Lot z "duchami". Puste samoloty w eterze
Ani jednego pasażera na pokładzie a samolot opuścił lotnisko Heathrow i zrealizował planowany, rejsowy lot do Cardiff w Walii. I to sześć razy w tygodniu. Tam i z powrotem. Czy takie loty opłacają się przewoźnikom i dlaczego ich nie odwołają?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Jak czytamy na stronie internetowej jalopnik.com – tego typu "puste przebiegi" wynikają z ograniczonej liczby pasów startowych na lotnisku i dużej konkurencji wśród przewoźników.
Lotnisko Heathrow choć jest najbardziej na świecie zatłoczonym portem lotniczym, dysponuje tylko dwoma pasami startowymi. A to oznacza, że linie lotnicze mogą lądować i startować w określonym czasie.
I choć oczywiście przewoźnicy mogą wymieniać się i sprzedawać swoje "okienka przelotowe" z innymi liniami (i tak rzeczywiście się dzieje) to jednak starają się pilnować, aby wylatać w 80 proc. swój plan.
Z czego to wynika? Gdy przeloty będą mniejsze niż ustalone 80 proc., wówczas Heathrow przekazuje "okienko przelotowe" przewoźnikowi z listy oczekujących. Nie chcąc tracić atrakcyjnych terminów linie lotnicze decydują się dopłacić i wypuścić w trasę samolot jedynie z pilotami na pokładzie.
Z ciekawostek warto odnotować fakt, że Oman Air kupiło nocny czas przelotu za 75 mln dolarów, czyli ponad 277 mln zł.
Źródło: jalopnik.com
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Tajemnica powstania Stonehenge
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.