Nie żyje mors, którego widziano w Bałtyku. Nie przeżył podróży do zoo
Mors, który w ostatnich tygodniach widziany był w wodach Bałtyku, dotarł kilka dni temu do Finlandii. Niestety nie przeżył transportu do szpitala dla dzikich zwierząt w Helsinkach.
Mors, które kilka tygodni temu widziany był także w Polsce, w ubiegłym tygodniu zawitał do Finlandii.
Mors narozrabiał w Finlandii
Jak informowały lokalne media, widziano go, jak przypłynął do przystani dla łodzi w Hamina. Wpłynął też w sieci i przewrócił łódź z rybakiem. Straty, które spowodował oszacowano na ok. 10 tys. euro.
We wtorek 19 lipca znaleziono go na posesji prywatnego domu w miejscowości Kotka we wschodniej część Zatoki Fińskiej. Tam stratował m.in. trzepak.
Weterynarze stwierdzili, że mors był bardzo wygłodniały, utracił też warstwę tłuszczu i nie byłby w stanie o własnych siłach znaleźć drogi na otwarte morze. Zdecydowano o przetransportowaniu go do zoo w Helsinkach. Niestety podróż okazała się dla niego "zbyt ciężka" – poinformowały władze stołecznego ogrodu zoologicznego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS7
Pierwszy taki przypadek
Jego wizyta w tych wodach to ewenement. Po raz pierwszy w historii ten arktyczny ssak przywędrował przez Bałtyk aż do brzegów Finlandii. Mors przybył prawdopodobnie od północno-zachodnich brzegów Norwegii, a obserwowany był m.in. przy wybrzeżu Niemiec, Danii, Polski i Łotwy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Obecność morsa wywołała duże zainteresowanie we wszystkich miejscach, w których się pojawił. Opowiadała o tym m.in. w programie WP "Newsroom" Olga Roszak-Pezała, burmistrz Mielna. - To pierwszy taki przypadek w historii Bałtyku - mówiła. - Wzbudził sensację wśród turystów, ale staraliśmy się, by jak najmniej osób dowiedziało się, gdzie się znajduje.
Źródło: PAP/WP