Jeden z alpejskich szczytów stracił 100 metrów wysokości
Przesuwający się poziom wiecznej zmarzliny był najprawdopodobniej przyczyną osunięcia się ogromnej masy gruntu i skał w górach Tyrolu w niedzielne popołudnie - czerwca. Zjawisko miało miejsce w Alpach w rejonie Silvretta.
Fluchthorn położony jest przy granicy Austrii ze Szwajcarią, w paśmie Silvretta. W wyniku osuwiska, runęła południowa część jego wierzchołka.
Zdaniem geologów, którzy w poniedziałek 12 czerwca dokonali szacunkowej oceny osuwiska z pokładu helikoptera, w sumie mogło runąć ponad 100 tys. metrów sześciennych materiału – zasięg zjawiska był "ogromny". Skały osunęły się w niedzielne popołudnie, krótko po godzinie 15.00 – potwierdziły władze Tyrolu.
Aby dokładniej ocenić wielkość osuwiska, koniecznie będzie rozpoczęcie pomiarów, które dostarczą bardziej precyzyjnych informacji – dodały władze. Szlak górski w tamtym rejonie został już zamknięty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS7
Przyczyna
Geolodzy jako przyczynę niedzielnego osuwiska skalnego widzą w nieustannie przesuwającym się poziomie wiecznej zmarzliny w najwyższej części Alp. "Podczas lotu zwiadowczego zauważono odsłonięte obszary lodu. Nie można wykluczyć też kolejnego osuwania się skał w tym wysokogórskim obszarze" – poinformowali eksperci.
Osuwisko, złożone z materiału skalnego i lawiny błotnej, osiągnęło długość blisko dwóch kilometrów. "Zniknęła część szczytu górskiego. Kilka minut po runięciu skał uformował się dziki potok, który minął położoną w dolinie osadę Jamtalhuette zaledwie o kilka metrów. Na szczęście nikogo nie było na drodze" – opowiedział ratownik górski Riccardo Mizio, który był świadkiem zdarzenia.
Tuż po zdarzeniu nad terenem osuwiska przeleciał policyjny helikopter, którego załoga "na szczęście nie zauważyła żadnych alpinistów ani turystów" – dowiedział się "Kronen Zeitung".
Do czasu osuwiska szczyt Fluchthorn osiągał wysokość 3398 metrów nad poziomem morza. Według szacunków jest teraz niższy o około 100 metrów - powiedział w rozmowie z agencją dpa szef pogotowia górskiego w Galtur, Christian Walter.