Mówią, że to mała Praga. Dawna stolica Moraw zachwyci każdego
Jeśli nie byłeś w Ołomuńcu, to tak jakbyś nie był w Czechach. Niewielkie miasto (100 tys. mieszkańców) niedaleko polskiej granicy architektonicznie jest połączeniem Pragi i Wiednia. Niegdyś było ukochaną perełką cesarzy austro-węgierskich, którzy tu właśnie spędzali każdą wolną chwilę, gdy nie musieli przebywać w Wiedniu. To także jeden z najstarszych ośrodków uniwersyteckich w Europie. Niektórzy mówią o nim mała Praga. Pomijanie go podczas podróży przez Czechy to jeden z największych błędów turystów.
Zacznijmy od najbardziej efektownych miejsc w Ołomuńcu. Nie bez powodu na liście światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO znalazła się kolumna Świętej Trójcy. To ogromna rzeźba (największa rzeźba barokowa w Europie Środkowej), ustawiona w centralnym punkcie rynku. Jest tak duża, że w swoim wnętrzu kryje kaplicę.
Na trzech poziomach kolumny znajdują się rzeźby świętych i apostołów, płaskorzeźby, a także figura pokazująca wyobrażenie Boga. Nad nimi są rzeźba Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny oraz figura archanioła Gabriela, a na wierzchołku kolumny - czyli na wysokości 35 metrów - błyszczy złocona Święta Trójca. W uroczystości poświęcenia tego niezwykłego dzieła lokalnych rzeźbiarzy wzięła udział sama cesarzowa Maria Teresa.
Z wdzięczności za ocalenie
Kolumny morowe - takie jak ta, stojąca w Ołomuńcu - powstawały zazwyczaj jako wyraz wdzięczności mieszkańców za ocalenie. W tym przypadku od zarazy, która dziesiątkowała mieszkańców Moraw w XVIII wieku. Miasto miało już wcześniej jedną kolumnę (mariacką, na Dolnym Rynku), jednak skala wdzięczności była tak duża, że ostatecznie - za namową rzeźbiarza i projektanta Wacława Rendera - wzniesiono drugą na sąsiednim Górnym Rynku, znacznie większą od poprzedniczki. Prace nad nią trwały blisko 40 lat i sam pomysłodawca oraz fundator nie dożył do dnia jego ukończenia.
Kolumna robi ogromne wrażenie zarówno rozmiarem, jak i bogactwem szczegółów oraz zdobień. Wyjątkowo pięknie prezentuje się nocą, gdy rzeźby i kształty podkreśla iluminacja. Każdego dnia dziesiątki przechodniów zadzierają głowę na środku rynku, aby napatrzeć się na to niezwykłe dzieło.
Wieża wyrasta znikąd
Ale to nie koniec wrażeń i zadzierania głowy w Ołomuńcu. Monumentalna, gotycka katedra św. Wacława robi ogromne wrażenie, gdy staniemy na niewielkim placyku u jej stóp. Jej trzy potężne wieże wydają się przytłaczać swoim rozmiarem i strzelistością, ale także rozmachem zewnętrznych zdobień. Dwie wieże symetrycznie usytuowane przy wejściu do katedry są naturalną kompozycją architektoniczną, jednak trzecia wieża wyrasta jakby znikąd. Ale to ona jest najwyższą wieżą w całych Morawach (blisko 101 metrów) i drugą co do wielkości wieżą w Republice Czeskiej. Prowadzi na nią ponoć 450 schodów, jednak wieża nie jest udostępniona do zwiedzania dla turystów.
Na ozdobnej tablicy wewnątrz kościoła znajduje się ozdobna tablica, gdzie na początku listy biskupów tutejszego arcybiskupstwa jako pierwszy wymieniony jest Metody (tak, tak, ten od Cyryla).
Co tu robił mały Mozart?
Nad wejściem do katedry znajdują się organy - jedne z największych i najciekawszych w Czechach. To właśnie tutaj 11-letni Wolfgang Amadeusz Mozart skomponował szóstą symfonię F-dur. Mozart jako chłopiec spędził w Ołomuńcu kilkanaście miesięcy, ponieważ w Wiedniu szalała w tym czasie czarna ospa i jego ojciec wybrał właśnie morawskie miasto na miejsce na przeczekanie epidemii. Tuż przy katedrze znajduje się Muzeum Archidiecezjalne, które kryje tak wiele skarbów i pamiątek przeszłości, że zdecydowanie warto je odwiedzić.
W Ołomuńcu kościołów, które robią wielkie wrażenie, jest znacznie więcej. Większość z nich ma wystrój barokowy, co gwarantuje przepych i bogactwo. Miłośnicy tego stylu będą szczególnie zachwyceni wchodząc do kościoła Marii Panny Śnieżnej. Uchodzi on za jedną z najbardziej okazałych na świecie barokowych świątyń.
Pięknym obiektem jest też dawny klasztor Hradisko, który co prawda pełni obecnie funkcję szpitala, ale możliwe jest jego częściowe zwiedzanie.
Miasto fontann
Ale dawna stolica Moraw to nie tylko budowle sakralne. To także wspaniałe zabudowania uniwersyteckie, okazałe gmachy bibliotek, ratusz z dziwacznym zegarem astronomicznym, dawne pałace mieszczańskie oraz wille przy ulicy Vídeňskiej i wreszcie umocnienia obronne czy bastiony. W niektórych z nich zaaranżowano obiekty kulturalne oraz gastronomiczne (np. wspaniała przestrzeń dawnych koszar czy umocnienia przy bramie Marii Teresy).
Gdyby przyszło wam zwiedzać Ołomuniec w upalny dzień, to przydatna może okazać się wiadomość, że miasto słynie również z fontann. Jest ich tutaj minimum dwadzieścia i wciąż powstają nowe. Najcenniejsze wodotryski pochodzą z XVII i XVIII wieku - mowa o fontannach Neptuna, Jowisza, Herkulesa, Merkurego, Trytonów, Cezara… To tylko niektóre z nich. Przyjemnie chłodzą i stanowią źródło nieustannej radości dla najmłodszych turystów oraz mieszkańców Ołomuńca.
Jak już wspominałam, Ołomuniec to także duży ośrodek akademicki - nic więc dziwnego, że swoje drugie życie zaczyna w weekendy, po zmroku. Jego dwa rynki, koszary, bastiony i zabytki podświetlone zostają wspaniałymi iluminacjami, a na ulice wychodzi młodzież. Kawiarenek, pubów i knajpek jest tu bez liku. Miasto żyje do późnych godzin nocnych, a może i wczesnych godzin porannych… I na koniec ciekawostka. Niedaleko Ołomuńca swój bieg zaczyna rzeka Odra, czyli druga co do wielkości rzeka przepływająca przez Polskę. Wypływa ze zbocza góry Fidlův kopec w Górach Odrzańskich.