Najbardziej drastyczne rytuały na świecie

Tradycje i obrzędy w niektórych kulturach są kontrowersyjne, a wręcz makabryczne. Poznaj najbardziej krwawe, przerażające zwyczaje na świecie.

Tradycje i obrzędy w niektórych kulturach są kontrowersyjne, a wręcz makabryczne. Poznaj najbardziej krwawe, przerażające zwyczaje na świecie.

W tajlandzkiej miejscowości Puket uczestnicy dorocznego wegetariańskiego festiwalu rozcinają sobie twarz mieczami, a nawet przekłuwają ją ostrymi przedmiotami. Uroczystość odbywa się podczas dziewiątego miesiąca księżycowego w chińskim kalendarzu. Ekstremalne obrzędy i okaleczanie ciała jest symbolem oczyszczenia. Podczas święta ściśle przestrzega się diety wegetariańskiej.

Obrzezanie kobiet to jedno z najbardziej drastycznych rytuałów na świecie. Niestety wciąż jest kultywowane w wielu krajach afrykańskich. Tradycja ta przypomina najgorsze tortury. W odróżnieniu od obrzezania mężczyzn, u kobiet akt ten jest bardziej drastyczny i bolesny. Polega na częściowym lub całkowitym wycięciu łechtaczki, warg sromowych mniejszych, a następnie zszyciu wejścia do waginy, pozostawiając jedynie niewielki otwór na wydostawanie się moczu i krwi menstruacyjnej. Poddawane są mu dziewczynki od 11. do 14. roku życia, często bez znieczulenia, tępym narzędziem bądź kawałkiem szkła. Zaczął być praktykowany około 2 tys. lat temu w Afryce. Nie wiąże się bezpośrednio z islamem - w Koranie nie ma ani słowa na temat konieczności obrzezania.

WHO szacuje, że problem rytualnego obrzezania kobiet dotyczy ponad stu milionów dziewczynek w Afryce i Azji. Nie wiąże się też z nakazami religii lecz systemem patriarchalnym, przede wszystkim dążeniem do podporządkowania kobiety. Wycięcie części zewnętrznych organów płciowych ma w założeniu ograniczyć możliwości zdrady małżeńskiej.

Satere-Måwe jest plemieniem zamieszkującym teren brazylijskiej Amazonii. Należą do podgrupy plemiennej Tupi (na zdjęciu). Jest ich około 7 tysięcy i wiodą życie z dala od cywilizacji. Kilka razy do roku amazońscy Indianie przechodzą bolesny rytuał inicjacji, by stać się prawdziwymi wojownikami. Uczestniczą w nim nawet 12-letni chłopcy. Polega na tym, że młodzi mężczyźni wkładają ręce na 10 minut do specjalnie przygotowanych wcześniej rękawic, wypełnionych mrówkami z gatunku _ paraponera clavata _- inaczej nazywanymi „bullet ant”. Ból po ukąszeniu owada porównywalny jest z postrzałem i trwa nieustannie przez 24 godziny. Żaden z młodych Indian nie stanie się prawdziwym wojownikiem dopóki nie założy rękawic – nie raz, ale 20 razy! Rytuał trwa około 11 godzin, podczas których młodzieńcy narażani są na niezwykły ból oraz paraliż.

*Zobacz film: *

Szyickie święto Ashura co roku jest tak samo krwawe dlatego budzi wiele kontrowersji. Jest dniem postu dla sunnickich muzułmanów. Oznacza dwa historyczne wydarzenia: dzień Nuh (Noe), kiedy Noe opuścił Arkę oraz dzień kiedy Musa (Mojżesz) został ocalony przez Boga przed Egipcjanami. Odbywa się dziesiątego dnia miesiąca Muharram. Według islamskiego kalendarza, w zależności od roku, przypada na okres pomiędzy styczniem a marcem. Punktem kulminacyjnym są krwawe pochody. Mężczyźni przez całą drogę do świątyni smagają swoje ciała biczami. Ostatni dzień postu jest najbardziej drastyczny. Wówczas pielgrzymi ubierają białe szaty, biczują swoje ciała, wykrzykując imię wnuka proroka. Jest to wyrazem szacunku do bólu, jakiego za życia doświadczył Husajn.

W południowej części Indii – w mieście Karnataka wciąż kultywowany jest mrożący krew w żyłach zwyczaj zrzucania dzieci z wysokości 15 metrów! W tym drastycznym obrzędzie rodzice, stojąc na murze, zrzucają swoje pociechy z wysokości 5 pietra na rozpostartą płachtę. Ten muzułmański zwyczaj ma wyzwolić odwagę w niemowlakach oraz przynieść szczęście.

*Zobacz film: *

W wielkim uproszczeniu buddyzm zakłada, że wszystko wraz z naszym ciałem należy do Matki Natury. Dlatego po śmierci ciało człowieka musi zostać zwrócone naturze. Rytualny tybetański pogrzeb polega na pozostawieniu ciała zmarłego na zboczu góry. Nagie zwłoki rozszarpywane są przez sępy - jedyne co pozostaje z człowieka to kości. Rytuał wieńczy kapłan, który roztrzaskuje kości. W taki oto sposób natura zatacza krąg.

Nigdzie na świecie obchody Wielkiego Tygodnia nie są tak spektakularne, żarliwe i szokujące jak na Filipinach. Co roku setki wiernych smaga i biczuje swoje ciała, by oczyścić duszę. Wydawać by się mogło, że jest to okrucieństwo, jednak dla filipińskich wiernych to głębokie, emocjonalne przeżycia religijne. By spotęgować ból wcześniej nacinają plecy żyletką i posypują rany solą. Dobrowolnie także zostają ukrzyżowani, by jak najwierniej odtworzyć wydarzenia Wielkiego Piątku.

_ pw/sc/if _