Niesamowite zdjęcia z Polski. "Aż szczęka opada"
Takie warunki nie zdarzają się często. Czasem trwają dosłownie kilka minut, bywa, że czeka się na nie latami. Tym razem przez cały weekend pogoda rozpieszczała fotografów specjalizujących się w dalekich obserwacjach. Świetne zdjęcia Tatr i innych pasm, uchwycone nawet z ponad 230 km, zalały internet. - To były najlepsze warunki do obserwacji prawdopodobnie od kilku lat - mówi w rozmowie z WP Paweł Kłak, pasjonat dalekich obserwacji.
Miniony weekend był wymarzonym dla miłośników dalekich obserwacji, którzy wypatrują na horyzoncie odległych szczytów czy świateł wież, położonych nawet ponad 200 km od nich. Czasem można te obiekty uchwycić gołym okiem, ale często tylko za pomocą obiektywu.
Grupa na Facebooku "Tatry z Podkarpacia i inne Dalekie Obserwacje", zrzeszająca prawie 3 tys. osób, została w miniony weekend wręcz zalana niezwykłymi zdjęciami, na których widać m.in. Tatry czy Babią Górę z bardzo dalekich odległości.
Weekend marzeń: "Taki warun, że szczęka opada"
Do ciekawszych ujęć należy Tarnów z Tatrami w tle, wyjątkowe zdjęcia można zobaczyć także z Jaworzna. Inny fotograf uchwycił najwyższe polskie góry z okolic zamku w Chęcinach. Wszystkie te miejsca są jednak oddalone od Tatr mniej niż 200 km.
Tymczasem najwyższe pasmo Karpat udało się także zaobserwować z rekordowej odległości - 231,9 km. Fotograf Łukasz Wawrzyszko, który pochwalił się zdjęciami w sieci, znajdował się na południowo-zachodnim skraju Wyżyny Lubelskiej, na terenie województwa podkarpackiego.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Kamil Gołąb z kolei uchwycił Tatry z miejscowości Salomin z województwie lubelskim. Odległość również robi wrażenie: 230,8 km. Na horyzoncie widać m.in. Rysy. "Bez obrabiania. Warun, że szczęka opada" - napisał autor niezwykłych obserwacji.
Paweł Kłak uchwycił Tatry, a także Babią Górę z Łysej Góry w województwie świętokrzyskim. Do najwyższych polskich gór jest stamtąd 210,4 km - tym samym jest to rekordowa obserwacja dla tego województwa.
- To były najlepsze warunki do obserwacji prawdopodobnie od kilku lat - przyznaje Paweł Kłak w rozmowie z WP. - A obserwacja ze Świętego Krzyża (Łysej Góry) Babiej Góry, Pilska czy Tatr niespotykana chyba nigdy wcześniej - przyznaje.
Fotograf wyjaśnia, że na wspaniałe warunki złożyło się przede wszystkim małe zachmurzenie, niska wilgotność względna oraz niska zawartość pyłów w powietrzu. - Pomógł również wzmocniony kontrast, który występuje przy zachodzie słońca, kiedy to rozproszenie światła słonecznego jest najmniejsze - wyjaśnia.
Niezwykłe dalekie obserwacje: "Już się dalej nie da"
Najlepszym dowodem, że warunki były idealne, jest to, że wiele osób wstawiało do internetu nawet zdjęcia z telefonu, bo góry na horyzoncie można było zobaczyć gołym okiem.
Rekordową liczbę postów ze zdjęciami na grupie żartobliwie skomentowała żona jednego z administratorów: "Jesteśmy u rodziny, także proszę o kilka godzin spokoju. Wiem że warun był, ale błagam. Pozdrawiam żona Michała S.". Kolejny taki weekend prawdopodobnie szybko się nie trafi.
Czytaj także: Alpy widoczne z Polski. To nie fotomontaż
- Aż szkoda, że te warunki w tym roku były tak dobre, że wszystkie rekordy padły. Już się dalej nie da ze świętokrzyskiego czy łódzkiego - przyznaje ze smutkiem Paweł Kłak.
Śledząc poczynania pasjonatów dalekich obserwacji, można być jednak pewnym, że znajdą pomysł na kolejne jedyne w swoim rodzaju ujęcia.