Afera parkingowa w Trójmieście. Turyści dostaną pieniądze
44 kierowców odzyska pieniądze, które zostały naliczone w 2016 roku za parkowanie wzdłuż ulic w Gdańsku Brzeźnie. Miejsca parkingowe zostały wówczas wydzielone prywatnej firmie niezgodnie z przepisami.
Zakończył się, trwający 5 lat, proces z firmą Wiparking o odzyskanie należności przez poszkodowanych kierowców, na których nałożono w 2016 roku tzw. opłaty dodatkowe, za parkowanie wzdłuż al. Hallera w Gdańsku Brzeźnie.
4 tys. zł dla poszkodowanych kierowców
- Po pięciu latach batalii sądowej, strona przeciwna uznała nasze racje, bo zawarła z nami ugodę, zgodnie z którą wszystkie środki będzie można oddać mieszkańcom Gdańska i turystom - powiedział poseł PiS Kacper Płażyński, który reprezentował poszkodowanych 44 kierowców.
W ramach ugody firma Wiparking musi zwrócić poszkodowanym ok. 4 tys. złotych.
Afera parkingowa - płatne miejsca w pasie ruchu drogowego
Tak zwana afera parkingowa wybuchła latem 2016 roku, gdy miasto wydzierżawiło część nadmorskich parkingów prywatnym firmom. Największe kontrowersje wzbudziło wytyczenie płatnych miejsc postojowych w ciągu al. Hallera, w pasie ruchu drogowego. Kierowcy, którzy nie zapłacili za postój, byli karani opłatami dodatkowymi w wysokości od 90 do 300 złotych. Mieszkańcy Brzeźna decyzję Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni poddali w wątpliwość, organizując wówczas protesty.
Ostatecznie sprawa trafiła do Wojewódzkiego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, które uznały, że miasto nie mogło wydzierżawić pasów drogowych pod komercyjne parkingi.
- Zgodnie z ustawą o drogach publicznych nie ma możliwości wydzierżawiania pasa dróg publicznych na działalność w stylu płatnych parkingów. Jedynie gdzie miasto czy gmina może pobierać opłaty w ramach dróg publicznych to jest w ramach stref płatnego parkowania czyli zarządzany przez miasto pobór opłat zgodnie z ustalonymi w ustawie stawkami. Nie mogą robić tego podmioty zewnętrzne. W związku z tym cały przetarg był niezgodny z prawem - tłumaczył Płażyński.
W styczniu 2017 roku Kacper Płażyński złożył w sądzie pozew zbiorowy, w którym w imieniu 44 poszkodowanych (mieszkańców Gdańska i turystów) domagał się zwrotu niesłusznie naliczonych opłat dodatkowych na parkingach.
- Cieszę się, że w końcu sprawiedliwości stało się zadość i ta kropka nad "i" została postawiona również w procesie cywilnym - podsumował Płażyński, który reprezentował poszkodowanych za darmo.