaskinie. Odwiedzaliśmy je jako diggerzy. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że nocowanie tam jest bardzo nieprzyjemne, chociaż widziałem w swoim życiu wiele mrocznych miejsc - dodaje Iwancow.

Powstałe labirynty są dość skomplikowane, a ich przejście wymaga szkolenia i bezwzględnego egzekwowania reguł bezpieczeństwa. W zakamarkach dość łatwo się zgubić. Nie brakuje przypadków, gdy ludzie stawali się zakładnikami jaskiń nawet na kilka dni. Korytarze stały się nie tylko domem dla ukrywających się więźniów, ale też dla tysięcy nietoperzy. Bytują tu też też ogromne stada zimujących motyli, które można zaobserwować od listopada do marca. Pod ziemią utworzył się także bardzo szczególny mikroklimat. Liczni medycy są zdania, że tutejsze powietrze o stałej temperaturze 8 st. C, zapobiega wielu chorobom.

W 1976 roku Jaskinie Sablinskie zostały uznane za pomnik przyrody. Przez 10 lat usuwano z obiektu zanieczyszczenia i przygotowywano je do eksploatacji przez turystów. Wielkość obszaru chronionego wynosi 220 ha. Na tym terenie znajdują się dwa wodospady, kaniony oraz rzeki Sablinka i Tosna. Największa, ale też najbardziej interesująca jest jaskinia "lewy brzeg", położona w pobliżu mostu na rzece Tosna. Jej galerie są rozciągnięte pod parkiem leśnym i pod wsią, a korytarze labiryntu mierzą łącznie 5,5 km. Jaskinia ma trzy podziemne jeziora, osiągające w niektórych miejscach głębokość 2 metrów. Powierzchnia największego wynosi wiele setek metrów kwadratowych.

Do *Jaskiń Sablinskich *regularnie organizowane są wycieczki. Jednak ich zwiedzanie możliwe jest tylko w towarzystwie doświadczonych grotołazów. Niezbędne jest odpowiednie wyposażenie, sprzęt oświetleniowy, nawet pontony. Na indywidualne wycieczki do tego najbardziej tajemniczego miejsca w regionie leningradzkim lepiej się nie decydować. Pomoc wezwać niezmiernie trudno, a nawet może być to całkiem niemożliwe - telefony komórkowe w jaskini tracą zasięg.

Tekst: Marta Legieć/udm

Zobacz także
Komentarze (39)