Najbardziej dziwaczne powiedzonka z całego świata
Podczas podróży zagranicznych nieraz zdarza się, że lokalsi użyją zwrotu lub powiedzonka, którego dosłowne przetłumaczenie totalnie nic nam nie powie. Wprowadza to niemałe zamieszanie w rozmowie lub rozbawia do łez. Autorka i ilustratorka Ella Frances Sanders postanowiła pomóc w unikaniu takich wtop. Opublikowała książkę, w której umieściła najdziwniejsze powiedzonka z całego świata. Nie zapomniała o Polsce.
Książka "Speaking in Tongues" pokazuje dziwne, fascynujące i zaskakujące niuanse językowe za pomocą ponad pięćdziesięciu kolorowych ilustracji i opisów w języku oryginalnym i angielskim.
Z naszej perspektywy niektóre mogą wydawać się oczywiste już na pierwszy rzut oka. Tak jest w przypadku hiszpańskiego "tu eres mi medio naranja", czyli "jesteś moją połówką pomarańczy". Tu od razu wiadomo, o co chodzi.
Są też takie, które dla Polaków brzmią totalnie niejasno, np. mongolskie "burkhan orshoo butin chinee sakhal urga", które w dosłownym tłumaczeniu oznacza "niech cię Bóg błogosławi, a broda rośnie jak zarośla". To powiedzenie, którego używa się, gdy ktoś kichnie, czyli takie polskie "na zdrowie".
Niektóre powiedzonka w dosłownym tłumaczeniu nie mają większego sensu, ale po namyśle możemy znaleźć ich polskie odpowiedniki. Tak jest w przypadku armeńskiego "klookhys mee artooger", które możnaby przetłumaczyć jako "przestań prasować mi głowę". Tu skojarzenie nasuwa się od razu – chodzi oczywiście o doskonale nam znane "przestań suszyć mi głowę".
"Nie mój cyrk, nie moje małpy" – to polskie przysłowie, które znalazło się na jednej ze stron książki. Choć dla obcokrajowca na pierwszy rzut oka musi wydawac się totalnym absurdem, to w książce przetłumaczono jest w prosty sposób – "not my problem", czyli "nie mój problem".