Katar. Rząd przeprasza za przymusowe badania ginekologiczne na lotnisku
Rząd Kataru wyraził w środę żal z powodu przeprowadzenia przymusowych badań ginekologicznych, do których zmuszono kobiety na lotnisku w Dosze. Incydent skrytykowały władze australijskie.
29.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:27
Jak informowały zagraniczne media, do incydentu doszło 2 października, po tym, jak na lotnisku znaleziono noworodka.
Katar - przymusowe badanie ginekologiczne na lotnisku
Kobiety miały zostać usunięte z pokładu samolotów i zmuszone do zdjęcia bielizny w celu poddania się badaniom ginekologicznym w karetce na pasie startowym. Nikt nie poinformował ich, w jakim celu. Z relacji innych pasażerów wynika, że wiele kobiet wróciło na pokład z płaczem.
Dotyczyło to pasażerek 10 samolotów, w tym trzynastu Australijek i dwóch Brytyjek. Minister spraw zagranicznych Marise Payne określiła to zdarzenie jako "bardzo niepokojące" i "obraźliwe".
Wcześniej informowano, że dziecko zostało znalezione w toalecie, teraz podano szczegóły, że noworodek był owinięty w plastikową torbę i pozostawiony w koszu na śmieci. W sieci pojawiło się też wideo z lotniskowych kamer, na którym widać pracowników lotniska z noworodkiem.
Zobacz, jak pracownicy lotniska w Katarze wynoszą noworodka
Katar przeprasza za przymusowe badanie ginekologiczne na lotnisku
Oświadczenie katarskiego rządu wyjaśnia, że decyzja o wykonaniu przymusowych badań była uzasadniona chęcią "zapobieżenia ucieczce sprawców tej strasznej zbrodni".
W oficjalnym oświadczeniu rządu "wyrażono ubolewanie z powodu cierpienia lub naruszenia wolności jednostki, jakie ta czynność mogła wyrządzić podróżnym".
Zobacz także
- Jako ojciec córki mogłem tylko wzdrygnąć się na myśl, że ktokolwiek mógł być na to narażony - skomentował w środę premier Australii Scott Morrison.
Zaniepokojenie wyraził również brytyjski resort dyplomacji.
Premier Kataru Chalid ibn Chalifa as-Sani zapowiedział, że wyniki śledztwa na temat zdarzenia zostaną udostępnione, jak tylko sytuacja się wyjaśni.
Jak podaje PAP, w Katarze - podobnie jak innych krajach regionu - za stosunki seksualne i poród poza małżeństwem grozi kara więzienia, a dla wielu migrantek deportacja. O ile stosunki seksualne są trudne do śledzenia i często prawo pozostaje w tej materii martwe, o tyle poród w szpitalu niezamężnej kobiety musi wiązać się z poinformowaniem służb i poważnymi konsekwencjami.