Jedz, pij, Gruzja! Kaukaska perła, gdzie kochają Polaków
Jest takie miejsce na świecie, gdzie pyszne jedzenie, doskonałe wino, gościnność oraz wspaniała przyroda wpisane są w fundament kraju. To Gruzja. Choć z pozoru odległa to kraina, bogactwo bezpośrednich połączeń lotniczych w dobrych cenach sprawia, że z Polski dotrzemy tam bez trudu. A kto odwiedzi Gruzję raz, ten na pewno zapragnie tam wrócić.
Gruzja leży na pograniczu Azji i Europy, w Kaukazie Południowym. Kraj zajmuje powierzchnię 69,7 tysięcy km kw., jej linia brzegowa wynosi 310 km. Gruzja leży w strefie uważanej za europejską, pomiędzy Turcją, Rosją, Armenią i Azerbejdżanem. Atutami położenia Gruzji jest bez wątpienia dostęp od zachodu do Morza Czarnego, od północy do gór Wielkiego Kaukazu (stanowiących granicę pomiędzy Europą a Azją), a od południa – tzw. Małego Kaukazu. Dzięki temu do Gruzji warto wybrać się przez cały rok. Wiosną możemy zaplanować eksplorowanie Tbilisi i okolic, latem cieszyć się urokami nadmorskiego kurortu Batumi, jesienią odkrywać skarby winnic (główne regiony winiarskie: Kachetia, Kartlia, Imeretia, Racza-Leczchumi, Guria, Megrelia i wybrzeże czarnomorskie), a zimą zaplanować wyjazd na narty - na stoki w Gudauri, Mestii i Bakuriani.
Tbilisi: nowoczesność i tradycja
Moja pierwsza wizyta w stolicy Gruzji – Tbilisi okazała się zdecydowanie za krótka. Piękne położenie tego miasta, rozliczne zabytki, wspaniałe knajpy i winiarnie, a przede wszystkim otwartość i życzliwość mieszkańców (szczególnie wobec Polaków) pozwalają zaplanować zarówno świetny i dynamiczny weekend (dzięki dobrym rozkładom lotów z Warszawy), jak i dłuższy pobyt. Tbilisi to miasto wielokulturowe, przyjazne każdemu. Dobrze widać w nim także europejskie ambicje Gruzinów. Bez trudu znajdziemy tu modne i nowoczesne hotele, restauracje serwujące wariacje nt. tradycyjnej kuchni gruzińskiej, a także galerie sztuki. Obok tego Tbilisi zachwyca licznymi bazarami, tradycyjnymi restauracjami, czy świetnymi trasami spacerowymi.
Królowa kuchnia
Nie jest przypadkiem, że Gruzja na świecie znana jest z doskonałego wina i kuchni. Gruzja pachnie kolendrą, granatami, bakłażanem, lokalnymi serami i cudownymi oliwkami.
Typowa gruzińska uczta, podczas której na różnych małych półmiskach serwowane są rozmaite przysmaki to supra. Na pewno na stole znajdziemy puri, czyli chleb podobny do ciasta na pizzę, który idealnie skomponuje się z pastą z bakłażana lub serami. Wśród wielu rodzajów na pewno na uwagę zasługuje suluguni. Słony, przypominający w konsystencji mozzarellę ser jest podstawą narodowego dania, czyli chaczapuri (pieczony placek przypominający pizzę). Jeżeli już o nim mowa, to moją ulubioną wersją tego dania jest adżarskie chaczapuri.
Przypomina łódkę, w środku ma wbite jajko. Po podaniu należy oderwać jeden z rogów i wymieszać nim środek chaczapuri z masłem. Mimo, że to bomba kaloryczna sycąca na kilka godzin, to jest to absolutnie pyszna pozycja obowiązkowa.
W menu lokalnych restauracji na pewno znajdziemy też phali. Ta warzywna pasta uformowana w kulki przyozdobione pestkami granatu, robiona jest najczęściej ze szpinaku lub kapusty. Dodaje się do niej zmielone włoskie orzechy i przyprawy.
Na stołach króluje też sałatka gruzińska zrobiona z pomidorów, ogórków, cebuli oraz natki pietruszki i kolendry. Wśród dań głównych królują chinkali, czyli obłędne sakiewki z pierogowego ciasta, wypełnione aromatycznym bulionem, mięsem wołowo-baranim i kolendrą lub wegetariańskie z serem. Należy je jeść bez użycia sztućców. Najpierw nadgryźć ciasto, następnie wyssać bulion, a potem zjeść zawartość sakiewki.
Oprócz chinkali - szczególnie dla wegetarian atrakcyjne będzie gruzińskie ratatouille, czyli ajapsandali. To potrawa ze smażonego bakłażana, cebuli, papryki, pomidorów, czosnku i pietruszki.
Ponadto Gruzini kochają grillowane mięso: szczególnie baraninę, wołowinę i kurczaka. Tego ostatniego najchętniej podają z orzechowym lub słodko-ostrym sosem.
Jeżeli chodzi o desery, prym wiodą świeże owoce, których w Gruzji nie brakuje. Świeże figi, pomarańcze, banany, melony, arbuzy, winogrona. To owocowy raj. Ponadto wśród słodyczy najpopularniejsze są czurczchele, czyli orzechy laskowe, włoskie lub duże winogrona zawieszone na nitce, a następnie oblane specjalnie przygotowaną polewą z winogron, mąki i cukru. Na deser jada się też popularną u sąsiada baklawę.
Pij wodę i wino
Gruzja to nie tylko piękny polifoniczny śpiew ubranych w ludowe stroje Gruzinów, taniec i przepyszne jedzenie. To także krystalicznie czysta woda (m.in. Borjomi), bardzo słodkie (ale słodzone naturalnymi sokami) lemoniady, piwo, wino, czy mocniejszy alkohol - tzw. czacza (w smaku podobną do dobrego polskiego bimbru; zawiera 40-50 proc. alkoholu, jest produkowana z wytłoków winogronowych jak np. włoska grappa).
Jeżeli chodzi o napoje bezalkoholowe to Gruzini kochają lemoniady - gruszkową, waniliową, z owoców granatu. Ale królową jest lemoniada estragonowa. Ma kolor płynu do mycia naczyń, smakuje jak posłodzony trzydziestoma łyżeczkami cukru "Ludwik", ale i tak jest bardzo popularnym lokalnym napojem. Na szczęście są też inne - bardziej dla nas przystępne smakowo napoje stworzone na bazie soku z winogron i miejscowej bardzo smacznej wody.
Wina dajcie!
Na koniec warto wspomnieć o wizytówce Gruzji. O winie. Winiarstwo w Gruzji ma docenianą na świecie, wieloletnią tradycję. Tradycyjny gliniane amfory zwane kwewri wykorzystywane są w produkcji wina od kilku tysięcy lat. Najczęściej zakopuje się je w ziemi, dzięki czemu wino ma odpowiednią temperaturę do fermentacji. Największe kwewri mogą mieć pojemność kilku tysięcy litrów. Ich unikalność została doceniona na świecie. Zostały wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Jak podaje "Czas wina" - liczba odmian winorośli, z których w Gruzji produkuje się wino, zależnie od źródła sięga nawet pięciuset – jednak tylko 38 z nich jest oficjalnie zarejestrowanych. Tu jednak każdy niemal robi własne wino, a jeśli nie, to na pewno ma winiarza wśród swoich krewnych. Gros miejscowych produktów spożywanych w domowym zaciszu powstaje zatem ze szczepów "nieoficjalnych". Niezmienne dwiema gwiazdami gruzińskiego winiarstwa pozostają czerwone saperawi i białe rkaciteli. A więc na zdrowie!
Gruzja a COVID-19
Zaplanowanie wyjazdu do Gruzji to nie jest wcale wielkie przedsięwzięcie. Nie było nim przed pandemią koronawirusa, i nie jest nim dziś. Trzeba tylko pamiętać o kilku rzeczach. Po zakupie biletów w Polskich Liniach Lotniczych LOT (rejsy do Tbilisi kilka razy w tygodniu; cena za rejs w obie strony od ok. 650 zł) lub linii Wizz Air (rejsy do Kutaisi z kilku polskich miast; cena za rejs w obie strony od ok. 100 zł), wystarczy zarejestrować się w systemie polskiego MSZ Odyseusz, wykupić standardowe ubezpieczenie i czekać na termin wylotu. Warto wiedzieć, że Polacy na teren Gruzji mogą wjechać na podstawie dowodu osobistego. Jednak rekomendowane jest posiadanie ważnego paszportu. Przyda się to szczególnie podczas zameldowania w niektórych hotelach, czy podczas wymiany waluty w kantorach.
Gruzini niezwykle poważnie podchodzą do walki z COVID-19, dlatego w pomieszczeniach zamkniętych, pojazdach, itd. obowiązkowe są maseczki ochronne i dystans społeczny. Bardzo dużo punktów (np. lotniska, galerie, muzea, restauracje) wyposażonych jest w płyny do dezynfekcji rąk, w hotelach bardzo często mierzona jest temperatura, restauracje działają do godz. 22.
Osoby w pełni zaszczepione powinny zabrać ze sobą tzw. paszport covidowy, dzięki czemu w ogóle bez problemów wjadą na teren Gruzji i będą korzystały z wszystkich udogodnień na miejscu. Osoby niezaszczepione także mogą wjechać na teren Gruzji, jednak muszą spełnić kilka warunków. Szczegóły znajdują się na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Gruzini uwielbiają Polaków, dlatego planując wycieczkę do Gruzji miejmy świadomość, że zawsze możemy liczyć na życzliwość i pomoc.