Mężczyzna zabity przez kangura. Prawdopodobnie trzymał go w domu
Kangur, który najprawdopodobniej był trzymany w domu, zabił mężczyznę - poinformowała australijska policja. Jak pisze agencja AP, to pierwszy taki przypadek w tym kraju od 1936 roku.
Do nietypowego zdarzenie doszło w Redmond, około 400 km na południowy wschód od stolicy stanu Australia Zachodnia, czyli Perth. Noszące poważne obrażenia ciało 77-letniego mężczyzny znalazł w niedzielę 11 września na jego posesji krewny.
Zdaniem lokalnych władz ofiara została zaatakowana przez kangura. Policja była zmuszona go zastrzelić, ponieważ zwierzę uniemożliwiało ratownikom medycznym dotarcie do mężczyzny. Bezpośrednia przyczyna zgonu nie jest jeszcze znana.
Trzymał kangura w domu? "To nie jest słodkie zwierzątko"
Warto podkreślić, że w Australii istnieją ograniczenia prawne dotyczące trzymania dzikich zwierząt w domu. Według policji nie wiadomo, czy mężczyzna miał takie zezwolenie na kangura.
- To był dorosły samiec. One w niewoli słabo się adaptują i stają się dość agresywne - powiedziała Tanya Irwin, która opiekuje się torbaczami w organizacji zajmującej się opieką nad dzikimi zwierzętami Native Animal Rescue Service w Perth. - Nie wiemy, jaka była sytuacja - czy odczuwał ból, dlaczego był trzymany w niewoli... Kangur to nie jest słodkie zwierzątko, to dzikie duże zwierzę - dodała Irwin.
- Zezwolenia na trzymanie kangurów wydawana są rzadko i tylko osobom przeszkolonym, które wiedzą, co robią - podkreśliła.
Kangury szare żyją w południowo-zachodniej części Australii. Ważą do 54 kilogramów i osiągają 130 cm wysokości. Samce mogą być agresywne wobec ludzi. Zadają kopnięcia tylnymi kończynami - opierają się wówczas na ogonie, który bierze na siebie cały ciężar ciała, natomiast krótkie przednie kończyny służą do chwytania przeciwnika.