Niezwykłe zjawisko. Można je zobaczyć w jednym miejscu w Europie
Enrosadira to zjawisko, w czasie którego szczyty Dolomitów, muskane promieniami wschodzącego lub zachodzącego słońca, barwią się odcieniami różu, czerwieni i fioletu. Widoczne jest niemal przez cały rok, jednak latem, kiedy zmierzch trwa dłużej, staje się nad wyraz spektakularne.
Nazwa enrosadira wywodzi się z ladyńskiego terminu (czyli z języka rdzennych mieszkańców włoskich Dolomitów) oznaczającego "zabarwienie na różowy kolor". To niezwykłe zjawisko możemy obserwować wyłącznie w jednym miejscu na świecie, właśnie w Dolomitach, wpisanych w 2009 roku na listę UNESCO.
Z naukowego punktu widzenia dzieje się tak za sprawą tworzącego je podwójnego węglanu wapnia i magnezu, góry odbijają kolory zachodzącego i wschodzącego słońca, mieniąc się odcieniami różu przechodzącego w fiolet.
Ciepłe morze pełne raf
Smukłe, strzeliste formacje wraz z upływem dnia mienią się całą feerią barw. Dolomity powstały w wyniku wyjątkowo ciekawego procesu geologicznego, którego początki sięgają 280 milionów lat wstecz.
Wówczas na ich terenie znajdowało się rozlewisko, którego wody uchodziły do zatoki tropikalnego Oceanu Tetydy rozciągającego się między Europą i Afryką. Z czasem, gdy wody Tetydy zaczęły ustępować, ocean wdarł się na terytorium, na którym obecnie znajdują się Dolomity.
Morze było płytkie i ciepłe, przypominające dzisiejsze wybrzeża tropikalne, a jego głębokość ulegała wielokrotnej zmianie. Za każdym razem, gdy poziom oceanu spadał, liczne występujące w nim mikroorganizmy tworzyły różnorodne formacje i rafy.
Ok. 65 milionów lat temu nastąpiło przełomowe wydarzenie: Dolomity zaczęły wypiętrzać się, co było konsekwencją napięć powstałych między europejską i afrykańską płytą kontynentalną.
Historię powstawania gór można bardziej szczegółowo (i obrazowo) prześledzić w trydenckim muzeum MUSE.
Magia dolomickich skał
Ze zjawiskiem enrosadira wiąże się także trydencka legenda. Wiele, wiele lat temu, w łańcuchu górskim Catinaccio żył Laurin - przebiegły król krasnoludów, który spędzał czas na kopaniu w głębi ziemi w poszukiwaniu kamieni szlachetnych. Wśród swoich licznych skarbów posiadał magiczny pas, który pozwalał mu stać się niewidzialnym.
Pewnego dnia król Adygi wyprawił wielką ucztę i zaprosił na nią wszystkich arystokratów z okolicy. Wszystkich za wyjątkiem Laurina. Jednak król krasnoludów dał się na ucztę mimo wszystko, przywdziewając magiczny pas.
Kiedy na uroczystości pojawiła się księżniczka Similde, piękna córka gospodarza, Laurin zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Wykorzystując fakt, że był niewidzialny, porwał ją i zabrał do swojego królestwa w paśmie górskim Catinaccio. Ojciec księżniczki nie siedział jednak z założonymi rękami i wraz ze swoim wojskiem pomaszerował w kierunku królestwa króla Laurina, aby uwolnić swoją ukochaną córkę.
Gdy wojsko dotarło do ogrodu różanego króla krasnali, Laurin przekonany, że nikt go nie wytropi, skryty za swoim czarodziejskim pasem przyczajał się między krzewami róż. Nie wziął pod uwagę jednej rzeczy: za każdym razem, gdy poruszał się po ogrodzie róż, deptał niektóre z nich. Żołnierze podążając ścieżką zdeptanych róż wytropili złodzieja.
Czytaj także: Polka w Trentino. "Cały czas czuję się jak na wakacjach"
Porywacz nie miał innego wyjścia, jak poddać się i oddać piękną Similde jej ojcu. Zanim jednak to uczynił, rzucił straszliwą klątwę na różany ogród, który go zdradził. Powiedział: "Żadne ludzkie oko nie będzie w stanie cię podziwiać, ani za dnia, ani w nocy". Dlatego tam, gdzie kiedyś były piękne róże, pozostały tylko nagie, blade skały.
Król Laurin w swej klątwie nie wziął jednak pod uwagę wschodu i zachodu słońca, które nie były ani dniem, ani nocą. Dlatego po dziś dzień, gdy słońce budzi się do życia, a następnie chowa się za górami, możemy podziwiać enrosadirę – niczym ogród czerwonych róż, który przykrywa szczyty Dolomitów.
Enrosadira - gdzie najlepiej podziwiać niezwykłe zjawisko?
Cztery główne grupy górskie Dolomitów, na których można obserwować enrosadirę znajdują się w regionie Trentino. Należą do nich pasma Latemar i Catinaccio w północno-wschodniej części (a dokładniej pomiędzy dolinami Val di Fassa i Val di Fiemme), masyw Marmolada w Val di Fiemme, Pale di San Martino w parku krajobrazowym Paneveggio Pale di San Martino i wreszcie Dolomity Brenta, jedyna grupa górska leżąca po zachodniej stronie rzeki Adygi, w samym sercu parku krajobrazowego Adamello Brenta. Na szlakach (mniej lub bardziej wymagających) każdego z tych pasm, znajdują się tarasy widokowe, dzięki którym można w pełni podziwiać różowe góry. Kto wie, może uda się też usłyszeć echo króla Laurina?