Murem za Białym Misiem. "Nie wiedziałem, że spotka mnie taki zaszczyt"
Fenomen robienia zdjęć z Białym Misiem, który trwa na zakopiańskich Krupówkach od ponad 100 lat, ma trafić na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. - To początkowy etap prac nad wpisem, ale już jest wniosek opracowywany przy współpracy z Narodowym Instytutem Dziedzictwa – mówi Barbara Caillot z Oficyny Wydawniczej Oryginały.
Od ponad tygodnia głośno jest w mediach o "fałszywym misiu" z Krupówek. Przebieraniec, który przyjechał ze Śląska awanturował się z nagrywającą relację aktorką z Zakopanego Hanną Turnau. Nagranie wywołało ostre dyskusje w przestrzeni internetowej. Po fali hejtu na przebierańca, przyszedł czas na falę miłości dla właściwego misia.
Biały Miś to ważny symbol
Dziennikarze lokalnego Radia Alex zorganizowali akcję "Wspieramy prawdziwego Białego Misia". W Zakopanem znowu zrobiło się głośno o tym, by fenomen Białego Misia wpisać na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Zapoczątkowały to autorki książki pt. "Foto z Misiem", które opisały historię tej kultowej postaci i zebrały ponad 1,5 tys. fotografii z Białym Misiem, z których najstarsza jest z 1922 r.
- Staramy się o wpisanie na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego cały fenomen fotograficzny z kontekstem socjologicznym, historycznym, etnograficznym, który się wiąże z Białym Misiem i fenomenem robienia sobie z nim zdjęć już od ponad 100 lat – powiedziała w rozmowie z PAP autorka Barbara Caillot z Oficyny Wydawniczej Oryginały.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odwiedziła skandynawski kraj. Podpowiada, czego trzeba spróbować
Dodała, że wpis ma dotyczyć nie tylko konkretnego Białego Misia z Krupówek, ale i wszystkich takich tradycyjnych postaci, które na przestrzeni wieku pozowały do zdjęć nawet w Sopocie, Warszawie czy Krynicy - Zdroju.
- Zależy nam, aby ta prawdziwa tradycja została. To początkowy etap prac nad wpisem, ale już jest wniosek opracowywany przy współpracy z Narodowym Instytutem Dziedzictwa – dodała Caillot.
Tradycję fotografowania się z Białym Misiem zapoczątkował w latach 20-tych w Zakopanem fotograf z Henryk Schabenbeck. Właściciel zakładu przy Krupówkach zamówił u tutejszego kuśnierza kostium niedźwiedzia polarnego uszyty z owczych skór.
- Bardzo zależy mi na Zakopanem i myślę, że akcja z Białymi Misiem jest też pretekstem, żeby wydobyć to co jest piękne w tym mieście, prawdziwe, tradycje, żeby było troszeczkę mniej tandety na Krupówkach, bo mamy przepiękne zabytki, wspaniałych ludzi więc mam nadzieję, że to jest właśnie ten moment – podkreśliła Caillot.
Krajowa lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego jest prowadzona od 2013 r. Jest na niej 85 zjawisk, m.in. szopkarstwo krakowskie i pochód lajkonika, tradycja wytwarzania koronki koniakowskiej, kolędowanie, zabawkarstwo żywiecko-suskie, bacowanie czy też muzyka carillonowa.
Ogromne wsparcie dla Białego Misia
W akcji wsparcia dla prawdziwego misia wzięło udział mnóstwo turystów i mieszkańców miasta. Marek Zawadzki z Zakopanego, który od lat wciela się w rolę Białego Misia, był miło zaskoczony, że tylu ludzi go wspiera.
- Nie wiedziałem, że spotka mnie taki zaszczyt. Chciałem wszystkim podziękować za to, że przyszli dziś na Krupówki w obronie prawdziwego Białego Misia. Chciałbym, żeby wizerunek Zakopanego wrócił do dawnych lat. Jeszcze sprzed wojną najważniejszą pamiątką z Zakopanego i potwierdzeniem, że był się pod Tatrami, była fotografia z Białym Misiem. Misiek z Krupówek zawsze był szanowany, nie zaczepiał gości tylko turyści sami zapraszali go o fotografię – mówił Zawadzki.
Blogerka Agnieszka Epler, znana jako Lady Kitchen, chociaż mieszka koło Zakopanego, to z uwagi na akcję w obronie Białego Misia na Krupówki przyjechała pierwszy raz od sześciu lat.
- Nie chodzi tylko o Białego Misia, ale w ogóle to, co dzieje się na Podhalu i co rozlewa się w przestrzeni internetowej. Trzeba zacząć od małych rzeczy tak jak dzisiejsza akcja, bo miasto pod Giewontem ma dużo do zaoferowania. Wszyscy ciężko pracujemy na wizerunek Zakopanego jako miasta turystycznego. Pokutuje mit chytrego górala i nieważne, czy ktoś tu był, czy zna historię, to chcę wierzyć, że te negatywne rzeczy dzieją się z powodu nieznajomości tego terenu – powiedziała w rozmowie z PAP.