Koszmar w samolocie z Dublina. Załoga nie domknęła drzwi

Lot Ryanair FR3102 wystartował z Dublina w niedzielę 19 listopada o godz. 18:45 czasu lokalnego i skierował się na wschód, w kierunku lotniska Amsterdam Schiphol.

Chwilę po starcie maszyna zawróciła jednak do irlandzkiej stolicy. Początkowo informowano o problemie z drzwiami od luku bagażowego. Pilot miał otrzymać komunikat, że są one otwarte. Po inspekcji miało się okazać, że są zamknięte, a zepsuty jest jedynie czujnik.

W mediach szybko jednak zamieszczono relacje pasażerów, którzy przedstawiają zupełnie inną wersję zdarzeń. Okazało się, że problemem wcale nie były drzwi w luku bagażowym, ale - o zgrozo - na pokładzie samolotu.

Jak podaje AviationSourceNews.com, jeden z pasażerów, który chce pozostać anonimowy, ale został zweryfikowany na podstawie karty pokładowej, skontaktował się z portalem, żeby opowiedzieć, co wydarzyło się podczas feralnego lotu.

Czytaj także: Przerażenie w trakcie lotu z Londynu. Usterkę wykryto w powietrzu

- Byłem w tym samolocie. To załoga nie zamknęła prawidłowo przednich drzwi na pokładzie. Ciśnienie w kabinie spadło, a hałas był bardzo nieznośny - opowiada. - Po starcie utrzymywaliśmy niską wysokość, a załoga wydawała się zestresowana. Osoba siedząca obok niedomkniętych drzwi nie była w stanie zmienić miejsca - mówi.

Czytaj także: Spóźniła się na samolot. Film pokazuje, jak walczyła, żeby wejść na pokład

Pasażer przesłał także do AviationSourceNews.com zdjęcie ukazujące szczelinę w drzwiach. - Po wylądowaniu w Dublinie załoga próbowała zamknąć drzwi, ale nie udało się. Po zamknięciu otwierały się automatycznie - opisuje anonimowe źródło.

Pasażerowie zostali początkowo przeniesieni do innej maszyny, która jednak nie wystartowała. Oficjalnie ze względu na zamknięcie lotniska Schiphol. Lot został odwołany, a pasażerowie otrzymali bilety na poniedziałek 20 listopada.

Źródło: AviationSourceNews.com