Łódź na początku XX wieku. Najbardziej zacofana i zaniedbana metropolia Europy?

Na początku XX wieku Łódź nazywano w prasie "miastem bólu i łez". Dziennikarze czuli wręcz, jak podkreśla Kamil Śmiechowski na kartach nowej książki, że muszą "wciąż udowadniać sobie, iż zasługuje ona na miano miasta z prawdziwego zdarzenia". Nie było to łatwe.

Gazownia w Łodzi na pocztówce z lat 1912-1916Gazownia w Łodzi na pocztówce z lat 1912-1916
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Na początku XIX stulecia w Łodzi zamieszkiwało mniej niż 500 osób. W roku 1850 – wciąż tylko 15 000. Potem jednak zaczął tu rosnąć ogromny ośrodek przemysłowy. W latach 70. XIX wieku miał stutysięczną populację, w 80. – już dwustutysięczną. Bezpośrednio przed I wojną światową półmilionową. Nawet Warszawa nie puchła tak szybko.

Za zawrotnym tempem przyrostu nie szedł rozwój infrastruktury. W całej Kongresówce narzekano na bolączki życia miejskiego i zacofanie w przeróżnych dziedzinach. Żadne miasto nie zmagało się jednak z problemami tak wielkimi, jak łódzkie.

O tym, jak komentowali je miejscowi dziennikarze i intelektualiści szeroko pisze Kamil Śmiechowski w pracy Kwestie miejskie.

Bez bruku, straży pożarnej, szpitala…

Zgryźliwy felietonista Stanisław Bal wymieniał w 1912 roku na łamach „Nowego Kuriera Łódzkiego” udogodnienia, których Łódź wciąż nie zdołała się doczekać.

WielkaHistoria
Plan Łodzi z 1903 roku (domena publiczna)

Pisał, nieco na wyrost, że ten kto umarłby w rzeczonym roku, nie miałby okazji zetknąć się ze "strażą ogniową, brukiem ulicznym, szpitalem miejskim, samorządem". Jakby tego było mało, nieszczęśnik odchodziłby do wieczności zapewne jako analfabeta i człowiek nie znający elektryczności, lecz tylko opary nafty.

W innej gazecie chwalono się wprawdzie, że Łódź ma pogotowie ratunkowe (i że ta nowinka ustawia ją w szeregu "miast o europejskim pokroju"), ale jedna innowacja nie była w stanie przykryć morza braków.

25 kopiejek rocznie na edukację

"Ileż potrzeb niezaspokojonych, pierwszych potrzeb życia, ta Łódź posiada!" – ubolewano w roku 1910, tym razem na łamach "Kuriera Warszawskiego".

W mieście, które niewiele ponad pół wieku wcześniej przypominało dużą wioskę, brakowało zieleni, miejsc wypoczynku. Poziom edukacji budził zgrozę, trafnie skomentowaną w "Nowym Kurierze Łódzkim":

Szkolnictwo w Łodzi jest traktowane po macoszemu i dopóki ono nie stanie się wprost beniaminkiem panów radnych honorowych, dopóty bandytyzm będzie wciąż zmorą, prześladującą obywateli spokojnych, a dobrze myślących.

Jak mało zarząd miasta dba o oświatę, widać z tegorocznego preliminarza budżetowego, w którym na szerzenie jej przeznaczono bajecznie małą sumę zaledwie około 8 proc. budżetu miejskiego, znacznie mniej, niż na pracę urzędników magistratu i prawie tyle, co na oświetlenie ulic gazem. […] Wypada to tyle, co około 25 kopiejek na jednego mieszkańca rocznie!

25 kopiejek sprzed pierwszej wojny światowej to w przeliczeniu niespełna 10 dzisiejszych złotych. Rzeczywiście śmiesznie mało.

"Polski Manchester" bez wody i kanalizacji

Na urzędników sypały się też gromy za stan dróg i chodników. Według prasy "lepsze bruki posiadała nawet przysłowiowa Kiernozia niż Manchester polski".

Najbardziej szokował jednak brak wodociągów oraz kanalizacji. Z obydwoma problemami Łódź zmagała się nie tylko w czasach zaborów, ale też… przez całą epokę międzywojenną!

Nie wcześniej niż w 1940 roku zamierzano zakończyć prace nad zapewnieniem powszechnego zaopatrzenia w wodę. W praktyce udało się to dopiero w okresie PRL-u. Choć i wtedy usuwanie zapóźnień szło z wielkim oporem.

"Niewiele jest chyba miast na kuli ziemskiej, które…"

Kamil Śmiechowski podkreśla na kartach książki Kwestie miejskie. Dyskusja o problemach i przyszłości miast w Królestwie Polskim 1905-1915 jeszcze ogromną skalę śmiertelności dzieci oraz wprost niewyobrażalną nędzę panującą na przedmieściach takich jak Bałuty.

Wśród bolączek sami łodzianie wymieniali niedobór ochronek (przedszkoli), szpitali, przytułków dla starców i kalek, zakładów psychiatrycznych czy placów zabaw oraz horrendalny stan czystości.

U samego schyłku epoki zaborów polityk i adwokat Stanisław Koszutski stwierdził dosadnie, że Łódź to „niby sierota bez ojca i matki, istny kopciuszek umorusany i niemile woniejący”. Po czym dodał: „niewiele jest chyba miast na kuli ziemskiej, które by miały tyle niezaspokojonych doniosłych potrzeb”.

Władze miejskie w odpowiedzi na podobne zarzuty podkreślały, że wprawdzie w Łodzi brakuje rzeczy pierwszej potrzeby, ale poza pogotowiem jest jeszcze… nowoczesna rzeźnia. Po ulicach jeżdżą zaś elektryczne tramwaje, których nie miała nawet Warszawa.


Autor: Kamil Janicki - Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Damy polskiego imperium, Pierwsze damy II Rzeczpospolitej, Epoka milczenia czy Damy złotego wieku. Jego najnowsza pozycja to Seryjni mordercy II RP (2020).

Źródło: WielkaHistoria

Artykuł powstał w oparciu o książkę Kamila Śmiechowskiego pt. Kwestie miejskie. Dyskusja o problemach i przyszłości miast w Królestwie Polskim 1905-1915.
Artykuł powstał w oparciu o książkę Kamila Śmiechowskiego pt. Kwestie miejskie. Dyskusja o problemach i przyszłości miast w Królestwie Polskim 1905-1915. © materiały partnera

WIDEO: Bitwa o Ramadi. Tak walczono w najniebezpieczniejszym mieście świata

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Nowa odsłona wielkiego widowiska w Gizie. Turyści z Polski w gronie wybranych
Nowa odsłona wielkiego widowiska w Gizie. Turyści z Polski w gronie wybranych
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę