Kolejna wyspa ma dość turystów. Mieszkańcy wyszli na ulicę
W miniony weekend na ulicach Majorki pojawiło się blisko 10 tys. protestujących. Mieszkańcy manifestowali niechęć wobec rosnącej liczby turystów oraz wpływu masowej turystyki na życie wyspy oraz lokalne środowisko.
"Majorka nie jest na sprzedaż" - tak brzmiało hasło przewodnie protestów, które miały miejsce w sobotę 25 maja. Inicjatorami akcji były lokalne stowarzyszenia i organizacje turystyczne, którzy pragnęli wyrazić swój sprzeciw wobec masowej turystyki.
Mniej turystów i ograniczenia dla deweloperów
Wśród kluczowych postulatów demonstrantów jest wprowadzenie podatku ekologicznego od turystyki. Jego celem ma być ochrona środowiska naturalnego oraz zrównoważony rozwój regionu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odwiedził odległy kraj. "Jest taniej niż w Polsce"
– Nie jesteśmy przeciwko turystyce, ale musimy znaleźć sposób na harmonijne współistnienie z nią, tak aby nasze wyspy mogły nadal prosperować, a jednocześnie chronić nasze zasoby naturalne – mówił jeden z organizatorów protestu, przedstawiciel lokalnej organizacji ekologicznej, cytowany przez portal Euronews.
Demonstranci chcą też ograniczenia liczby turystów odwiedzających wyspę poprzez wprowadzenie stosownych ograniczeń oraz mniej nowych hoteli i obiektów na wynajem krótkoterminowy. Ma to bowiem wpływ na wzrost cen wynajmu oraz cen nieruchomości, co odbija się na codziennym życiu mieszkańców.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Mieszkańcy wezwali władze do działania
W protestach wzięło udział blisko 10 tys. osób. Demonstranci wezwali lokalne władze oraz przedstawicieli rządu o niezwłoczne podjęcie działań, mających na celu poprawę życia mieszkańców oraz ochronę środowiska naturalnego. Obecny model turystyki służy, ich zdaniem, degradacji zasobów naturalnych.
Źródło: Euronews