Kraków najbardziej zanieczyszczonym miastem świata. "Dla turystów to jest dramat"
Kraków został ogłoszony najbardziej zanieczyszczonym miastem świata. 14 grudnia stężenie pyłów przekroczyło 400 proc. normy. Czy poziom skażenia ma wpływ na zainteresowanie turystów miastem? - Po dwóch wieczornych wyjściach mogę zagwarantować szczypanie oczu i chrypę - mówi WP Dominika Noga, mieszkanka Krakowa.
Legenda o wawelskim smoku już dawno została wyparta przez tę o krakowskim smogu. Głosi ona, że pewnego dnia mieszkańcy miasta będą mogli wyjść na ulicę bez lęku o własne zdrowie i konieczności sprawdzania jakości powietrza. Smog może czaić się bowiem za rogiem, pod ulubioną kawiarnią czy na krakowskich Plantach. Smogu obawiają się również polscy i zagraniczni turyści.
- W ciągu dnia w Krakowie jest okrutnie buro. Dla turystów, którzy nastawiali się na spacery i podziwianie zabytków to jest dramat. To żadna atrakcja wychodzić na spacery na rynek i podziwiać ozdoby świąteczne podczas gdy smog kryzie w nos i drapie gardło - mówi w rozmowie z WP Dominika Noga, mieszkanka Krakowa. - Po dwóch wieczornych wyjściach mogę zagwarantować szczypanie oczu i chrypę - dodaje.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kraków od lat boryka się z problemem smogu
Debata na temat wpływu złej jakości powietrza na lokalną turystykę toczy się już co najmniej od dekady. W 2013 r. w Krakowie zawisły billboardy "No smoging, please. One life. One Cracow. One click", zachęcające do podpisania petycji o wprowadzanie zakazu palenia węglem.
Prezydent Jacek Majchrowski obawiał się wtedy, że tego typu działania odstraszą zagranicznych turystów i zaszkodzą renomie Krakowa. W 2018 r. zagraniczna prasa regularnie malowała pejzaż smogowej Polski, opisując Kraków jako najpopularniejsze wśród turystów, ale i najbardziej zanieczyszczone miasto w naszym kraju.
- Kilka lat temu otrzymywaliśmy sygnały ze strony mediów i turystów m.in. z krajów skandynawskich, że osoby podróżujące do Krakowa z tamtych rejonów odczuwały pewne dolegliwości związane ze złą jakością powietrza - mówi w rozmowie z WP Grzegorz Biedroń, prezes Małopolskiej Organizacji Turystycznej. - Podobnych sygnałów jednak w ostatnim czasie nie otrzymujemy - dodaje.
Kraków najbardziej zanieczyszczonym miastem w Europie
W grudniu 2013 r. Kraków odwiedziło ok. 9 mln turystów. W 2018 było ich ok. 13,5 mln, a w 2019 r. 14 mln. Dopiero pandemia koronawirusa ostro spowolniła ruch turystyczny w tym regionie. W 2020 r. liczba odwiedzających spadała do ok. 7 mln. W 2021 r. turystów było już ok. 11 mln. Ponad połowa z nich nie zdecydowała się jednak na nocleg w tym mieście.
Niestety, problem smogu na przestrzeni lat nadal nie został rozwiązany. 14 grudnia br. Kraków zyskał niechlubne pierwsze miejsce w rankingu "Air Quality Index" najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie. Mieszkańcy nauczyli się już żyć w tych trudnych warunkach.
- Życie tutaj trochę przypomina film postapokaliptyczny. Zanim dzieciaki wyjdą w przedszkolu na spacer albo do ogródka, panie muszą sprawdzić, czy wskaźniki jakości powietrza na to pozwalają - mówi w rozmowie z WP Alicja, która od 7 lat mieszka w Krakowie. - A ja co roku w sezonie grzewczym mam murowane zapalenie gardła. Ale to już jest nasza szara rzeczywistość i element życia w regionie. Zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić - dodaje.
Miasto nadal szuka rozwiązań w walce ze smogiem
Głównym problemem w kwestii smogu nie jest Kraków a tzw. obwarzanek krakowski, czyli właściciele domów jednorodzinnych wokół Krakowa, którzy, próbując oszczędzać, ogrzewają swoje posiadłości węglem. Warto jednak zauważyć, że województwo małopolskie było pierwszym w Polsce, które podjęło zdecydowane działania na rzecz poprawy powietrza.
Województwo małopolskie przeznaczyło 60 mln zł na wymianę pieców na terenie całego województwa oraz wprowadziło zakaz tzw. kopciuchów, czyli kotłów na węgiel pozaklasowy. Ma on wejść w życie od 2023 r. Póki co, Kraków nadal dusi się swoim własnym smrodem.
- Dane z ostatniego tygodnia rzeczywiście były katastrofalne i nie ma dla nich żadnego usprawiedliwienia. Łatka zanieczyszczonego miasta niestety już przy Krakowie została, a takie incydenty, jak sprzed kilku dni, z całą pewnością ani miastu, ani turystyce nie służą - mówi Grzegorz Biedroń. - To jednak pokazuje, jaka tragedia czekałaby krakowską turystykę, gdyby działania na rzecz ochrony powietrza nie zostały podjęte - dodaje.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W ramach "rekompensaty" za fatalną jakość powietrza w środę, 14 grudnia mieszkańcy Krakowa mogli korzystać z darmowej komunikacji miejskiej. W takich warunkach mało kto miałby chyba jednak ochotę na wyjście z domu, a tym bardziej na zwiedzanie miasta.
- Gdyby nie to niekorzystne położenie Krakowa to problemu by nie było. Niestety miasto nie ma tego szczęścia i nie leży na wybrzeżu ani na wyżynie, gdzie wieją silne wiatry. Niestety, problemy z jakością powietrza długo się będą jeszcze krakowskiej turystyce czkawką odbijały - podsumowuje prezes Małopolskiej Organizacji Turystycznej.