Miał powstać największy park rozrywki w Polsce. Problemy z budową koło Olsztynka
Na Mazurach, w okolicach Olsztynka ma powstać ogromny park rozrywki. Amatorzy tego typu uciech już zacierają ręce, jednak inwestycja stanęła ostatnio pod znakiem zapytania. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję środowiskową, która umożliwiała rozpoczęcie budowy.
Nowoczesny, wielkopowierzchniowy park rozrywki dla całych rodzin ma powstać w Łutynówku koło Olsztynka. Obiekt ma zająć nawet 300 ha dawnego PGR-u (Państwowego Gospodarstwa Rolnego) i projektowany jest jako największy park rozrywki w Polsce. Dla porównania, Energylandia zajmuje powierzchnię 70 ha.
Teren inwestycji należy do spółki Ptak S.A., którą zarządza Antoni Ptak, jeden z najbogatszych Polaków. Jak podaje regionalny portal Olsztyn.com.pl, pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego przedsiębiorca ma doświadczenie w budowaniu dużych obiektów rozrywkowych, o czym świadczy fakt, że należy do niego Mandoria, największy zadaszony park rozrywki w Europie, znajdujący się w Rzgowie pod Łodzią. I to właśnie spółka VILLAGE ze Rzgowa ma odpowiadać z postawienie parku rozrywki także na Mazurach.
Rozrywka obok dwóch tras ekspresowych
Atutem lokalizacji tego obiektu jest bliskość dwóch dróg ekspresowych - S51 i S7. Umożliwi to sprawne dotarcie do celu zarówno gościom jadącym od strony Warszawy, jak i z Trójmiasta, a także z Olsztyna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy turystów w polskim mieście. Wszyscy czekają na jedno
Pojawił się jednak problem natury formalno-prawnej. Raport inwestora o oddziaływaniu na środowisko zaakceptowały: Sanepid, Wody Polskie i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie. Jednak odwołanie od tych decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego złożyły organizacje ekologiczne, które wnioskowały o unieważnienie, wydanej przez burmistrza, decyzji środowiskowej.
SKO uchyliło tę decyzję. Jak podaje portal Mazury24.pl, w uzasadnieniu podkreślono, że "raport inwestora jest bardzo ogólny. Brakuje w nim informacji, jak dokładnie będzie wyglądała infrastruktura. Zwrócono też uwagę na hałas, który może przeszkadzać okolicznym mieszkańcom i płoszyć zwierzęta".
Według SKO inwestor nie wziął pod uwagę tego, jak budowa parku wpłynie na populację żółwia błotnego, a także niektóre gatunki grzybów". SKO zauważyło także, że w dokumentacji zabrakło konkretnych wizualizacji planowanych obiektów.
Po sąsiedzku z rezerwatem żółwia błotnego
Faktem jest, że planowana inwestycja znajduje się w sąsiedztwie Obszaru Chronionego Krajobrazu Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej, a kilka kilometrów od Łuntynówka, w Nadrowie, znajdują się Bagna Nadrowskie – rezerwat żółwia błotnego.
Z prawnego punktu widzenia sytuacja wygląda teraz tak: decyzja SKO jest ostateczna. Nie można się od niej odwołać ani jej zaskarżyć. Można jedynie wnieść sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - w tym przypadku w Olsztynie.
Co w praktyce oznacza ta sytuacja? Wyjaśnił to burmistrz Olsztynka w rozmowie z Radiem Olsztyn, przyznając, że teraz cała procedura zacznie się od nowa.
- W najbliższym czasie, kiedy będziemy mieli informację od inwestora, odnoszącą się do uwag, które przekazało nam Samorządowe Kolegium Odwoławcze, będziemy mogli kontynuować procedurę, która będzie musiała być uzgodniona z innymi instytucjami. Chodzi między innymi o Sanepid i Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Olsztynie – powiedział na antenie.
W konsekwencji tej sytuacji nowy park rozrywki z całą pewnością nie powstanie w zakładanym terminie. Przypomnijmy, że pierwsza atrakcja - kolejka górska - miała zacząć tam działać wiosną 2025 r., a kolejne planowane były do uruchamiania etapami.
Źródło: Mazury24, Olsztyn.com.pl, Radio Olsztyn