Kolejne miasta sięgają do kieszeni turystów
Londyn rozważa wprowadzenie podatku hotelowego, a Barcelona wdraża restrykcyjne przepisy ograniczające liczbę turystów w mieście.
Londyn to jeden z najpopularniejszych kierunków wyjazdów zagranicznych Polaków. Okazuje się, że już wkrótce pobyt w stolicy Wielkiej Brytanii będzie jeszcze droższy.
Władze rozważają wprowadzenie opłaty od każdego turysty, który nocuje w mieście. Wyniesie ona 3,40 funta, czyli około 17 zł za dobę. Jak podaje Independent do wejścia w życie podatku jest jeszcze daleka droga, ale pokusa jest ogromna. Tylko w 2015 roku Londyn odwiedziło 31,5 miliona ludzi. Szacowane zyski to około 240 mln funtów rocznie!
Pieniądze miałyby być przeznaczone na promowanie turystyki. Oczywiście pomysłem nie są zachwyceni hotelarze, którzy obawiają się odpływu turystów. Urzędnicy argumentują, że odwiedzający to nie tylko korzyści, ale dodatkowe koszty m.in. na transport publiczny, policję czy służbę zdrowia.
Barcelona ogranicza liczbę turystów
Tymczasem Barcelona uchwaliła w piątek prawo, które zakazuje uruchamiania nowych hoteli i apartamentów na wynajem w centrum miasta.
Także stolicę Katalonii odwiedza około 30 milionów turystów rocznie. I tu też, przekonujący za zakazem, argumentowali, że odwiedzający hałasują, śmiecą i obciążają budżet miasta. Ograniczenia zostały wprowadzone także ze względu na wyludnianie się centrum, połączone z jednoczesnym wzrostem czynszów (bo więcej niż na zwykłym mieszkańcu można zarobić na turystach).
Zakaz oznacza, że w centrum Barcelony nie powstaną nowe hotele. Dotyczy on także właścicieli prywatnych mieszkań, którzy nie będą już dostawali zezwoleń na prowadzenie działalności turystycznej. Można się spodziewać, że konsekwencją takich zmian będzie wzrost cen za nocleg w najpopularniejszych miejscach stolicy Katalonii.