Limity w Górach Stołowych. Mają zapobiec tłumom na szlakach
Park Narodowy Gór Stołowych kolejny sezon turystyczny rozpocznie od wprowadzenia limitów wejść na szlaki na Szczelińcu Wielkim i Błędnych Skałach. Ograniczenie liczby turystów na trasach ma być reakcją na tłumy i zakorkowane drogi.
31.03.2022 | aktual.: 31.03.2022 11:29
Szlaki turystyczne na Szczelińcu i Błędnych Skałach to jedyne trasy w Parku Narodowym Gór Stołowych, na których pobierane są opłaty. W obu tych miejscach w nadchodzącym sezonie dodatkowo wprowadzone zostaną także limity zwiedzających.
Ograniczenie na szlakach w Parku Narodowym Gór Stołowych
Park planuje na każdym szlaku sprzedawać czterysta biletów wejściowych na każdą godzinę. To ma nieco rozładować ruch turystyczny w Górach Stołowych.
"Kto gościł u nas w ostatnich dwóch sezonach turystycznych, ten wie jakie ilości turystów potrafią jednocześnie pojawić się w jednym miejscu, powodując oprócz ogólnego chaosu: zakorkowanie dróg wojewódzkich, gminnych oraz parkowych, zaśmiecenie obszaru Parku Narodowego Gór Stołowych, siwienie głów oczekujących w kolejce po bilet wstępu, dyskomfort podczas zwiedzania (ledwo selfika cykniesz, a już oburzeni wszyscy, że trasę blokujesz), migrację fauny z powodu ekstremalnie nasilonej antropopresji" - czytamy w poście udostępnionym na profilu Parku Narodowego Gór Stołowych na Facebooku.
Czytaj także: Polacy numerem jeden. Nikt by się nie spodziewał
Bilety do parku warto kupować online
Pracownicy parku poinformowali na Facebooku, że sezon turystyczny w górach rozpocznie się 25 kwietnia, a bilety online będzie można kupić już od 15 kwietnia.
Warto zrobić to online, podobnie jak w przypadku biletów parkingowych, ponieważ w sezonie, przy dużym zainteresowaniu, bilety w kasach mogą w ogóle nie być dostępne.
Czy w Tatrzańskim Parku Narodowym również będą limity?
Od lat pytamy, czy podobne ograniczenia na szlakach będą obowiązywać również w Tatrzańskim Parku Narodowym. Tam w szczycie sezonu także ciężko o swobodne poruszanie się po szlakach. Władze parku jak dotąd nie podjęły jednak żadnych działań w tym kierunku.
- Wprowadzenie limitów to najbardziej radykalna z form zarządzania ruchem turystycznym - wyjaśnia w rozmowie z WP rzeczniczka TPN Paulina Kołodziejska. - Zdecydowanie chcemy tego uniknąć, dlatego też w dalszym ciągu stawiamy na edukację oraz odpowiednie przygotowanie infrastruktury - tłumaczy.