Koszmarna sytuacja na południu Europy. Najgorsze dopiero nadchodzi
Polacy wyjeżdżający do krajów południowej Europy mierzą się obecnie z niespotykanymi upałami. Fala afrykańskiego gorąca zalała Hiszpanię, Włochy i Grecję. W pozostałych krajach nad Morzem Śródziemnym również panują trudne warunki. Lekarze radzą, aby w tej sytuacji zrezygnować z niektórych, typowo turystycznych aktywności.
W większości krajów śródziemnomorskich temperatura na południowych krańcach znacząco przekracza 40 st. C. Trochę lepiej jest na śródziemnomorskich wyspach, ale tam również trzeba się liczyć z 35-38 st. C. Ogromnym upałom towarzyszy susza i niektóre regiony wprowadzają działania, których celem jest oszczędzanie wody. Wyłączane są np. fontanny, które przynosiły ochłodę w zabudowanych centrach miast.
Najbardziej "nagrzane" miasta
Najgorzej sytuacja wygląda w Sewilli, Maladze, Murcji i Walencji w Hiszpanii, w Neapolu oraz Bari we Włoszech, a także w greckich Atenach i Kalamacie, jak również pozostałej części Peloponezu. W wielu miejscach ogłoszono alerty przestrzegające przed niebezpiecznymi temperaturami. Stało się tak m.in w Bolzano, Florencji, Frosinone, Latinie, Perugii i Turynie, a także w Rzymie i w Rieti.
Co ciekawe, niespotykanie wysokie temperatury dają się też we znaki w mniej oczywistych miejscach, takich jak kontynentalna część Francji czy Niemiec. We wtorek temperatura osiągnęła 37 st. C w mieście Saint-Etienne w Masywie Centralnym. W niemieckiej Badenii-Wirtembergii termometry pokazały również powyżej 35 st. C.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Szczyt gorączki dopiero nadchodzi
Ale to nie jest jeszcze szczyt upałów. Punkt kulminacyjny zapowiadany jest przez meteorologów na 14 i 15 lipca, a więc na piątek i sobotę.
- Upały są masakryczne - relacjonuje Pola Kolska, która przebywa aktualnie w Maladze na obozie językowym. - Nawet kiedy siedzimy w cieniu, człowiek tak się poci, że po kilku minutach jest mokry. Organizatorzy wyjazdu pilnują, żebyśmy pili dużo wody i smarowali się kremami z filtrem. Mamy tu basen, ale nawet w nim woda jest za gorąca, by móc ochłodzić. Dlatego jeśli chcemy się schłodzić, trzeba iść do morza i tam woda rzeczywiście przynosi na chwilę ulgę. Założenie tutaj czegoś czarnego jest jak pójście do sauny w ubraniu.
Mieszkańcy południowych krańców Europy są przyzwyczajeni do ekstremalnych zjawisk pogodowych latem. Jednak turyści, którzy na co dzień żyją w umiarkowanych warunkach, powinni stosować się do zaleceń lekarskich oraz obserwować zachowania miejscowych.
Podstawową zasadą jest pozostawanie w pomieszczeniach lub w zacienionych, przewiewnych miejscach w godzinach południowych oraz picie dużych ilości płynów.
Udar nie tylko w pełnym słońcu
- Pamiętajmy, że do udaru cieplnego może dojść nie tylko wtedy, gdy przebywamy w pełnym słońcu - wyjaśnia w rozmowie z WP Zuzanna Leśniewska, lekarz dermatolog. - Jeśli jednak do wysokiej temperatury dołączymy ekspozycję na słońce, dodatkowo mogą pojawić się problemy z poparzeniem skóry.
Jak radzi turystom lekarka, w przypadku, gdy trafimy podczas wakacji na bardzo ciepłe dni, należy bezwzględnie zredukować część aktywności na powietrzu. Mowa tu o długich wędrówkach po mieście (schody, podejścia pod górę, przebywanie na kamiennych placach, wśród ruin), trekkingu, jeździe na rowerze. Niewskazane jest również plażowanie.
- Ludziom bardzo trudno to zrobić, bo zapłacili za swoje wyjazdy duże kwoty i nie chcą rezygnować z możliwości zobaczenia miejsc, które być może odwiedzają jedyny raz w życiu - mówi Zuzanna Leśniewska. - Nie będzie jednak przesady, jeśli powiem, że przebywając w nagrzanych miejscach podczas upałów powyżej 40 st. C, ryzykujemy życiem. Skutki nadmiernego nagrzania organizmu czasami trzeba leczyć przez wiele tygodni. Mowa o niewydolności nerek i serca, zaburzeniach pracy wątroby czy zaburzeniach krzepliwości krwi.
Najgorsze miejsca na upał
Warto również pamiętać, że najgorszymi miejscami do spędzania czasu w upale są plaże oraz centra miast. Plaże - ponieważ wiejący na nich wiatr oraz regularne wchodzenie do wody powodują, że nie czujemy, jak bardzo jest ciepło, a centra miast dlatego, że zabudowane, kamienne starówki kumulują ciepło i temperatura jest tam nawet o kilka stopni wyższa niż w pozostałych częściach miasta.
Czytaj także: Sztuka przetrwania w upał
- Pamiętajmy, że jeśli tylko zaobserwujemy u siebie objawy udaru cieplnego (ból głowy, mdłości i wymioty, rozpalona skóra), musimy jak najszybciej schłodzić ciało - ostrzega lekarka. - Jeśli zrobimy to odpowiednio szybko, prawdopodobnie poradzimy sobie z udarem bez konieczności wizyty w szpitalu. Jeśli jednak pojawią się takie objawy jak problemy z utrzymaniem równowagi, problemy z mówieniem, splątanie, drgawki, mocno przyspieszone tętno czy zaburzenia oddychania, wtedy natychmiast trzeba się udać do szpitala lub wezwać pogotowie.
Na powikłania udarów cieplnych najbardziej narażone są małe dzieci, osoby powyżej 65. roku życia, osoby chorujące przewlekle oraz osoby bardzo szczupłe i otyłe.
Katarzyna Wośko, dziennikarka Wirtualnej Polski