Niebezpieczne zjawisko w turystycznym raju. Mieszkańcy i przyjezdni zaniepokojeni
Ogromy niepokój wśród turystów, ale także mieszkańców Wysp Kanaryjskich spowodowały wydarzenia ostatnich dni. Na dwóch z wysp doszło do serii następujących po sobie niewielkich trzęsień ziemi. Pojawia się pytanie, co zwiastuje takie zjawisko.
Sytuację, gdy dochodzi do serii następujących po sobie niedużych wstrząsów sejsmicznych, nazywa się w nauce rojem sejsmicznym.
Nagorzej na zachodniej Teneryfie
Aktywność sejsmiczna jest najbardziej odczuwalna na zachodnim wybrzeżu Teneryfy. Wstrząsy wykryto na głębokości 40 - 50 km. Są słabe - nie przekraczają 1,6 stopnia w skali Richtera, ale jest ich dużo. Od środy sejsmometry zanotowały prawie 120 trzęsień. Większość w rejonie gminy Santiago de Teide zamieszkanej przez 12,5 tys. mieszkańców.
Dzieje się tak najprawdopodobniej na skutek przemieszczania się pary, wody i gazów wewnątrz systemu hydrotermalnego wulkanu Teide położonego na tej wyspie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Poprzednio aktywność sejsmiczną zarejestrowano na Teneryfie na początku czerwca. Wtedy do wstrząsów doszło na morzu. Było ich 40 i po jednej nocy ustały.
Na Gran Canarii trzęsie mocniej
Na zachodzie Gran Canarii w ciągu ostatnich dni odnotowano z kolei trzy silniejsze wstrząsy o magnitudzie do 3,7 - największej od 2011 r. Przypuszczalnie miały związek z podmorskim wulkanem Enmedio, znajdującym się między Teneryfą i Gran Canarią na głębokości 2100 metrów.
Szef regionalnego rządu Angel Victor Torres oświadczył, że wstrząsy to coś normalnego na aktywnych sejsmicznie wyspach i nie oznaczają większego prawdopodobieństwa erupcji wulkanicznej w najbliższym czasie. Jednak zarówno mieszkańcy, jak i odwiedzający licznie ten rejon turyści, są sytuacją mocno zaniepokojeni.
- Mieszkańcy Wysp Kanaryjskich są w dobrych rękach naukowców, którzy prowadzą badania na archipelagu - powiedział.
Czytaj także: Odkryto "gorące serce" Teide. Naukowcy zabierają głos
Liczący 3718 m Teide, najwyższy szczyt nie tylko Wysp Kanaryjskich, ale też Hiszpanii, jest wygasłym wulkanem. Do jego ostatniej erupcji doszło pod koniec XVIII w. Zaś w listopadzie 1909 r. na Teneryfie eksplodował Chinyero - wulkan położony na północno-zachodnich zboczach wyspy. Jak wynika z przetrwałych informacji, lawa, a przede wszystkim chmura popiołu, wyrządziły wtedy wielkie szkody rolnictwu.